[tag=23933]
[/tag]Jerzy Kanclerz nie zwalnia tempa. Gdy bydgoscy kibice wyjdą na spacer, to mogą przejść się w okolice stadionu znajdującego się przy ulicy Sportowej, aby podziwiać dzieła prezesa. Sternik Abramczyk Polonii pomalował wraz z synem jedną z kas i bram wjazdowych. A teraz wziął się za klubowe korytarze. - Tylko krótko proszę, bo farba z pędzla kapie - tak rozpoczął rozmowę z portalem polskizuzel.pl.
Beniaminek na początku kwietnia miał rozpocząć walkę w eWinner 1. Lidze, ale panujący koronawirus sparaliżował zmagania. Co nowego dzieje się w klubie znad Brdy? - Dalej malujemy. Po wielu latach odświeżyliśmy jedną z kas, żeby też było widać, że coś się dzieje, że mimo koronawirusa nie siedzimy z założonymi rękami. Jedna robota została wykonana, ale trzeba się brać za drugą, dlatego teraz zabrałem się za korytarze - poinformował Jerzy Kanclerz.
Prezes bydgoszczan od wielu lat przyjaźni się ze Zbigniewem Bońkiem oraz Tomaszem Gollobem. Działacz ma mnóstwo pracy, jednak dzwoni do nich w przerwie między obowiązkami. - Zbyszek zabiegany, ale zawsze znajdzie czas na rozmowę. A mnie są one bardzo potrzebne, bo dostaję dzięki nim taki zastrzyk energii. Co do Tomka, to cieszę się z tego, że jest w dobrej formie psychicznej, że się trzyma w tych trudnych czasach - przyznał.
Kanclerz chciałby spotkać się z mistrzem świata z 2010 roku, ale woli dmuchać na zimne i uzbroić się w cierpliwość. Z koronawirusem nie ma żartów, więc panowie muszą jeszcze trochę poczekać. - Już umawiamy się na kawę, ale trzeba poczekać, jak zrobi się bardziej bezpiecznie, bo nie chcę Tomkowi krzywdy zrobić - zakończył sternik Abramczyk Polonii.
Zobacz także: Żużel. Zbiórka kibiców Wybrzeża zakończona dużym sukcesem. Uzbierano więcej pieniędzy niż oczekiwano
Zobacz także: Żużel. W Szwecji żyją w miarę normalnie. Jacob Thorssell opowiada o pandemii koronawirusa
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Hans Nielsen