W ostatnich latach prezesi klubów żużlowych mają coraz mniejszy wybór jeśli chodzi o wybór żużlowych trenerów. I mowa tutaj o osobach, które są w stanie szkolić młodych adeptów. Odrzucam kandydatury Jacka Frątczaka czy Jarosława Dymka, którzy do tej pory bardziej zajmowali się menedżerką, wypisywaniem programów oraz zgłaszaniem zmian sędziemu.
Coraz gorzej wygląda natomiast sytuacja w zakresie trenerów, którzy mają jakąś wiedzę i są w stanie szkolić młode talenty. Może tylko Mariusz Staszewski, Tomasz Bajerski i Adam Skórnicki w ostatnich latach oparli się trendowi. Poza tym, chociażby w PGE Ekstralidze, mamy te same nazwiska od lat.
Tymczasem Marek Cieślak skończy w czerwcu 70 lat, Stanisław Chomski w kwietniu - 63 lata. W niższej lidze jest podobnie. Miesiąc później niż u Chomskiego liczba 63 wybije na życiowym liczniku Lecha Kędziory. Do 60-stki zbliża się Mirosław Berliński. Brakuje nam trenerów młodej generacji, a przecież oni mają znacznie lepsze wyczucie dyscypliny, która zmienia się z roku na rok.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
To mógł być atut Piotra Świderskiego w Rybniku, który jeszcze w listopadzie z takim entuzjazmem opowiadał o szkoleniu adeptów tamtejszej szkółki. Przekonywał, że dzięki świeżej wiedzy na temat sprzętu i jego ustawień, jest w stanie lepiej przygotować młodych żużlowców do poważnej rywalizacji.
Jak wiemy, Świderskiego w Rybniku nie będzie. Pozytywne jest to, że mimo fiaska negocjacji z prezesem Krzysztofem Mrozkiem, nie zraził się on do dyscypliny. Niewykluczone, że 36-latek już za kilka miesięcy pojawi się w którymś z klubów jako trener. Pozostaje za to trzymać kciuki, bo były zawodnik m.in. wrocławskiej Sparty posiada sporą wiedzę, jest inteligentnym człowiekiem i może odnieść sukces w nowej roli.
Dlatego tak jak śpiewał niegdyś Kult, panie Piotrze, pan się nie boi. Nawet jeśli w Rybniku się nie udało, to oby udało się znaleźć w przyszłości inny ośrodek żużlowy. Dyscyplina potrzebuje dopływu świeżej krwi, a telewizja sobie jakoś poradzi. Ekspertów żużlowych mamy nadmiar.
Czytaj także:
Wybrzeże wydało fortunę na szkółkę
Tobiasz Musielak ofiarą "klątwy"