Żużel. Prezes Grzyb poszedł va banque dając dwuletni kontrakt Kasprzakowi? Komarnicki mówi o zerowym ryzyku
Krzysztof Kasprzak był o krok od pożegnania ze Stalą Gorzów. Nowy prezes Marek Grzyb w ostatniej chwili wyrwał go z objęć Speed Car Motoru Lublin i namówił do pozostania. Dar przekonywania okazał się tak wielki, że zawodnik podpisał 2-letni kontrakt.
Obawy nie są bezpodstawne. Kasprzak z sezonu na sezon jest coraz bardziej chimeryczny, a honorowy prezes Władysław Komarnicki uknuł nawet stwierdzenie, iż 35-latek jest świetną inwestycją, ale w lata parzyste.
- Nie uważam jednak żeby związanie się z Kasprzakiem do końca 2021 roku było hazardową zagrywką na zasadzie, albo się uda albo nie. Zawodnik doskonale zdaje sobie sprawę, ile dla niego zrobił nowy prezes i ile wysiłku włożył żeby Krzysztofa zatrzymać - wyjaśnia nieco łamiąc swoją teorię Komarnicki.
ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowyKtoś powie, że to szaleństwo, ponieważ jesteśmy po sezonie po którym Kasprzak powinien zapaść się ze wstydu pod ziemię. Brak wartościowych polskich seniorów na rynku ponownie zagrał jednak na jego korzyść. Komarnicki, który ściągał przed sezonem 2012 Krzysztofa do Gorzowa, patrzy na to w nieco szerszej perspektywie.
- Ten żużlowiec zrozumiał, że ma tutaj niedokończoną misję. Musi się zrehabilitować za poprzednie rozgrywki. Prezes Grzyb też nie jest człowiekiem z pierwszej, lepszej łapanki. Jak znam życie, panowie spojrzeli sobie głęboko w oczy i uścisnęli dłonie pewni swoich kroków - kontynuuje pan Władysław.
- Mimo momentów słabości, proszę pamiętać, że największe sukcesy Krzysztof święcił w barwach Stali. W przekroju całej jego gorzowskiej kariery bilans zysków i strat i tak bez dwóch zdań wychodzi na znaczny plus. To też miało znaczenie - dodaje na koniec
CZYTAJ TAKŻE:
Aktor oddał Dowhanowi część kasy
Komitet TUE odrzucił wniosek Drabika. Będzie postępowanie dyscyplinarne
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>