Żużel. Rufin Sokołowski broni zawodników Fogo Unii. Mówi o celowym pozbyciu się Sajfutdinowa i Pawlickiego

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Bartosz Smektała, Emil Sajfutdinow
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Bartosz Smektała, Emil Sajfutdinow

- Dwójka liderów drużyny została usunięta. Właściciele klubu zaczynają myśleć o własnej kasie - mówi nam Rufin Sokołowski, były prezes Unii Leszno. Ich zdaniem obrażanie Pawlickiego i Sajfutdinowa w tej sytuacji jest nie na miejscu.

Rufin Sokołowski z zainteresowaniem przygląda się sytuacji, jaka w ostatnich dniach zaszła wokół renegocjacji kontraktów z zawodnikami mistrzów Polski. Porozumienia zabrakło z Piotrem Pawlickim i Emilem Sajfutdinowem. Obaj podpisali kontrakty warszawskie, ale nie dogadali się z klubem w sprawach finansowych. Co więcej, wygląda na to, że nieustępliwa postawa Rosjanina sprawiła, że na ten moment nie jest on brany pod uwagę w kontekście ustalania składu drużyny.

- Właściciele klubu zaczynają myśleć o własnej kasie. Skoro nie dogadało się dwóch najlepszych zawodników, to znaczy, że chcą się ich pozbyć. Ja powiem więcej. Teraz to się nawet do play-offów nie będzie opłacało wchodzić z przyczyn finansowych. Dlatego ja uważam, że celem Unii w tym sezonie będzie utrzymanie. To jest rok przejściowy - uważa Sokołowski.

Były działacz niejako staje w obronie zawodników, którzy w oczach wielu kibiców zostali skreśleni. Uważa, że działacze w Lesznie wszystko dobrze przeliczyli i wyszło, że sezon bez kibiców na trybunach oraz z ograniczonym wsparciem sponsorów, to potężny cios dla klubowej kasy. Z ich perspektywy lepiej jest więc postawić na dwójkę Australijczyków (Brady Kurtz i Jaimon Lidsey), którzy są znacznie tańsi od Pawlickiego i Sajfutdinowa. A cele sportowe w tym sezonie zejdą najpewniej na bok.

- Właściciele muszą wziąć odpowiedzialność za całą sytuację. Nikt ich nie zmuszał do prowadzenia klubu. Przejęli kiedyś klub na własność, więc muszą sobie z tym poradzić. Nie uważam, że zawodnicy to są ludzie, którzy sami sobie szkodzą. Ja myślę, że zawodnicy wyczuli, że klub ich teraz nie chce. W moim przekonaniu chciano się ich pozbyć. Przestrzegam więc przed krytyką żużlowców - dodaje.

Na dziś trudno zakładać, jaki finał będzie miała akcja z Pawlickim i Sajfutdinowem w roli głównej. Można założyć, że Piotr mimo wszystko wkrótce się dogada i strony znajdą porozumienie. Gorzej rysuje się przyszłość Rosjanina, który swoim zachowaniem naraził się działaczom. Zresztą mocno wątpliwe jest, czy on sam ciągle ma ochotę na dalszą współpracę.

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Ostafiński i Hynek biorą się za łby. Rok bez Grand Prix? Bo kto zapłaci BSI, FIM i zawodnikom?

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Żużel. Gwiazdy eWinner Apatora rozchwytywane. Niemal każdy chce Miedzińskiego i Kułakowa

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Źródło artykułu: