[tag=17808]
BSPA[/tag] niedawno ogłosiło, że sezon w Wielkiej Brytanii, podobnie jak w innych częściach Europy, zostanie opóźniony. Dzięki decyzji podjętej na specjalnym posiedzeniu promotorów postanowiono zawiesić wszystkie rozgrywki przynajmniej do 15 kwietnia. Jednakże widząc tempo rozwoju wirusa COVID-19 w Wielkiej Brytanii można spodziewać się, że ta decyzja może zostać nawet przedłużona.
Swoją opinię na ten temat wyraził Chris Louis, który na łamach portalu "speedwagb.co.uk" współczuje wszystkim osobom dotkniętym przesunięciem sezonu żużlowego. Obecny promotor Ipswich Witches wie o czym mówi, ponieważ należy do jednych z najlepszych brytyjskich żużlowców przełomu XX w. i XXI w.
Louis przede wszystkim zauważa, że koronawirus uderzył w speedway w najgorszym możliwym momencie. - Na przesunięciu sezonu żużlowcy tracą dużo pieniędzy. Utrata dochodów, szczególnie teraz, jest bardzo ciężka, ponieważ to właśnie w tym okresie zawodnicy dokonują największych inwestycji - mówił były brązowy medalista IMŚ. - W tym czasie wydaje się mniej więcej połowę tego co w całym sezonie. Wielu żużlowców już zainwestowało pieniądze, a potem dowiedzieli się, że szybko nie uzyskają zwrotu. To będzie dla nich ciężki czas - dodał Louis.
Promotor Ipswich Witches zauważa również, że obecna sytuacja na świecie może mieć większy wpływ i to nie tylko na żużel, ale również na cały sport. - Sport to sektor rekreacji i rozrywki, a w czasach kryzysu to koszty wycinane są jako pierwsze. Z dnia na dzień powiedziano klubom sportowym, że nie mogą prowadzić swojej działalności w normalny sposób. Wiem jednak, że podobna sytuacja dotyczy również naszych fanów i ich miejsc pracy - podsumował Chris Louis.
Zobacz także: Świat się walki, a oni leją się po mordach
Zobacz także: Czasy zarazy nie przeszkadzają Sparcie Wrocław
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"