"Zagraniczna "banda", ci Skandynawowie i Anglicy po wejściu Golloba do elity, poczuła się zagrożona. Był dla nich niebezpieczny i ostro jeździł. Obcokrajowcy myśleli, że jak Tomek jest Polakiem to musi chodzić na palcach i słuchać ich. On jednak chciał ich ustawiać pod siebie. Drugiego Golloba w polskim żużlu nie było i nie będzie" - napisał w notce do książki "Testament diabła" wielki fan czarnego sportu, były znakomity piłkarz, reprezentant Polski, a prywatnie przyjaciel ikony światowego żużla Zbigniew Boniek.
Ostatnie zdanie doskonale świadczy o tym, że w przy przypadku pochodzącego tak jak Tomasz z Bydgoszczy prezesa PZPN innego wyboru niż ustawienie Golloba na pierwszej pozycji nie wchodziło w rachubę. Zagadką była jedynie dalsza kolejność subiektywnie wyselekcjonowanej przez niego siódemki 100-lecia Polonii Bydgoszcz.
CZYTAJ TAKŻE: Motor może zaszachować Spartę. Jedna klauzula załatwiłaby sprawę
Prezes PZPN od zawsze miał słabość do mistrza świata z 2010 roku i swoimi wskazaniami znów dał temu wyraźny dowód. Znajomość obu panów sięga połowy lat 90. Praktycznie od razu złapali wspólny język, a ich wyjątkowa, przyjacielska relacja przetrwała do tej pory. Boniek w pewnym momencie był w jego teamie człowiekiem orkiestrą. Doradzał, załatwiał sponsorów, a nawet przewoził w reklamówkach przez naszą granicę, pochodzące z Rzymu 20-kilogramowe wały korbowe.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Do historii przeszła akcja Golloba podczas Grand Prix we Wrocławiu w 1999 roku. Najwybitniejszy polski żużlowiec "trzasnął" na kresce efektownymi nożycami w wyścigu finałowym Jimmy'ego Nilsena. Pierwszoplanową rolę odegrał wtedy i Boniek. Chwilę później padł bowiem przed polskim wirtuozem jazdy w lewo na kolana, kręcąc głową z podziwu.
CZYTAJ TAKŻE: Lista wstyd Unii Leszno. Skandal z walkowerem w tle
Trzeba przyznać, że notowanie Bońka jest naprawdę ciekawe i przypomina podróż w czasie. Siódemka jest miksem legend Polonii mniej więcej połowy ubiegłego wieku (bracia Świtała, Połukard, Glucklich) i jego samej końcówki (Gollob, Gustafsson, Protasiewicz). Warto zwrócić uwagę, że prezes PZPN zmieścił na swojej liście zaledwie jednego obcokrajowca, ale usytuował go od razu za plecami Golloba.
Siódemka 100-lecia Polonii Bydgoszcz oczami Zbigniewa Bońka:
1. Tomasz Gollob
2. Henrik Gustafsson
3. Rajmund Świtała
4. Norbert Świtała
5. Henryk Glucklich
6. Piotr Protasiewicz
7. Mieczysław Połukard.