Czy mecze żużlowej reprezentacji w TVP to skuteczna promocja dyscypliny? Można mieć wątpliwości (komentarz)

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski (kask czerwony) i Bartosz Smektała
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski (kask czerwony) i Bartosz Smektała

Mówi się o tym, że TVP (wzorem lat ubiegłych) pokaże mecze towarzyskie żużlowej reprezentacji. Sęk w tym, że gdyby bliżej przyjrzeć się sprawie, to wyjdzie, że to tak naprawdę średnia promocja dyscypliny. A o to przecież wszystkim chodzi.

W tym artykule dowiesz się o:

Marta Półtorak w ostatnim felietonie na naszych łamach napisała, że TVP powinna zainteresować się transmisjami cyklu Grand Prix lub PGE Ekstraligi. Chodzi o dogadanie się z Canal+ i możliwość pokazywania najciekawszych zawodów, względnie jakichś skrótów. Telewizja Publiczna przymierza się z kolei do pokazywania wyłącznie towarzyskich meczów żużlowej reprezentacji. Podobnie jak w ostatnich latach.

W tej całej debacie zależy nam na promocji dyscypliny. Bo gdzie lepiej zaprezentować kibicom żużel, jak nie w ogólnodostępnej telewizji? Skoro chcemy popularyzować dyscyplinę, to róbmy to na serio. I tu pada pytanie, czy towarzyskie mecze reprezentacji to rzeczywiście atrakcyjny produkt do promocji?

Aby udzielić odpowiedzi na to pytanie, przypomnijmy sobie, jak wyglądają takie spotkania. A no z reguły bywa tak, że nawet w meczach Polska - Reszta Świata z góry wiadomo, że zwyciężą i tak biało-czerwoni. Druga sprawa to atrakcyjność zawodów. Obiektywnie trzeba powiedzieć, że w tego typu zawodach często wieje nudą (nie zawsze, ale jednak). Poza wszystkim to tylko towarzyskie ściganie, które nie napędza emocji, jak jazda o wyższą stawkę. Zresztą sami zawodnicy nie kryją się w rozmowach przed kamerą, że testują sprzęt, czy przyjechali się dobrze bawić. A to, że Polacy nie zawsze jadą w najmocniejszym zestawieniu zostawmy już na marginesie.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Żużel bardzo często porównywany jest do skoków narciarskich. Problem jednak w tym, że TVP pokazuje na swojej antenie zawody o najwyższą stawkę. Nie ma towarzyskich skoków, czy rywalizacji o nic. Jeżeli chcemy popularyzować żużel w oczach kibiców, którzy po raz pierwszy widzą zawody, musimy pokazywać żużel z najlepszej strony. Takim produktem jest PGE Ekstraliga czy cykl Grand Prix. A chyba nic nie przyciągnie oka kibica bardziej niż pojedynek Bartosza Zmarzlika w finale Grand Prix z Leonem Madsenem, czy naszpikowane emocjami derby ziemi lubuskiej między Stalą a Falubazem.

Więc jak powiedziała Marta Półtorak - TVP do roboty! Zenek Martyniuk to nie wszystko.

Jakub Czosnyka

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Zbigniew Boniek nadal szaleje za Tomaszem Gollobem. Znów dał temu wyraźny dowód

Źródło artykułu: