Żużel. Kontuzja polskiego seniora niczym wyrok. Na kilka klubów może paść blady strach

Co najmniej kilku menedżerów drużyn z PGE Ekstraligi będzie zagryzało paznokcie oglądając biegi polskich zawodników. I to nie tylko w lidze polskiej. Kilka zespołów uszyta została idealnie na miarę. A to, w razie kontuzji, może oznaczać kłopoty.

Jakub Czosnyka
Jakub Czosnyka
Krzysztof Buczkowski [ż], Przemysław Pawlicki [b], Paweł Miesiąc [n] WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski [ż], Przemysław Pawlicki [b], Paweł Miesiąc [n]
Zasadniczo tylko w Lesznie mogą spać spokojnie. Co by się nie działo w trakcie sezonu, wydaje się, że kadra złożona z Janusza Kołodzieja, Piotra Pawlickiego, Bartosza Smektały i Jarosława Hampela to solidne zabezpieczenie. Mistrzowie Polski mają komfort, którego prawie w każdym innym klubie mogą im pozazdrościć. Jeszcze tylko w Gorzowie mogą zachować względny spokój. Tam stabilizację na pozycjach polskich seniorów zapewniają Bartosz Zmarzlik, Krzysztof Kasprzak i Szymon Woźniak.

A co w pozostałych drużynach? Szykuje się spora nerwówka. Typowany do wielkiego finału PGE Ekstraligi Eltrox Włókniarz Częstochowa ma w swojej kadrze tylko dwójkę zawodników z polską licencją. Są nimi Paweł Przedpełski i Rune Holta. Szczególny znak zapytania można postawić przy nazwisku tego drugiego. Norweg swoje lata już ma, a ostatnie sezony też go nie oszczędzały. Jeżeli pod Jasną Górą będą zmuszeni do wdrożenia planu "B", to najpewniej w miejsce polaka - seniora będzie musiał wskoczyć młodzieżowiec.

Gorąco może być też w Zielonej Górze czy Grudziądzu. Czwarta drużyna poprzedniego sezonu ma w swojej kadrze Patryka Dudka i Piotra Protasiewicza. Ktoś powie, że jest jeszcze Sebastian Niedźwiedź oraz zawodnik pod numerem 8. Niby to prawda, ale żaden z nich raczej nie będzie w stanie zastąpić wspomnianej dwójki. Podobnie sprawa tyczy się Oskara Bobera, który w Lublinie pojawiać się będzie jako rezerwowy. Z kolei wracając do Grudziądza, to GKM poza Przemysławem Pawlickim i Krzysztofem Buczkowskim nie mają nikogo. Działacze liczą na szczęśliwy sezon.

Nieco inny przypadek to beniaminek z Rybnika. PGG ROW ma Kacpra Worynę i Mateusza Szczepaniaka. To by było na tyle, ale pola do manewru jest znacznie więcej dzięki obecności w składzie Roberta Lamberta. Brytyjczyk pewien poziom już prezentuje, więc bez problemów byłby w stanie zastąpić na przykład Szczepaniaka.

I na koniec Betard Sparta Wrocław, która jest największą niewiadomą. Coraz więcej wskazuje na to, że Maksym Drabik jednak zostanie zawieszony. I tutaj rodzi się poważny problem. Zostanie tylko Maciej Janowski. Nie wiemy, czy działacze zdecydują się na jakieś transferowe ruchy, ale na razie stąpają po cienkim lodzie. Kontuzja kapitana i problem gotowy.

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Dankiewicz typuje PGE Ekstraligę. Dwie dziury i baraże Sparty. Równy Motor będzie rewelacją ligi

CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. W ich towarzystwie uważaj na słowa. Obcokrajowcy uczą się języka polskiego

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy kontraktowanie tylko dwóch polskich seniorów do drużyny to ryzykowna taktyka?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×