Transfer Nickiego Pedersena sprawił, że w formacji seniorskiej MRGARDEN GKM-u trudno dostrzec słabszy punkt. - Po raz pierwszy drużyna z Grudziądza jest moim faworytem do miejsca w czwórce. Głównym powodem są właśnie seniorzy. Może nie ma tam wybitnych gwiazd, ale Robert Kempiński posiada wyrównany skład. Pedersen jako jedyny zdobywał tytuły mistrza świata, jednak jest coraz starszy. Uważam, że swoimi umiejętnościami dorówna pozostałym zawodnikom. Powinni znaleźć się w play-offach - mówi nam Jan Krzystyniak.
Największym znakiem zapytania jest forma Przemysława Pawlickiego na wyjazdach. Średnią nabił sobie głównie w trakcie spotkań domowych. - Wszyscy znamy wartość Przemka, więc oczekujemy od niego więcej niż to, co ostatnio pokazuje. Grudziądzki tor opanował jak mało kto, przy Hallera znakomicie sobie radzi, lecz na wyjazdach jeździł znacznie gorzej. Czy pomoże dostać się GKM-owi do fazy play-off? Nie wiem, czy sezon nie zostanie zakończony po rundzie zasadniczej w tym roku - dodaje.
Starszy z braci nie potrafi wskoczyć na ten najwyższy poziom. Światowa czołówka coraz bardziej się od niego oddala. - Sprawdza się to, że wychowankowie Unii Leszno spuszczają z tonu po odejściu z macierzystego klubu. Leszczynianie doskonale radzą sobie na własnym torze i cały czas prezentują wysoką dyspozycję. Tak samo było z Przemkiem - był czołowym zawodnikiem, a po odejściu po prostu obniżył loty. Jak pochodzi się z Leszna, to trzeba trzymać się tej drużyny. Po zmianie barw nikomu nie udaje się robić wielkiego wyniku - uważa nasz ekspert.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Hans Nielsen
Pawlicki nie należy do najtańszych opcji. - W sporcie żużlowym nie trzeba zdobywać dwucyfrówek, żeby kasować ogromne pieniądze. Poszło to w złą stronę. Żużel stał się bardziej biznesem niż sportem. Nie dziwię się działaczom z Grudziądza, że wymagają od niego punktów. Jeśli ktoś żąda dużych pieniędzy, to musi ustabilizować formę - u Przemka jest różnie, czasami nawet marnie. MRGARDEN GKM zmontował mocny skład i prezesi chcą coś osiągnąć. Jak ten zawodnik się nie sprawdzi, to zainwestują w kogoś innego - twierdzi Krzystyniak.
Czego brakuje byłemu reprezentantowi Polski? - Punktów - śmieje się nasz ekspert. - Prezentuje średni poziom, a czasami jest nawet jeszcze gorzej. Chodzi oczywiście o wyjazdy. Powód? Będąc w Lesznie zawsze widziałem obok niego ojca, który był zawodnikiem i zna się na tym fachu. Kiedy miał Piotra seniora koło siebie, to przywoził bardzo dobre wyniki. Obecnie jest słabo z wiedzą żużlowców. Ciągle szukają odpowiednich ustawień - kontynuuje.
W ostatnich latach z lepszym skutkiem w PGE Ekstralidze ściga się Piotr Pawlicki. - Przemek jest w cieniu Piotra, który startuje w Unii Leszno i zalicza się do liderów zespołu. Jak dysponuje dobrym sprzętem, to potrafi jechać bardzo drużynowo - patrzy na kolegów, nie zostawia ich na pastwę losu i nie wyrywa się do przodu. Wielokrotnie to widzieliśmy, a najbardziej w play-offach. Wtedy mocno pracował dla drużyny - podsumowuje Krzystyniak.
Zobacz także: Ksiądz - żużlowiec od zadań specjalnych. W trybie pilnym wezwany do wojska. "Mam dla was ważne przesłanie"
Zobacz także: Żużel. MRGARDEN GKM. Drużyna dekady. Grudziądzanie jak we śnie. Dziesięć lat temu było to niemożliwe