Żużel. Szaleństwo z motocrossem wśród zawodników. W F1 i MotoGP byłoby nie do pomyślenia
Krzysztof Buczkowski został pierwszym pechowcem, który przed sezonem 2020 doznał kontuzji jeżdżąc na motocrossie. To znów wywołało debatę na temat tego, czy zawodnicy powinni decydować się na taką formę treningu.- Ryzyko jest wpisane w zawodów żużlowca. Im rozstanie z motocyklem nie służy i wielokrotnie nam to podkreślają przy różnych okazjach. Ciężko im zabronić tego, by mogli się przygotowywać do sezonu - powiedział nam przed kilkoma dniami Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej GKM-u (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Czytaj także: Włókniarz odpuścił Jana Kvecha
Warto jednak popatrzeć na inne dyscypliny, gdzie uprawianie innych sportów, które mogłoby się zakończyć kontuzją, jest zakazane. W kontraktach gwiazd Formuły 1 znajdują się odpowiednie zapisy. Chociażby Robert Kubica, będąc związanym z BMW Sauber, posiadał zakaz rywalizacji w rajdach. Dopiero Renault, gdy chciało sięgnąć po krakowianina przed rokiem 2010, poluzowało pewne postanowienia. Zakończyło się to fatalnie dla Kubicy.
ZOBACZ WIDEO #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Standardem stało się też umieszczanie w kontraktach kierowców F1 zakazów wyczynowej jazdy na rowerze górskim czy ścigania się na motocyklu.
Również w MotoGP motocykliści coraz częściej świadomie rezygnują z motocrossu. Głośny jest przypadek Valentino Rossiego z 2017 roku, który szykując się do wyścigu, złamał nogę wskutek wypadku na motocrossie. Z takiej formy treningu otwarcie zrezygnował jego rodak, Andrea Dovizioso. Włoch twierdzi, że motocross jest niepotrzebnym narażeniem się kontuzje.
Podobnego zdania jest Jan Krzystyniak. - Robi się szaleństwo z tym motocrossem. Żużlowcy to są wątli ludzie. Nie wiem czy w tej chwili średnia waga zawodnika w PGE Ekstralidze przekracza nawet 50 kg. A przecież motocross to też dyscyplina, w której potrzeba mocy w rękach - powiedział nam były żużloiwec i trener.
Zawodnicy z MotoGP coraz częściej zamiast motocrossu stawiają na dirt-track. Różni się on tym, że jeżdżą po równej nawierzchni. Ryzyko wypadku jest znacznie mniejsze, bo na torze dirt-trackowym brakuje hopek i efektownych skoków.
Czytaj także: Znamy kalendarz PGE Ekstraligi na rok 2020
- W moich latach też jeździło się na motocrossie, ale właśnie po równym torze. By przygotować się do żużla, nie trzeba skakać po hopkach. Wystarczy odpowiednio przygotowana nawierzchnia, taka tarka, aby motocykl nie był łatwy w prowadzeniu. Wtedy ręce "dostają" i można wytrenować ramiona. Tymczasem my idziemy w kierunku jakichś niepotrzebnych hopek i szaleństw - dodał Krzystyniak.
-
Grzegorz Włodarczyk Zgłoś komentarz
właściwie superenduro,zresztą dla promocji tego sportu z uprawiającymi go zawodnikami.Chyba na tym portalu parę lat temu Nikołaj Krasnikov (ośmiokrotny IMŚ w wyścigach na lodzie)podczas wywiadu powiedział ,że trening motocrossowy jest najlepszą formą przygotowań do każdego rodzaju sportów motocyklowych.I chyba zgodzi się z tym każdy kto choć raz jechał motocyklem crossowym,co.........bardzo polecam! -
KACPER.U.L Zgłoś komentarz
Zamknąć tę zaprzyjaźnioną klinikę w Barcelonie,i będzie spokój.Do odwołania.A,jak:) -
peek Zgłoś komentarz
Woffindenem . A brody ? Kiedyś tylko Erwin Brabański ze Śląska Świętochłowice "był w posiadaniu " takowej a z najbardziej znanych obcokrajowców- Leif Enecrona. Taka po prostu moda środowiskowa. -
Paulek Zgłoś komentarz
Cross powinien być zakazany żużlowcom bo za dużo tych poważnych kontuzji mają a na rynku brakuje dobrych zawodników. -
Nίghtmare Zgłoś komentarz
a teras siem zastanuf sfojom głowom niezbyt pełnom moderatorze czy moje pytanie nie jest zasadne? #4: to znaczy rze jak chodzem do przedszkola to nie moge jeździć na ... rowerku? -
sympatyk żu-żla Zgłoś komentarz
przygotowywał się w ten sposób do ligi. Należało by może wrócić do tych zestawów ćwiczeń .Przecież nasi zawodnicy też odnosili wspaniałe efekty w tamtych czasach .Cross jedynie był relaksem to należał do rzadkości aby jakiś zawodnik przygotowywał się w ten sposób do ligi.Dla tego było mniej urazów posezonowych jak w tej chwili. Każdy zawodnik robi to co uważa za słuszne.Osobiście jestem przeciwny takim przygotowaniom do ligi przez cross . -
Nίghtmare Zgłoś komentarz
jednakowosz nadziejem rze poniszy post trafił do głowy rospalonej a nadgorliwej - ... czas to najwyższy -
zgryźliwy Zgłoś komentarz
A może zamiast motocrossu - Night of the Jumps ? Przecież to świetnie przełożyłoby się na żużel ? -
zgryźliwy Zgłoś komentarz
"...motocross jest niepotrzebnym narażeniem się kontuzje". Jest to oczywiste. Chłopaki chcą sobie poskakać. Jak to ma się do żużla ? Nijak. -
pz0 Zgłoś komentarz
to zło. "Szanowni redaktorzy" wszyscy już znamy wasze zdanie, możecie sobie już dać spokój z tym żałosnym odgrzewaniem kotleta. -
Mateusz Kondraciuk Zgłoś komentarz
country. Rossi dalej jeździ na motocrossie i skacze. Również Marc Marquez i więcej niż połowa stawki.