Żużel. Start rządzi w internetowym Gnieźnie. Efektu "wow" jednak nie ma

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: kibice w Gnieźnie
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: kibice w Gnieźnie

Jeżeli spojrzymy na media społecznościowe gnieźnieńskich klubów, to nasuwa się jeden wniosek. Rządzi Start Gniezno, ale efektu "wow" nie ma. PR-owcy czerwono-czarnych powinni dawać z siebie znacznie więcej.

Zarówno na Facebooku, jak i na Instagramie, Car Gwarant Start Gniezno cieszy się większą popularnością niż inne kluby z pierwszej stolicy Polski. W przypadku tej pierwszej platformy, czerwono-czarnych goni MKS Mieszko Gniezno, a więc trzecioligowy klub piłkarski. Tutaj bez wątpienia swoje robią "lajki" od rodziców dzieci trenujących w Mieszku, a jest ich naprawdę sporo. Poziom prowadzenia profilu nie dorasta jednak "startowemu" do pięt.

Czytaj także: Tata nie chciał, bym jeździł. Przeszedłem metamorfozę (wywiad)

Mieszko ma na Facebooku prawie 7800 polubień, a Start - niespełna 11 tysięcy. Frekwencją klub żużlowy bije jednak ten drugi na głowę. Na piłkę nożną przychodzi w porywach 1000 osób (zazwyczaj jest to około 400-600 widzów), a trybuny stadionu żużlowego zajmuje jakieś sześć tysięcy kibiców. Różnica jest znaczna, jednak w facebookowym wskaźniku nie do końca widoczna.

Gniezno to oczywiście nie tylko Mieszko i Start. Są kluby piłki ręcznej, koszykówki, futsalu, hokeja i wiele innych. Żaden jednak nie cieszy się taką popularnością, jak ośrodek żużlowy. Nie ma dyskusji - żużel zawsze był, jest i będzie dyscypliną numer jeden w Grodzie Lecha. No chyba, że działacze dokonają jakiegoś nieprawdopodobnego blamażu na miarę Wandy Kraków. Na to jednak zupełnie się nie zanosi.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Wracając do przestrzeni wirtualnej - Start ma fotel lidera, jednak wydaje się, że powinien wymagać od siebie więcej. Profile na Facebooku i Instagramie są prowadzone schludnie oraz na bieżąco, aczkolwiek brakuje jakiegoś mocnego uderzenia. Czegoś, co wprawiłoby odbiorców w zachwyt i wywołałoby u nich efekt "wow". W tej komunikacji Startu jest trochę za dużo sztampy.

Do ekstraligowego PR-u czerwono-czarnym jeszcze daleko. Na tle pierwszoligowych rywali wypadają jednak całkiem zacnie. Z pełną odpowiedzialnością można jednak rzec, że gnieźnieński klub ma dużo niewykorzystanego potencjału. Może powinien pomyśleć o rozszerzeniu pionu zajmującego się public relations, co powinno zwiększyć jego efektywność. Na razie dział jest dość ubogi w zasoby ludzkie - w zasadzie główną robotę wykonuje jedna osoba - klubowy rzecznik prasowy.

Plusy w prowadzeniu mediów społecznościowych przez Start na pewno są widoczne i można je określić mianem adekwatnych do rozgrywek, w jakich startuje zespół. Są obszary do zagospodarowania, jak chociażby konto na Twitterze. Ta platforma jest przez gnieźnian kompletnie zaniedbana i próżno szukać tam aktualności z życia klubu. Ostatnie wpisy zostały zamieszczone w... kwietniu 2019. Za to Startowi należy się bura.

Podsumowując, czerwono-czarni nie mogą spoczywać na laurach i muszą intensywnie pracować, by zwiększyć atrakcyjność swojego klubu w przestrzeni internetowej, bo może być zdecydowanie lepiej niż jest obecnie.

Czytaj także: Sprawa Huckenbecka w Trybunale PZM. Co z Musielakiem? Apator może mieć duży problem

Komentarze (1)
avatar
Jaromir Gach
10.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ty Domański się zajmij swoimi fanpejdżami które lajkuje może z 1000 osób, a potem oceniaj innych PRowców. Chcesz efektu wow? Twoje artykuły to dokładnie odwrotność tego.