Mija dokładnie pół roku odkąd żużlowe środowisko obiegła informacja o próbie przywrócenia czarnego sportu do stolicy Podkarpacia. Wiadomość ta początkowo wywoływała sceptyczne podejście wśród wielu sympatyków żużla. Jakby się zastanowić nie było w tym niczego niezrozumiałego, zważając na falstart Ireneusza Nawrockiego.
Dotychczasowe działania osób powiązanych z Rzeszowskim Towarzystwem Żużlowym pozwalają wierzyć, że tym razem będzie inaczej. Główną różnicą jest to, że nad wszystkim czuwa osoba Jana Madeja, który jest obecny w żużlu już od wielu lat i zna go zarówno z trybun, jak i z zaplecza.
W Rzeszowie udało się zbudować skład oparty o młodych, ambitnych zawodników. Większość z nich jest u progu swoich karier i chcieliby wykorzystać ten sezon, aby udowodnić swoją wartość i piąć się w górę. Wśród klubów, które widziałyby w swoim składzie Patryka Rolnickiego były zespoły z wszystkich klas rozgrywkowych w Polsce. Zeszłoroczny zawodnik MRGARDEN GKM-u Grudziądz zdecydował, że swój debiutancki sezon jako senior spędzi właśnie w stolicy Podkarpacia.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
Ilja Czałow, Adam Ellis, Patrick Hansen i Kenneth Hansen to kolejni zawodnicy, którym spodobała się wizja odbudowy rzeszowskiego żużla. Każdy z nich zapowiada, że podchodzi do tego sezonu z dużą nadzieją na dobre rezultaty. Pomóc w tym miała zmiana w przygotowaniach do sezonu w wykonaniu Czałowa, czy przeprowadzka do Polski Patricka Hansena. Kenneth Hansen z pewnością będzie niezwykle skrupulatnie podchodził do występów na torze przy Hetmańskiej, gdyż w sezonie 2020 będzie również walczył o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata na długim torze, a finałowa runda tego cyklu odbędzie się właśnie w Rzeszowie.
Poza zawodnikami klub sukcesywnie pozyskiwał nowych sponsorów. Jednym z nich okazali się bez wątpienia stęsknieni speedwaya rzeszowscy kibice, którzy aktywnie wsparli klub finansowo podczas organizowanych zbiórek oraz kupując karnety.
Kolejnym trudnym zadaniem, z którym ciągle mierzy się RzTŻ jest odbudowa wizerunku marketingowego. Zdecydowanymi osiągnięciami działaczy w tej kwestii były zrobiona z przytupem prezentacja zespołu w galerii Millenium Hall oraz obóz integracyjno-przygotowawczy w Hotelu Arłamów.
Przypomnijmy, że na prezentacji zespołu pojawili się niemalże wszyscy zawodnicy Rzeszowskiego Towarzystwa Żużlowego. Zabrakło jedynie Czałowa i Kennetha Hansena, którzy usprawiedliwili swoją absencję. Kilka dni później Hansen dołączył do drużyny trenującej w Arłamowie pod okiem trenera Bartosza Muchy.
Rozliczając ostatnie półrocze RzTŻ nie sposób nie wspomnieć o próbie wynagrodzenia kibicom błędów popełnionych przez swojego poprzednika. Akcja wymiany karnetów kupionych u Nawrockiego za symboliczną złotówkę jest ogromnym ukłonem w stronę kibiców. Na ich wsparcie szczególnie mocno liczy sam prezes Madej. Wielokrotnie powtarzał, że ich obecność na stadionie będzie dla niego motorem napędowym do dalszej pracy i potwierdzeniem, że było warto.
Do pierwszego ligowego sprawdzianu Rzeszowskie Towarzystwo Żużlowe przystąpi piątego kwietnia. Wówczas na swoim domowym torze przy Hetmańskiej podejmie OK Bedmet Kolejarz Opole, który przez wielu ekspertów jest uznawany za co najmniej finalistę tegorocznych rozgrywek. Przed rzeszowianami wisi wysoko zawieszona poprzeczka, lecz kto nie mierzy wysoko, ten nie odnosi zwycięstw.
Zobacz też: Żużel. Miasto opóźnia wyjazd na tor w Rzeszowie