Żużel. Duże i nowoczesne areny w SGP nie tak prędko? Będą święcić pustkami

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu (od lewej): Fredrik Lindgren, Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu (od lewej): Fredrik Lindgren, Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski

Przejęcie praw do SGP przez Eurosport Events sprawiło, że rozgorzała dyskusja o powrocie mistrzostw świata na duże areny. Problem polega na tym, że obecny promotor cyklu potrafił zapełnić w 100 proc. jedynie PGE Narodowy w Warszawie.

W tym artykule dowiesz się o:

W tej chwili w kalendarzu Speedway Grand Prix mamy tylko dwa duże obiekty - walijskie Cardiff oraz polską Warszawę. Zawody na PGE Narodowym co roku są świętem speedwaya. Ogląda je komplet publiczności, a atmosfera jest świetna. Dość powiedzieć, że na majowy turniej zostało w sprzedaży niespełna 2 tys. biletów.

Znacznie gorzej pod tym względem wiedzie się ze sprzedażą wejściówek na Principality Stadium w Cardiff. Sytuacja jest o tyle dziwna, że w tej chwili promotorem SGP jest brytyjskie BSI. Dlatego działaczom powinno zależeć na tym, by jak najlepiej wypromować własną imprezę. Okazuje się, że bywa z tym różnie.

Czytaj także: Znamy kalendarz PGE Ekstraligi na rok 2020

Skoro BSI ma problem, by umiejętnie sprzedać dużą imprezę na własnym rynku, to nie należy się dziwić, że nie udaje się to Brytyjczykom w pozostałych rejonach Europy. Wyjątkiem jest Polska, ale to bardziej zasługa działań promocyjnych podejmowanych przez PZM i organizatorów Grand Prix Polski.

ZOBACZ WIDEO: #MagazynBezHamulców: Gorąca linia Ostafińskiego z Kryjomem. Co ma Pawlicki do Zmarzlika

- Bo prawda jest taka, że Grand Prix na dużych stadionach może się udać tylko w Polsce. Przecież wystarczy popatrzeć, jak wyglądają turnieje rozrywane za granicą. Mamy małe obiekty, są pustki na trybunach. Stadiony przypominają nieraz wał ziemny, gdzie mamy fanów na kocach i piknik żużlowy w pełni - powiedział nam Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.

To sprawia, że należy się zastanowić, czy Eurosport Events w roku 2022 zacznie ekspansję w kierunku dużych obiektów. Był to przecież jeden z głównych zarzutów przeciwko BSI, które porzuciło koncepcję rozgrywania turniejów mistrzostw świata na nowoczesnych arenach.

- Wydaje mi się, że to nie zda egzaminu. Organizowanie turnieju SGP na dużym stadionie tylko po to, aby był to duży stadion jest bez sensu. Jeśli na nim znajdzie się pięć czy sześć tysięcy widzów, to nawet ich nie będzie widać podczas transmisji telewizyjnej - dodał Krzystyniak.

Nowy promotor SGP będzie musiał zatem działać dwutorowo. Jeśli wpadnie na pomysł organizacji turniejów w dużych miasta poza granicami Polski, gdzie żużel nie jest tak popularny, to będzie musiał się zastanowić nad dodatkową formą promocji. Kibiców na stadion będzie musiał skusić tanimi lub wręcz darmowymi biletami. Tak, by wypełnić po brzegi 50. tysięczne kolosy.

Czytaj także: Niezrozumiała walka o braci Curzytków

- Postawiłbym na inny model promocji. Zawsze uważałem, że Grand Prix trzeba organizować w takich miastach, gdzie jest sport żużlowy. Trzeba rotować ośrodkami i tam umiejętnie podsycać zainteresowanie speedwayem. W Polsce od lat mamy chociażby monopol Torunia na SGP. A dlaczego turnieju o mistrzostwo świata nie można by zorganizować na przykład w Rzeszowie? - podsumował Krzystyniak.

Źródło artykułu: