Żużel. Najwierniejszy z wiernych był bliski zmiany klubu. Adams mówi, dlaczego nie trafił do Torunia

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Leigh Adams w barwach Unii Leszno
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Leigh Adams w barwach Unii Leszno

Takich zawodników jakim był Leigh Adams, to ze świecą szukać. Zwłaszcza wśród obcokrajowców. Australijczyk lwią część kariery był wierny Unii Leszno i stał się jej legendą. Ostatnio wyznał jednak, że był moment, w którym mógł zmienić klub.

Do klubu z Leszna Leigh Adams trafił w 1996 roku. Barw Unii bronił nieprzerwanie do 2010 roku włącznie, po czym zdecydował się zakończyć karierę. Stał się ikoną Byków i niebywałym przykładem oddania dla klubu. Okazuje się jednak, że nawet on był bliski zmiany otoczenia. Przyznał to sam w rozmowie z Filipem Czyszanowskim na antenie TVP Sport.

- W 2008 roku byłem bliski przejścia do Torunia. Właściwie mogłem się na to zdecydować w każdej chwili - stwierdził Australijczyk. Zdradził od razu, dlaczego postanowił w dalszym ciągu ścigać się z byczym wizerunkiem na torsie. - Zwyciężyło przywiązanie do Leszna, a swoją rolę odegrali też sponsorzy, znajomi - wyjaśnił.

Adams był nie tylko liderem i ikoną Unii Leszno, ale również przykładem dżentelmeńskiej jazdy i postawy fair-play. Nie stawiał na ryzykowne akcje, tylko starał się cierpliwie ogrywać rywali. Trudno sobie nawet przypomnieć, aby w trakcie swojej kariery doznał poważniejszej kontuzji. Los sprawił jednak, że obecnie Australijczyk porusza się na wózku inwalidzkim.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Po zakończeniu kariery Leigh Adams, już dla czystej frajdy, zdecydował się bowiem wziąć udział w Finke Desert Race, czyli pustynnym wyścigu w Australii. Podczas jednego z treningów miał wypadek, w wyniku którego uszkodził kręgosłup. Wydarzenie to miało miejsce w czerwcu 2011 roku, a były żużlowiec pogodził się ze swoim losem. Obecnie pracuje przy sprzęcie dla młodych zawodników.

- Moje życie nie zmienia się od wypadku - mówił w wywiadzie dla TVP Sport. - Dużo pomaga mi mój syn, zwłaszcza rano, gdy muszę się dostać do warsztatu. Tam mam już windę, więc jest łatwiej - dodał.

Filip Czyszanowski zapytał go też o to, jakie momenty czy sukcesy najmocniej utkwiły mu w pamięci. Adams wskazał na wygraną w Grand Prix Europy 2008 na swoim, można rzec, domowym torze w Lesznie. - Wiedziałem, że tamtego dnia wszystko mi się uda i nie reagowałem na bodźce zewnętrzne. No i stało się - powiedział.

Leigh Adams urodził się w 1971 roku w Australii. W 2007 został honorowym obywatelem Leszna. Z drużyną Unii dwukrotnie zdobył Drużynowe Mistrzostwo Polski oraz dwa srebrne medale. Indywidualnie jego największym sukcesem jest wicemistrzostwo świata wywalczone w 2007 roku.

Czytaj również:
- Rufin Sokołowski broni zawodników Fogo Unii
- Tak minął nam tydzień. Zawodnicy zaczęli 14-dniową izolację

Komentarze (9)
avatar
kompozytor
12.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sponsorzy ! A, więc kasa. Kolejny Parobas lecący na kasę oborowych. Ta wieś chyba ma szczęscie do tych którzy kochają ją wyłącznie za kasę. emil i piotrus chyba sa tego nalepszym przykładem. 
avatar
w lewo
12.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jazda Adamsa to to trochę taki styl Smolińskiego. Grzecznie, kulturalnie, może kogoś wyrzuci na zewnętrzną to wyprzedzę :( 
siber
11.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Historia sprzed 10 lat , bo wtedy Adams zakończył karierę . Natomiast pismak Makuch odgrzewa stare kotlety . Wstyd redaktorka . 
avatar
torin
11.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie Makuch suchar.... Ostatnio temat wałkowany dwa tyg temu... Jesteście żałośni, że nie umiecie napisać nowych aktualnych reportazy.... 
avatar
darek pe
11.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
#komentarzusuniety