Bartosz Smektała w nadchodzącym sezonie zadebiutuje w gronie seniorów. Wielu jego poprzedników nie potrafiło sobie poradzić po zakończeniu wieku juniora. - Wchodzi w trudny okres, ale to nie znaczy, że sobie nie poradzi. Zawodnicy mają duże problemy z przejściem do dorosłego żużla, lecz Bartek jest wystarczająco ukształtowany i przede wszystkim utytułowany. Da sobie radę. Uważam, że będzie bardzo silnym punktem przynajmniej swojej drużyny klubowej - komentuje Wojciech Dankiewicz.
Żużlowiec Fogo Unii Leszno regularnie robi postępy. Widać, że szybko się uczy i wyciąga odpowiednie wnioski. - Cały czas się rozwija. Co roku odnoszę właśnie takie wrażenie. Jestem przekonany, że zawiesił sobie wysoko poprzeczkę i jeszcze do niej nie doskoczył. Spokojnie wzniesie się na wyżyny swoich możliwości. Na pewno nie powiedział ostatniego słowa. To nietuzinkowa postać - Smektała jest obdarzony dużą inteligencją, ciężko pracuje, czuje swój sprzęt i rozmawia z teamem. W następnych latach będzie osiągał sukcesy - dodaje.
Polski speedway potrzebuje kolejnych silnych seniorów. Rywalizacja nigdy nikomu nie zaszkodziła. - Dla Bartka to trudny sezon. Jego życiorys jednak jest tak bogaty sportowo, że zaliczam go do czołówki polskich seniorów. Powoli powinien przejmować pałeczkę po swoich starszych kolegach z reprezentacji kraju. Rośnie nam kolejny ambsadaor żużla - po np. Maćku Janowskim czy Jarku Hampelu. Potrafi się wypowiedzieć, jest bardzo skromny, a to pożądana cecha. W ten sposób można zaskarbić sobie sympatię fanów i sponsorów. On taki po prostu jest, niczego nie udaje - podkreśla nasz ekspert.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams
Smektała podobnie jak pozostali zawodnicy, musiał zgodzić się na obniżkę zarobków. - Obcięcie wynagrodzenia jest problemem wszystkich ludzi. Myślę, że Bartek przygotował się przed pandemią - sprzętowo, mentalnie oraz fizycznie. Nie powinien się specjalnie spinać lub startować z jakimś bagażem na plecach. Według mnie ma ogromny kredyt zaufania. Nie uniknie jednak wpadek, bo w obecnym żużlu to coś normalnego. Ktoś wygrywa wyścig, a następnie przywozi dwa zera. Ten zawodnik niejednokrotnie udowadniał, że umie pokonywać najlepszych. Po prostu to profesjonalista - zauważa Dankiewicz.
W dalszym ciągu nieznana jest przyszłość Piotra Pawlickiego oraz Emila Sajfutdinowa. Jeżeli zabraknie ich w składzie mistrzów Polski, to młody senior będzie miał zagwarantowane regularne występy. - Spokój psychiczny jest bardzo ważny, aczkolwiek nie wyrokowałbym, że nie dogadają się z Unią. Media kreują różne scenariusze. Jak zrezygnują z PGE Ekstraligi, to będzie to ogromna strata. Prawda jest taka, że są to niesamowici zawodnicy - twierdzi nasz ekspert.
Czy zaistniała sytuacja nie wpłynie negatywnie na atmosferę w zespole? - Wyniki budują atmosferę, a w Lesznie przez ostatnie trzy lata osiągali takie sukcesy, że jestem spokojny o ich relacje. Dla wielu klubów będzie to sezon na przetrwanie. Unii i tak nie grozi degradacja. Kibice też raczej to zrozumieją. Nie powinno być źle, a poza tym piękno sportu polega na tym, że zdarzają się niespodzianki - zaznacza.
Jeżeli mistrz świata juniorów ma prawidłowo się rozwijać, to musi być wystawiany przez trenera Piotra Barona w podstawowym składzie. Miejsca pod numerami 8/16 nie są w pełni satysfakcjonujące. - Jak leszczynianie chcą inwestować w młodzież, to Bartek powinien wyjeżdżać na tor od pierwszego biegu. Wystawienie takiego żużlowca na rezerwie daje możliwości taktyczne, jednak zawodnikowi nie jest to na rękę. Każdy woli wiedzieć, w którym wyścigu pojedzie, a nie tylko czekać na słabszą dyspozycję kolegów - kończy Dankiewicz.
Zobacz także:
Homofobiczna wlepka stowarzyszenia kibiców Stali. A mieli promować klub, miasto i kulturę kibicowania
Na stadion nie wpuszczą, ale w program zaopatrzą. Drukarki pójdą w ruch