Żużel. Sprzętowi oszuści będą mieli kłopoty. Kontrole co mecz

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta

Sprzętowi oszuści od sezonu 2020 mogą mieć kłopoty. Wszystko przez wprowadzenie obowiązkowych kontroli technicznych w trakcie meczów PGE Ekstraligi.

W tym artykule dowiesz się o:

Dotychczas było tak, że kontrole techniczne przeprowadzano tylko w rundzie finałowej PGE Ekstraligi. W regulaminie na 2020 rok punkt o sprawdzaniu sprzętu przed zawodami uległ zmianie. Teraz żużlowcy i ich mechanicy będą musieli mieć się na baczności podczas całego sezonu.

Od sezonu 2020 w PGE Ekstralidze odbywać się będą obowiązkowe kontrole techniczne. Żużlowcy będą musieli okazać swoje motocykle na 210 minut przed rozpoczęciem zawodów (drużyna gospodarzy, czas trwania - 60 minut) i na 150 minut przed zawodami (drużyna gości, czas trwania - 60 minut).

Podczas kontroli przy sprzęcie będzie mógł przebywać zawodnik, do którego należy sprawdzany sprzęt, a także do dwóch jego mechaników oraz upoważniony przez żużlowca kierownik drużyny.

ZOBACZ WIDEO Różnica zdań w kwestii obcokrajowca pod numerem młodzieżowym. Chcemy ratować inne kraje, za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku?

"Zawodnik lub jego mechanik przedstawia do kontroli czysty motocykl z pustym zbiornikiem paliwa oraz kombinezon i kaski. Motocykl jest ważony, a wynik zapisywany w karcie kontroli technicznej. Obowiązkowej kontroli poddawane są gaźnik i tłumik. Skontrolowane gaźniki i tłumiki motocykli znakowane są nalepką lub farbą. Kontroli mogą być poddane również inne części motocykla" - opisuje speedwayekstraliga.pl.

Wygląda na to, że nie będzie już więcej domysłów i plotek o ściemnianiu zawodników przy sprzęcie. W minionym sezonie głośno było choćby o silniku Grigorija Łaguty, który płonął podczas meczu we Wrocławiu. - Poszedł ogień spod głowicy. Metanol tak się nie pali. Przy metanolu byłby błysk i jaskrawy ogień. A tu mieliśmy żywy płomień, tak jakby to była jakaś chemia. Dla mnie jest to niepokojące - mówił tuner Jacek Filip.

Nadprogramowe kontrole sprzętu miał z kolei Paweł Miesiąc, któremu zarzucano nieregulaminowe triki przy sprzęcie. - Kontroli sprzętu jest tyle, że gaźnik jest cały wytarty. Za chwilę zrobią się w nim dziury - żartował żużlowiec Speed Car Motoru Lublin.

Różnie mówiło się też o sprzęcie Leona Madsena, jednak podobnie jak we wcześniejszych przypadkach niczego nikomu nie udowodniono. A teraz nawet nie będzie trzeba niczego udowadniać, bo wszystko wykaże przedmeczowa kontrola. Sprzętowi oszuści będą mieli kłopoty.

Zobacz też:
Kibice mogą odetchnąć z ulgą. Leon Madsen wznowił treningi
Najbardziej pokręcone historie transferowe. Zdrady, pieniądze i nagłe zwroty akcji

Komentarze (38)
avatar
SPEED FAN X
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Na szacunek nie zasługują redaktorzy SF co im idzie "ogień spod głowicy" " -no muszą coś pisać , a jak nie ma o czym to wymyśla się głupoty i rozkłada na czynniki pierwszy niczym nie poparte Czytaj całość
avatar
SPEED FAN X
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A nikt nie pomyślał że to się mogły resztki olej zapalić. Oskarża się bezpodstawnie i bez twardych dowodów zawodnika . Brawo 
Ela Karpińska
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a co z niższymi ligami w takiej 2=lidze kluby biedniejsze nie stać ich wnosić protesty ? i tam dopiero jest eldorado dla oszustów tuningowych 
avatar
RECON_1
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Znikąd się to nie wzięło, podejrzewam że nawet szepta się kto i jak nieregulaminowo tuningujensorzet, ale ze nikogo za rękę nie złapanie to wchodzi takowy zapis. 
avatar
Spokój
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Widać po tym że podejrzenia są o nieregulaminowe motory tylko dowodów brak. Tak samo jak z kroplowkami, prawie wszyscy biorą , jeden wzioł raz nieswiadomie potem sie przyznał i bedzie rok pauzo Czytaj całość