Żużel. Więcej ścigania w Gorzowie. Nikt nie straci, a najwięcej zyskają Anders Thomsen i Bartosz Zmarzlik

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen, Krzysztof Kasprzak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen, Krzysztof Kasprzak

Prezes Marek Grzyb podobnie jak jego poprzednik Ireneusz Maciej Zmora chce, żeby na torze w Gorzowie było więcej ścigania. A to najpewniej oznacza zmiany w sposobie przygotowania nawierzchni. Kto na tym zyska, a kto może stracić?

- To wyjdzie na dobre drużynie. Kilku zawodników zyska, a nikt nie straci - mówi nam Jacek Frątczak. Były menedżer Get Well Toruń nie ma wątpliwości, kto będzie największym wygranym zmian na gorzowskim torze.

- Jeśli to wszystko rzeczywiście dojdzie do skutku, to największym beneficjentem zostanie Anders Thomsen, który nie jest najlepszym startowcem. Jestem przekonany, że on uśmiecha się najszerzej na myśl o zmianach. Narzekać z pewnością nie będzie również Bartosz Zmarzlik, który na torze w Gorzowie potrafi dokonywać cudów - podkreśla nasz ekspert.

A co z pozostałymi zawodnikami? Jaki będą mieć wpływ zmiany na pozostałych seniorów, z których będzie korzystać trener Stanisław Chomski?

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce

- Nie widzę wielkiego problemu. Szymon Woźniak jest zawodnikiem uniwersalnym. To ani żaden wybitny startowiec, ani żużlowiec, który pod tym względem odstaje. Zmiany nie powinny go zaboleć. Podobnie jest z Nielsem Kristianem Iversenem i Krzysztofem Kasprzakiem. Obaj nieźle startują, ale potrafią się także świetnie ścigać - tłumaczy Frątczak.

Zobacz także: Transfery, które wydawały się być niemożliwe. Tak jak teraz odejście Zmarzlika z Gorzowa

Stali Gorzów mocno zależy na lepszych widowiskach. Starania o ściganie na "Jancarzu" rozpoczął były prezes Ireneusz Maciej Zmora, który niedawno w rozmowie z portalem WP SportoweFakty przekonywał, że można doprowadzić do poprawy już w sezonie 2020.

- Zgadzam się, że wszystko da się zrobić. Widowiska można stworzyć bez konieczności przebudowy toru. Gorzów nie jest pod tym względem żadnym czarnym punktem na żużlowej mapie Polski. Krawężnik musi być jednak wolniejszy od zewnętrznej linii jazdy. Przepisy temu zresztą sprzyjają. Przy zastosowaniu odpowiedniego sprzętu, pod nadzorem komisarza toru można porysować zewnętrzną. W Gorzowie do tej pory bywało z tym różnie. Najlepiej chodził krawężnik i to był do tej pory handicap Stali - podsumowuje Frątczak.

Zobacz także: Dlaczego sprawa Drabika ciągnie się tak długo? Czy w polskim żużlu są równi i równiejsi?

Komentarze (27)
avatar
RECON_1
5.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przed sezonem niemal każdy klub szumnie zapowiada zmiany ku poprawie widowiska, potem przychodzi ligiwa proza i zostaje po staremu. 
avatar
zielik1973
3.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Panie oszczedz nam tych teori wszyscy doskonale wiedza jaki z Pana fachowiec temu gosciowi juz dziekujemy 
avatar
speed01
3.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jest "ekspert" Fraczak: "Krawężnik musi być jednak wolniejszy od zewnętrznej linii jazdy. Przepisy temu zresztą sprzyjają" Bez wątpienia, ale NIE w polskiej Ekstralidze. Chyba że ktoś chce zaro Czytaj całość
avatar
LeszczynskiBYK
3.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Dwa razy wtopią to i o ściganiu zapomną. A najwięcej straci Woźniak - tylko start i "obrona Częstochowy", zazwyczaj nieskuteczna 
avatar
Penhall
3.02.2020
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Panie Jacku to jest najlepsze. Czytaj całość