Koronawirus. Żużel. Zawodnicy dzielą się na dwa światy. Obcokrajowcy rozumieją sytuację, Polacy mają z tym kłopot
Obecnie panująca sytuacja związana z koronawirusem to olbrzymi problem dla całego świata sportu. W żużlu większy kłopot mają Polacy. - Oni od dziecka są wychowywani, że to klub powinien coś dać - powiedział Tadeusz Zdunek.
Dobry żużlowiec do końca kariery (a gdy odpowiednio zainwestuje, długie lata po niej) nie musi się martwić o swój byt, w końcu co roku kluby prześcigają się w ofertach, by zdecydował się na transfer. Rynek transferowy zdecydowanie jest rynkiem pracownika, nie pracodawcy.
Podczas gdy zimą Polacy skupiają się przede wszystkim na budowie formy fizycznej, zawodnicy zagraniczni pracują. Przykładem jest tu choćby Mikkel Bech, kapitan Zdunek Wybrzeża, który wcześniej pracował na budowie, obecnie zajmuje się produkcją trumien.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh AdamsPrezes gdańskiego klubu zauważył, że zawodnicy którzy stykają się z problemem w różnych branżach zupełnie inaczej podchodzą do problemów sportu, którego zadaniem jest zapewnienie rozrywki ludziom. Właśnie z tego biorą się pieniądze również w żużlu. - Zawodnicy dzielą się na dwa światy - zagraniczny i polski, ten pierwszy rozumie sytuację, ten drugi nie. Mamy dwa zupełnie różne podejścia do tych samych spraw. Może być ciężko ze zrozumieniem sytuacji - powiedział Tadeusz Zdunek.
- Zawodnicy zagraniczni w przerwie zimowej zazwyczaj pracują. Nie słyszy się dużo o polskich żużlowcach prezentujących choćby pierwszoligowy poziom, którzy chodzą do pracy, a co dopiero PGE Ekstraliga. Im dłuższy będzie czas bez żużla, tym bardziej bezradni będą właśnie ci zawodnicy, którzy nie mają alternatywy poza żużlem i nie decydują się na rozszerzenie kariery zawodowej - dodał Zdunek.
Do pracy w przeszłości chodzili nawet wielcy żużlowi mistrzowie. - Ja doskonale pamiętam jak Erik Gundersen został Indywidualnym Mistrzem Świata i powiedział, że po raz pierwszy może nie iść do pracy. Wątpię, że podobne podejście, mają obecni mistrzowie czarnego sportu. Zmienić mentalność niektórych zawodników, którym wpaja się od dziecka że są wielkimi mistrzami może być bardzo ciężko - przyznał prezes gdańskiego klubu.
Oczywiście i wśród Polaków są przykłady zawodników, którzy zarabiają poza sportem. W dużej części nie jest to jednak praca fizyczna, jak często bywa u obcokrajowców, a własne biznesy, które wielu żużlowców prowadzi we współpracy z rodzinami. Pewne jest, że prezesów czekają teraz trudne rozmowy. Od tego jakie podejście zaprezentują obie strony, może zadecydować przyszłość całej dyscypliny.
Czytaj także:
Rafał Sz. był pijany
Betard Sparta z nowymi kevlarami
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>