Niespełnionym dotąd marzeniem Fredrika Lindgrena jest złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata. Nawet wtedy, gdy był w najlepszej formie, to zdobył jedynie brązowy krążek. Przeszkodziły mu w tym kontuzje. Szwed nadal aspiracje ma wysokie i w tym celu zdecydował się na dużą zmianę.
W przyszłym sezonie Lindgren nie będzie startował w ojczyźnie. Nie podpisał kontraktu w żadnym z klubów ligi szwedzkiej. To spore zaskoczenie, gdyż zawodnicy rzadko odpuszczają możliwość startów we własnym kraju. Odpuścił też Anglię, w której rywalizuje coraz mniej gwiazd.
- Czułem, że muszę coś zmienić. Im jestem starszy, tym potrzebuję mniej zawodów. Ścigałem się przez te lata w dużej liczbie zawodów w Anglii i Szwecji. Potrzebowałem więcej jakości, trochę odpoczynku i tego, by przygotować się fizycznie i mentalnie do sezonu - powiedział Lindgren.
Dla Szweda to nowe wyzwanie. Wszystko podporządkował cyklowi Grand Prix i jeździe w PGE Ekstralidze, gdzie chce pomóc Eltrox Włókniarzowi Częstochowa w zdobyciu medalu DMP. - Polska liga jest najlepsza na świecie. Chcę tego spróbować. Jestem w pewnej fazie wspinaczki po trofea i mniej może oznaczać więcej. Dlatego zdecydowałem się na zupełnie inną strategię - dodał Lindgren.
Czytaj także:
Żużel. Gest mistrza. Doyle kasę za pierwszy punkt zdobyty dla Włókniarza przeleje na konto Cieślara
Bartosz Zmarzlik z identycznym zadaniem jak Robert Kubica. Ma budować rozpoznawalność Orlenu
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle'a