- Był u nas półtora roku, z czego rok na L-4 - mówią nam działacze Arged Malesa TŻ Ostrovia. - Miał fantazję, ale za głowę się łapałem, jak czytałem, że miał przynieść jakieś pieniądze do klubu - dodaje pracownik klubu z Grudziądza. - Nam dotąd nie zapłacił za wynajem toru na turniej charytatywny dla Biełousowa, który organizował 3 lata temu - dodają w KSM-ie Krosno. - Mnie nie zapłacił 400 złotych tytułem zwrotu kosztów za udział w tymże turnieju - puentuje Patryk Rolnicki i tak dostajemy niezbyt ciekawy obraz nowego prezesa Wandy Krakowskich Smoków Marcina Kromolińskiego.
Kromoliński ogłasza się, jako człowiek, który chce reaktywować żużel w Krakowie. W PZM mówią jednak, że nic o nim nie wiedzą, bo nikt taki się do nich nie zgłosił. Za to w kilku klubach słyszymy o Kromolińskim rzeczy, które z pewnością nie ułatwią mu startu. - Nie pamiętam, żeby zrobił coś dobrego dla GKM-u. Za to pamiętam, że jak kiedyś byłem w Ostrowie na meczu, a on tam pracował, to zgubił klucz do bramy i wyważył ją, wyciągając z zawiasów - śmieje się działacz MRGARDEN GKM Grudziądz.
- W Grudziądzu prezes Kromoliński podpisał umowę ze sponsorem strategicznym Grupą Żywiec. Jego podpisy są pod umową, a klub do dziś wypłaca mu wynagrodzenie prowizyjne z tego tytułu. Pozyskał również darowiznę dla szkółki żużlowej - mówi nam Damian Juszczyk, który w Krakowskich Smokach jest specem od PR.
ZOBACZ WIDEO: Orlen nie planuje drugiego auta w DTM. "Mamy zbyt wiele zadań organizacyjnych"
Sprawdziliśmy, jak to było z GKM. Oni rolę Kromolińskiego bagatelizują. - Był pośrednikiem w kontraktach z Grupą Żywiec. Browar szukał akurat w tamtym czasie klubu żużlowego, by móc rozpocząć współpracę. Była też symboliczna darowizna. Więcej nikogo nie pozyskał - czytamy w mailu, który przesłano nam z Grudziądza. Dodatkowo dowiedzieliśmy się, że prowizja była jednorazowa.
Kiedy jednemu z działaczy Ostrovii mówimy, że Kromoliński ma ratować żużel w Krakowie, ten wybucha śmiechem. Mówi, że prezes Wandy Krakowskich Smoków będąc u nich pół roku robił stronę internetową i na dokładkę się nie popisał, bo strona jest do poprawy. - Nie wiem, dlaczego takie rzeczy opowiadają - dziwi się Juszczyk.
Jeszcze ciekawsze rzeczy opowiadają działacze KSM-u Krosno. - Wynajął tor na charytatywny turniej dla Witalija Biełousowa i dotąd się nie rozliczył. Opowiadał, że przyjdzie 3 tysiące widzów, było pięćset, może dlatego nie zapłacił rachunków - zastanawiają się ludzie z KSM-u, a startujący w tamtych zawodach Rolnicki mówi nam, że dotąd nie dostał 400 złotych w ramach zwrotu kosztów za zawody. - Mnie akurat zapłacił. Na drugi dzień. Wiem jednak, że koledzy mieli kłopoty - przyznaje inny uczestnik tamtej imprezy Daniel Kaczmarek.
A co na to Juszczyk: - W kwestii turnieju w Krośnie prezes zapewnia, że opłacone zostały wszystkie faktury, a także wszelkie umowy dżentelmeńskie - mówi, co jednak stoi w sprzeczności z tym, co napisaliśmy wcześniej. KSM nie został rozliczony, Rolnicki także. - Odpuściłem, bo to było czterysta złotych - kwituje.
PZM zrobiło odnośnie Kromolińskiego mały środowiskowy wywiad. Efekt? Związek uważa, że trzeba każdemu dać szansę, ale na razie źle to wygląda. Padają nawet porównania do Ireneusza Nawrockiego, który bałamucił opowieściami o wielkiej kasie, a potem okazało się, że położył Stal Rzeszów finansowo na łopatki. - W kontekście klubu, jak i osoby prezesa proponujemy bazować na faktach - oponuje Juszczyk.
- Ktoś z krakowskiego klubu pytał mnie o Kromolińskiego, ale ja go nie znam - mówi nam Krzysztof Cegielski, szef stowarzyszenia zawodników, który prywatnie związany jest z Krakowem. - Wiem jednak, że miasto ma inny pomysł. Rozmawiałem z szefem sportu w Krakowie i co nieco wiem. Mają być sponsorzy i tak dalej, ale na pewno nie będzie pana Kromolińskiego.
- Jeśli chodzi o Towarzystwo Żużlowe Wanda Krakowskie Smoki, formalności trwają - informuje Juszczyk. - Stowarzyszenie zostało przecież dopiero niedawno zarejestrowane, działamy na wielu płaszczyznach jednocześnie. Jako że celujemy w start w rozgrywkach w 2021 roku, nadmierny pośpiech czy pochopne działania nie są tu wskazane. Wśród najbliższych kroków do podjęcia jest m.in. zgłoszenie do Polskiego Związku Motorowego, jeszcze w tym tygodniu. Kontakt z Miastem Kraków i Zarządem Infrastruktury Sportowej został już wielotorowo zainicjowany. Będziemy informować o konkretnych efektach wszelkich rozmów.
W Ostrowie, Grudziądzu, Świętochłowicach czy w Częstochowie, czyli wszędzie tam, gdzie był Kromoliński, kiwają jednak głowami, mówiąc, że to się nie uda. - To młody człowiek z wielką wyobraźnią. Tylko opowiada. Jak nam wysłał CV, to zrobiliśmy wielkie oczy, bo wyglądało na to, że trafiliśmy na wielkiego fachowca. W praniu wszystko wyszło jednak fatalnie - mówią nam w Ostrowie.
Większość osób pytanych przez nas o Kromolińskiego nie chciała się wypowiadać pod nazwiskiem. Wszyscy powtarzali, że nie chcą mieć z tym nic wspólnego i nawiązywali do Nawrockiego, kwitując jednak, że o ile ten jakieś tam pieniądze miał, o tyle Kromoliński nie ma żadnych. - Chyba że ostatnio wygrał w totka, ale nie słyszałem - kwituje jedna z osób, którą pytaliśmy o prezesa Wandy Krakowskich Smoków.
- Trzeba poprawić opinię, bo o Wandzie pisało się źle, albo wcale - mówi Kromoliński w wywiadzie dla Gazety Krakowskiej, ale z opinią, jaka się za nim ciągnie, może być z tym kłopot.
Czytaj także:
PGE Ekstraliga szykuje się na koronawirusa. Będzie spotkanie prezesów
PZM przegrał z kibicami w sądzie. Będzie musiał zapłacić 60 tysięcy