Żużel. Arged Malesa TŻ Ostrovia zapłaciła symbolicznie za transfery. Zawodnicy dostaną sprzęt zamiast kasy

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Aleksandr Łoktajew, Nicolai Klindt
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Aleksandr Łoktajew, Nicolai Klindt

Arged Malesa TŻ Ostrovia znowu nie szalała na rynku transferowym. Klub sprowadził Adriana Cyfera i Rafała Okoniewskiego, ale nie wydał na te transfery zbyt wiele gotówki. Działacze obrali inną strategię. Symboliczne kwoty za podpis i sprzęt.

W przypadku obu transferów, których dokonali ostrowianie, kwoty za podpis pod kontraktami były niewielkie. Można powiedzieć, że nie były to nawet maksymalne regulaminowe stawki. Działacze Arged Malesa TŻ Ostrovii postawili na inne rozwiązanie. Zarówno Rafał Okoniewski, jak i Adrian Cyfer dostaną duże wsparcie. Klub nie położył jednak na stół dużych pieniędzy, ale postanowił zatroszczyć się o sprzęt zawodników. Dzięki temu ostrowianie mają gwarancję, że ich żużlowcy dostaną silniki z najwyższej półki.

O motocykle Rafała Okoniewskiego zadbają bracia Jan i Andrzej Garcarkowie, którzy w zeszłym roku wzięli pod swoje skrzydła Tomasza Gapińskiego i Grzegorza Walaska. To był świetny ruch. Obaj byli pewnymi punktami drużyny. Imponująca była zwłaszcza jazda Gapińskiego, który fruwał na silnikach Antona Nischlera. Niemiecki tuner będzie od tego roku współpracować z klubem na szczególnych zasadach. To właśnie on przygotuje jednostki dla Okoniewskiego.

Zobacz także: Prezes Stali Gorzów wywołał burzę i podzielił kibiców. Klub szuka kasy na Zmarzlika i nową gwiazdę

Jeśli chodzi o Adriana Cyfera, to wychowanek Stali Gorzów ma jeździć na silnikach Flemminga Graversena. Obaw o jakość sprzętu też nie ma, bo tuner ma znakomite relacje z trenerem Ostrovii Mariuszem Staszewskim. Ostrowska delegacja odwiedziła go zresztą jeszcze w zeszłym roku i ustaliła wszystkie zasady współpracy na sezon 2020. Klub na pewno będzie dobrze traktowany, bo co roku zamawia dużo sprzętu o Graversena.

- Ktoś może powiedzieć, że nie ma różnicy, bo pieniądze i tak trzeba wydać. Naszym zdaniem takie rozwiązanie jest lepsze, bo wiemy, że zawodnik dostaje sprzęt - mówi nam prezes Radosław Strzelczyk.

Zobacz także: Australijczycy mają turniej dla Warda, Polacy powinni mieć zawody dla Golloba

Jeśli weźmiemy pod uwagę kwoty, które wydały na wzmocnienia kluby pierwszoligowe, to Ostrovia jest na samym końcu stawki obok Lokomotivu Daugavpils. - Pod względem wydatków nadal jesteśmy na końcu. Nadal dwa razy oglądamy każdą złotówkę, ale to wcale nie jest równoznaczne z tym, co będzie później na torze - podsumowuje Radosław Strzelczyk.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce

Komentarze (14)
avatar
zawodowiec
20.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak powinno byc w kazdym klubie bo jak slysze ze jeden wydal polowe na nowego busa, drugi zonie do knajpy dolozyl, motory poskladali z najlepszych czesci z poprzedniego sezonu to mnie krew zale Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
18.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Posunięcie według klubu może i dobre ,ale zobaczymy jak ten sprzęt wypali wraz zawodnikiem, 
avatar
karol3414
18.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No, zwłaszcza w przypadku Okonia to ważne by mu gotówki do ręki nie dać na przygotowanie do sezonu, bo nie wiadomo do którego sezonu się za te pieniądze przygotuje. 
avatar
hmm
18.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
amona zostawili w oknie życia a jemu wydawało się,że jest gwiazdą kolejnej części " Kevin sam w domu" 
avatar
Hampelek
18.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Amon może i jeżdżą na amatorskich, ale i tak wygrywają ze Startem, czyli zawodowcami