Wojciech Ogonowski, WP SportoweFakty: Czy w tej chwili wiadomo już, o ile niższy będzie budżet Wilków od tego zakładanego na 2020 rok?
Grzegorz Leśniak, prezes Wilków Krosno: O ile dokładnie będzie niższy na razie trudno powiedzieć. Nikt nie jest w stanie tego oszacować, bo sytuacja jest bardzo dynamiczna. Rozmawiamy ze sponsorami, a firmy zostają z nami. Tylko kilka z nich poprosiło, by poczekać ze wsparciem do startu sezonu. Wszyscy główni sponsorzy, podstawa działalności klubu, są z nami. Zatem wyczekujemy początku sierpnia i startu rozgrywek.
A co z miejską dotacją? Klub miał otrzymać 160 tys. zł.
Jesteśmy dobrej myśli. Żużel jest dyscypliną, o której w mieście dużo się mówi i wobec której są spore oczekiwania, dlatego liczymy, że tutaj nic się nie zmieni. Ewentualne zmniejszenie dotacji byłoby sporym problemem bo wydatki mamy szczegółowo rozpisane i są niezbędne do realizacji planu na ten rok. O wielkościach dotacji, które mają kluby żużlowe w Opolu i Poznaniu możemy pomarzyć, ale twardo stąpamy po ziemi i zdajemy sobie sprawę, że Krosno to mniejszy ośrodek. Zatem bardzo cieszymy się z tego co mamy, bo miasto wspiera nas na każdej niwie. Budujemy coraz mocniejszy klub, który chcemy by wkrótce znalazł się szczebel wyżej i był świetną promocją miasta.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams
W związku z mniejszym budżetem, na ile meczów będziecie w tym roku przygotowani finansowo?
Podczas naszych wideokonferencji ustaliliśmy, że jeśli liga będzie liczyć 6 drużyn to będzie się składała tylko z rundy zasadniczej, czyli 10 spotkań. A jeśli tych zespołów będzie mniej, wówczas pojedziemy rundę zasadniczą plus dwumecz finałowy. Czyli w przypadku 5 zespołów, znowu da to 10 meczów. Nastawiamy się właśnie na taką liczbę spotkań. Bardzo ważne jest, aby znalazła się telewizja, która mogłaby pokazać 2. ligę. Poziom rozgrywek poszedł mocno w górę, ta liga jest ciekawa, więc na pewno byłoby co oglądać.
Muszę tu dodać, że z uznaniem spoglądamy na pozytywną metamorfozę jaką przeszła 1. liga. Chodzi mi o pełną profesjonalizację - oprawę, atrakcyjność spotkań, obecność telewizji. Projekt Wilki Krosno został stworzony do jazdy co najmniej w 1. lidze. Nasz klub jest świetną platformą promocyjną dla miasta, firm działających w Krośnie i na Podkarpaciu. Krosno zostało przed laty mocno doświadczone w wyniku utraty statusu miasta wojewódzkiego, ale jest tu spory potencjał i wielki głód uczestnictwa w czymś wielkim. Mecze żużlowe z Krosna to fantastyczna forma promocji dla miasta i sponsorów wspierających klub. To swego rodzaju pozytywny bodziec dla lokalnego społeczeństwa i firm tu działających. Jestem przekonany, że to wszystko ma sens, a dobre wyniki i obecność klubu Wilki na arenie krajowej mogą ożywić Krosno. Dlatego celujemy, żeby jak najszybciej znaleźć się w 1. lidze.
Nim ruszy sezon będzie was czekać jeszcze wymagana przez regulamin renegocjacja kontraktów. Pojawiają się głowy, że żużel jest tak drogim sportem, że w 2. lidze nie ma już możliwości obcinania kontraktów. Co pan na to?
Wszelkie ograniczenia istnieją tylko w naszych głowach. Jeśli ktoś mówi, że w 2. lidze nie ma z czego obciąć, to jest w błędzie. Gdybyśmy nie doprowadzili do redukcji kontraktów, to budżet by się nie spiął. Pamiętajmy, że odpada nam bardzo ważna składowa - środki od kibiców za bilety i wpływy z dnia meczowego, który u nas był sporym zastrzykiem. W związku z tym budżet będzie mniejszy, więc i umowy należy dopasować do tego, na co nas stać.
Na jakim etapie są rozmowy w sprawie cięć z zawodnikami Wilków?
Jesteśmy po rozmowach z zawodnikami podstawowej kadry. Wszyscy są świadomi cięć i wszyscy zaakceptowali redukcję, która musi nastąpić. Oficjalnie nikt niczego jeszcze nie podpisał, bo z aneksami musimy czekać na zielone światło od PZM, ale mamy ustne porozumienie, więc jestem dobrej myśli. Powiedziałbym nawet, że problemem nie jest to, że nic nie jest jeszcze podpisane, tylko to że liga jeszcze nie ruszyła. Wszyscy palą się do jazdy i nie mogą doczekać pierwszych dni sierpnia.
Od dłuższego czasu wiadomo, że gośćmi w Wilkach mają być Mateusz Cierniak i Bartłomiej Kowalski. Czy wobec obecnej sytuacji nie doszło tutaj do żadnych zmian?
Nie mamy sygnałów, żeby coś się miało zmienić, ale kontrakty na gości nie zostały jeszcze podpisane, bo na razie tylko kluby z PGE Ekstraligi oficjalnie mogą pozyskiwać takich zawodników. My musimy czekać na informacje z GKSŻ, kiedy będzie to możliwe. W przestrzeni medialnej padają nazwiska zawodników, którzy mają nas reprezentować. My nie zaprzeczamy, ale oficjalnie będziemy mogli potwierdzić dopiero w momencie, kiedy dokumenty zostaną podpisane.
A czy macie potwierdzenie, że zwycięzca 2. ligi uzyska awans? Pytam, bo z ostatnich informacji wynika, że przy 7-zespołowej eWinner 1. Lidze, Lokomotiv zachowa prawo startu w niej w 2021 roku.
Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Rozmawialiśmy podczas wideokonferencji z GKSŻ, że pierwszy zespół awansuje, a drugi wystąpi w barażu. Regulamin jest jasny. Zwycięzca 2. Ligi cieszy się z awansu, a wicemistrz ma jeszcze szansę znaleźć się na zapleczu PGE Ekstraligi po barażach Nie po to przystępujemy do sezonu, by nie mieć prawa awansu. Jeśli coś takiego miałoby wejść, to przypuszczam, że 2. liga by nie ruszyła. Nie byłoby sensu jazdy.
Sprzedaliście ponad 1400 karnetów. Jakie zamierzacie zaproponować rozwiązania kibicom, jeśli obecny zakaz organizowania imprez masowych zostanie utrzymany i nie będą oni mogli oglądać meczów na stadionie?
Dziś nikt nie powie, że w sierpniu kibice nie będą mogli wejść na stadion. Patrząc jak znoszone są obostrzenia i następuje ożywianie życia społecznego oraz gospodarki, to jest bardzo prawdopodobne, że imprezy niemasowe do 999 osób będą możliwe, a wtedy już poradzilibyśmy sobie z posiadaczami karnetów. Dla części osób zabrakłoby miejsc, ale znaleźlibyśmy formę rekompensaty, która byłaby satysfakcjonująca. Na razie jednak jest na to za wcześnie. Obecnie komunikaty wydają tylko kluby PGE Ekstraligi, bo one zaczynają sezon najszybciej.
W 1. lidze na razie jest cisza, bo są jeszcze dwa miesiące, u nas dwa i pół miesiąca, więc jest czas, a sytuacja zmienia się bardzo szybko. Trzy miesiące temu nikt nie zakładał scenariusza z koronawirusem. Przed dwoma miesiącami nikt nie liczył na kibiców na trybunach, bo sytuacja epidemiczna stała się trudna. Z kolei dziś możemy już ściskać kciuki bo bardzo możliwe, że na wakacjach ruszą imprezy z kibicami, pewnie jeszcze z ograniczoną liczbą, ale takowe będą możliwe. Liczymy na to.
A kibice odzywają się już w sprawie karnetów?
Mieliśmy dosłownie dwa, może trzy telefony od kibiców, czy będą mogli uczestniczyć w meczach i to wszystko. Ciekawostką jest fakt, że ostatnio przyjechał kibic, który zakupił karnet na trybunę krytą i kartę wjazdu samochodem na stadion. Wydał więc 300 zł. Był świadom, że nie ma jeszcze zgody na imprezy masowe i że zawody mają być rozgrywane bez udziału publiczności. Stwierdził, że najwyżej pieniądze zostaną na działalność dla klubu, bo uważa, że robimy coś pozytywnego, modelowo prowadzimy klub i chce nas wesprzeć. Byliśmy bardzo mile zaskoczeni. To oznacza, że jest wsparcie wśród kibiców i jak wielkie jest pragnienie lepszego krośnieńskiego żużla. Środki z karnetów jeszcze w zimie przeznaczyliśmy na kontrakty zawodników. Mamy mocną kadrę, dosprzętowioną i gotową do walki o czołową pozycję na koniec.
Mniej więcej w połowie lipca wszystko powinno być już wiadome. Sytuacja jest dynamiczna, na razie może trudno w to uwierzyć, ale powiem przewrotnie, że nie przekreślałbym nawet imprez masowych w tym roku w naszym kraju. Jeszcze niedawno wydawało się to nierealne, ale sytuacja się zmienia. Wybory prezydenckie zanosi się, że także będą w formie tradycyjnej, choć jeszcze niedawno wydawało się to nierealne.
Prezes Kolejarza poinformował, że nie udało się dojść do porozumienia z Polsatem w sprawie transmisji z 2. ligi. Macie jakiś "plan B" odnośnie pokazywania meczów?
Wiemy, że przewodniczący GKSŻ Piotr Szymański i wiceprzewodniczący Zbigniew Fiałkowski szukają partnera telewizyjnego dla 2-ligowych rozgrywek. Wierzę, że to się uda. Jest wiele możliwości współpracy, a w ostateczności można pokazywać spotkania w internecie, choćby w PPV. Myślimy o tym, mamy pewne pomysły, ale na razie nie wdrażamy ich w życie, bo czekamy na sygnał od GKSŻ. Rozgrywki na pewno będą pokazane, o to można być spokojnym.
Zobacz także:
- Quiz. Sprawdź swoją wiedzę o żużlu
- Ukraińcy przebierają nogami. Będzie wielki powrót zagranicznego klubu do polskiej ligi?