Żużel. Zaczęło się od babci, a dziadek miał być trenerem. Kacper Woryna o początkach swojej kariery

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kacper Woryna
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kacper Woryna

- Dziadek Antoni miał być moim trenerem - zdradził Kacper Woryna, który stał się liderem PGG ROW-u Rybnik i w zeszłym roku był bliski wywalczenia medalu w TAURON SEC. - Doświadczenie zaprocentuje - zapewnił Woryna.

Za Kacprem Woryną najlepszy sezon w karierze. Zawodnik PGG ROW-u Rybnik był liderem drużyny, która awansowała do PGE Ekstraligi. Indywidualnie 23-latek również błyszczał, bo zajął czwarte miejsce w cyklu TAURON SEC.

Niewielu kibiców ma jednak świadomość tego, że pierwszy kontakt Woryny z motocyklami to zasługa… babci. To ona kupiła mu małą maszynę, gdy ten miał ledwie pięć lat.

Czytaj także: Twarde lądowanie Maksyma Drabika

- To wszystko poszło wcześnie z tego względu, że dziadek Antoni zmarł. Plany były już wcześniej. Dziadek miał być trenerem, tata menedżerem, ale dziadka zabrakło. Mimo to, ojciec postanowił kontynuować ten pomysł i wciągnął babcię - powiedział Woryna w "Poranku Silesia", jaki emitowany jest w stacji TVS.

ZOBACZ WIDEO F1. Czy Robert Kubica ma szansę na udział w wyścigu w sezonie 2020? Ekspert rozwiewa wątpliwości

Należy bowiem pamiętać, że Antoni Woryna to jedna z legend polskiego żużla. Zmarł on nagle w roku 2002 mając ledwie 61 lat. Wnuk Kacper po latach nawiązał do osiągnięć swojego dziadka, prezentując się z bardzo dobrej strony w cyklu TAURON SEC na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Na nim przed laty startował też Antoni Woryna.

- Byłem pełen podziwu dla firmy One Sport za to, że zorganizowali TAURON SEC w Chorzowie. Takich ludzi trzeba w tym sporcie, z zajawką, żeby coś się działo i nie było monotonii - stwierdził Woryna.

Woryna wystąpił w dwóch finałach TAURON SEC na Śląskim. Najpierw z "dziką kartą", później już jako stały uczestnik cyklu. - Na Śląskim ciężko się skupić, bo jest wrzawa i okrzyki. Może tylko przy moich biegach, ale były emocje i można to było odczuć. Za to dziękuję kibicom z Rybnika, bo wiem, że oni się zorganizowali i przyjechali mnie wesprzeć - pochwalił atmosferę młody rybniczanin.

Żużlowiec ze Śląska mógł zwieńczyć sezon 2019 brązowym medalem mistrzostw Europy, ale w biegu dodatkowym zdefektował mu motocykl. Mimo to, Woryna stara się nie rozpamiętywać tej sytuacji.

- Jestem podziwu dla Leona Madsena, bo on opuścił jedną rundę, a i tak zdobył medal. Mi zawsze czegoś brakowało w poszczególnych turniejach, mogłem pokazać się z lepszej strony. To też jest cenna lekcja. Na to, że silnik mi stanął w biegu dodatkowym nikt nie ma wpływu - skomentował Woryna.

TAURON SEC nie gościłby w Chorzowie, gdyby nie działania polskiej firmy One Sport, która od kilku lat zajmuje się żużlowymi mistrzostwami Europy. - To był szalony pomysł. Pamiętam, bo byłem na ostatniej imprezie żużlowej na 2003 roku i wtedy bym nie pomyślał, że za kolejną na Stadionie Śląskim będę odpowiedzialny. Kiedyś było łatwiej, bo tor był na stale. To jest wyzwanie życia - ocenił Karol Lejman z One Sport.

Czytaj także: Betard Sparta wsadziła swojego lekarza na minę

Rybniccy kibice powinni już wyczekiwać na TAURON SEC w sezonie 2020. Woryna, za sprawą dobrego wyniku w minionym sezonie, ma zagwarantowane starty w tym cyklu. Wiele wskazuje na to, że po raz kolejny mistrzostwa zawitają na Stadion Śląski. - Dogrywamy pewne szczegóły, ale zamierzamy kontynuować tę piękną historię. Nie wyobrażamy sobie, żeby było inaczej. Wszystko wskazuje na to, że po raz trzeci runda finałowa gościła na Stadionie Śląskim - zadeklarował Lejman.

- Nie uważam się za zawodnika światowej klasy. Wiem, że czeka mnie jeszcze sporo pracy, aby taki status osiągnąć - zadeklarował Woryna, który w roku 2020 powinien być jednym z kandydatów do tytułu mistrzowskiego w TAURON SEC.

Źródło artykułu: