Żużel. Jak nie zaliczysz tego testu, nie pojedziesz w lidze. Na razie zrobiła to tylko Sparta

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Patryk Dudek z prawej
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Patryk Dudek z prawej

W listopadzie wszedł przepis, że warunkiem uzyskania żużlowej licencji jest zaliczenie kursu i testu antydopingowego. Bez licencji nie można jeździć w lidze, więc temat dotyczy wszystkich zawodników. Na razie zdała tylko Sparta.

W tym artykule dowiesz się o:

ALPHA, to kurs antydopingowy, który trzeba zaliczyć, by otrzymać licencję FIM. Bez niej nie można startować w lidze i mistrzostwach świata czy Europy. Żużlowcy zwykle nie mają głowy do takich spraw, ale tutaj zwyczajnie będą musieli przysiąść. W innym razie o rywalizacji z najlepszymi i zarabianiu pieniędzy mogą zapomnieć.

Dobra wiadomość jest taka, że kurs można zaliczyć internetowo, a uzyskana wiedza może się przydać. Zwłaszcza że dotyczy ona najważniejszych zagadnień związanych z dopingiem. Przykłady Grigorija Łaguty, Patryka Dudka i Aleksandra Łoktajewa pokazują, że pewne rzeczy po prostu warto wiedzieć (np. które z przyjmowanych leków zgłaszać w POLADA), bo dzięki temu można uniknąć poważnych kłopotów.

Czytaj także: Zakład, że Falubaz wygra w Rybniku. Redakcyjna kłótnia o terminarz

Kurs połączony z testem trwa dwie godziny. Tyle czasu trzeba poświęcić, bo nie ma możliwości skrócenia lekcji, czy też pominięcia pewnych zagadnień. Jeśli np. jest jakiś filmik, to trzeba go zobaczyć do końca i dopiero potem można przejść do kolejnego etapu. Test trzeba zdać w 80 procentach. Nie jest to trudne, bo przecież można wrócić do lekcji i znaleźć właściwą odpowiedź. Liczba podejść do testu jest nieograniczona.

ZOBACZ WIDEO #MagazynBezHamulców: Gorąca linia Ostafińskiego z Kryjomem. Co ma Pawlicki do Zmarzlika

Ktoś zapyta, a jaki to ma sens, skoro ktoś siedzi w domu i może ściągać. Ano taki, że tu chodzi wyłącznie o edukację. Zawodnik w trakcie sezonu nie będzie mógł powiedzieć, że czegoś nie wiedział, że nie miał pojęcia, iż dany środek może być traktowany jako doping. Ukończenie kursu i zaliczenie testu są potwierdzeniem tego, że żużlowiec z wszystkim się zapoznał. Już choćby z tego powodu warto to wszystko przejść samemu.

Czytaj także: Teraz dopiero pożałują, że wysłali L-4. FIM zmienił system alokacji

Na razie zaświadczenia o ukończeniu kursu i testów wysłała cała drużyna Betard Sparty Wrocław. Pozostali mają czas. Licencja FIM nie jest potrzebna do sparingów, więc każdy polski zawodnik ma minimum 3 miesiące. Na dobrą sprawę świadectwo można wysłać w piątek rano, w dniu rozgrywania inauguracyjnej kolejki. Jeśli tylko ktoś będzie w PZM, to błyskawicznie wystawi licencję.

Źródło artykułu: