Jeśli liga ruszy w czerwcu, to zdążymy odjechać cały sezon. Jeśli później, to trzeba będzie zmienić format rozgrywek, zrezygnować z play-off. Poza wszystkim może być problem z zawodnikami. Połowa stanu to żużlowcy zagraniczni. Może się zdarzyć, że Polska upora się z pandemią, a inne kraje nie będą gotowe i pojawi się problem z jazdą obcokrajowców. Prezes PGE Ekstraligi mówi na to, że bierze pod uwagę także zmianę formatu składów.
- W sytuacji takiego kryzysu, jaki mamy obecnie, nie ma dobrych rozwiązań - uważa menedżer Jacek Frątczak. - Odjechanie ligi nawet za minimalne stawki i na dziwnych zasadach będzie jednak lepszym rozwiązaniem niż brak rozgrywek. Jeśli będziemy w sytuacji, że nie będzie można skorzystać z określonej liczby obcokrajowców, to nie uważam, żeby problemem było okrojenie meczowych składów do sześciu zawodników.
- Oczywiście trzeba zamrozić spadki - dodaje żużlowy ekspert Sławomir Kryjom. - Decyzja o zmianie formatu składów i rezygnacji z obcokrajowców, którzy z różnych względów nie będą mogli na stałe przyjechać do Polski, spowoduje, że w ciemno można założyć, że Unia będzie mistrzem. Odpadnie im Kurtz, Sajftudinow mieszka u nas, więc wszystko jasne. A taka Sparta straci Fricke, Woffindnena, Bewleya, być może Czugunowa i co wtedy zrobi - pyta Kryjom.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
- Rozmawiając o zmianie formatu ligi i składów trzeba sobie jednak zadać pytanie, czyj interes jest najważniejszy - analizuje Frątczak. - Według mnie trzeba ratować produkt, jakim jest PGE Ekstraliga, a w tym przypadku lepszy byle jaki sezon, niż żaden. Jednostki będą ponosić konsekwencje kosztem podtrzymania rozgrywek w jakiejkolwiek formie, ale to będzie słuszne działanie.
Kryjom się z tym zgadza. - Jest takie powiedzenie, że zegarek za 200 złotych i 200 tysięcy złotych odmierza ten sam czas - mówi. - A każdemu zależy w tym roku na jakimkolwiek ściganiu, więc podejdziemy z dystansem do tego, co się stanie. Dobrze, że Ekstraliga szykuje się na różne warianty i scenariusze. Mamy określony deadline, mamy sugestię, że liga może pojechać w październiku i to jest ważne. Mam nadzieję, że czynniki gospodarcze pozwolą na odjechanie tej ligi.
Prezes Wojciech Stępniewski w sprawie zmiany formatu składów i ligi nie zdradza szczegółów, ale zdaniem naszych ekspertów możliwe jest wyłącznie okrojenie składów do sześciu zawodników, bo w razie czego każdy ma w zanadrzu jakichś juniorów. Przy takim założeniu koniecznie jednak trzeba by decyzji, że nikt nie spada, bo wygranymi byłyby kluby z mocnymi polskimi seniorami. Reszta dostałaby po głowie.
Czytaj także:
Prezydent Leszna: Mamy w sporcie prawdziwy armagedon
Prosimy braci Pawlickich, żeby dawali innym dobry przykład