- Interesowaliśmy się nim jakiś czas wcześniej. Miał bardzo dobre relacje z Krzysztofem Jabłońskim, więc miałem okazję o nim posłuchać. Ponadto kilka innych osób ze świata żużla polecało tego zawodnika. Mówili, że to duży talent, który bardzo fajnie się rozwija i są czynione duże nakłady, by osiągał sukcesy - mówi nam Rafael Wojciechowski, menedżer Car Gwarant Startu Gniezno.
Czytaj także: Nowoczesny obiekt w Polsce ugości ice speedway. Michał Knapp pojedzie z orzełkiem
Philip Hellstroem-Baengs ma na swoim koncie dużo startów w kategorii 250 ccm, gdzie był wyróżniającym się zawodnikiem. - Wcześniej, gdy współpracował z Krzysztofem Jabłońskim, startował w klasie 250 ccm. Już wtedy zwróciłem na niego uwagę. Teraz przeszedł do klasy 500 ccm. Mimo że to jego pierwsze starty w tej klasie, widać że robi postępy. Bardzo dużo startuje i kładziony jest bardzo duży nacisk, by się rozwijał - dodaje opiekun czerwono-czarnych.
- Uznaliśmy, że warto pomyśleć o nim przyszłościowo. W tej chwili zajmuje się nim Robert Flis. Po rozmowie z panem Robertem doszliśmy do porozumienia, że Gniezno będzie dobrą bazą, aby Philip mógł dalej się rozwijać. Nie wiem, czy w tym roku dostanie szansę. Być może go wypożyczymy, a może, jeśli terminy na to pozwolą, pokaże się w jakichś zawodach młodzieżowych. Oczywiście będzie przyjeżdżał do Gniezna na treningi - przyznaje.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Gnieźnianie zakontraktowali 17-letniego Szweda, myśląc o przyszłości. Widzą w nim potencjał i wierzą, że być może w przyszłym sezonie będzie gotowy do walki o miejsce w składzie drużyny z pierwszej stolicy Polski.
- Uważam, że warto zainteresować się tym zawodnikiem pod kątem przyszłości, stąd dwuletni kontrakt. Być może w przyszłym roku odnotuje on taki progres, że będzie można rozpatrywać go jako zawodnika, który mógłby walczyć o skład. To oczywiście pokaże czas. Chcielibyśmy współpracować z nim dłużej. Jeżeli będzie miał odpowiednie podejście i zaplecze, to uważam, że w przyszłości będzie ciekawym zawodnikiem, który będzie mógł przebić się w lidze polskiej - twierdzi przedstawiciel Startu.
Na zakontraktowaniu Philipa Hellstroema-Baengsa nie ucierpiała klubowa kasa. Słowem, Car Gwarant Start nic nie traci, a może sporo zyskać. - My nie inwestujemy jakichś środków, ale jest zaufanie, że Start Gniezno to dobry klub, w którym może się rozwijać. W przyszłości może być wartościowym zawodnikiem naszego zespołu. Liczę, że tak będzie - podsumowuje Rafael Wojciechowski.
Czytaj także: Wielki talent z niewykorzystanym potencjałem. Smutna historia Adriana Gomólskiego