Żużel. Brady Kurtz ma to coś, ale drugim Adamsem raczej nie będzie. Ktoś może zapłacić mu więcej

Nikomu w Lesznie nie trzeba przypominać Leigh Adamsa. Australijczyk zostanie w sercach kibiców Fogo Unii na zawsze. Czy Brady Kurtz pójdzie drogą starszego rodaka? Rufin Sokołowski twierdzi, że będzie to bardzo trudne do wykonania.

Sebastian Zwiewka
Sebastian Zwiewka
Brady Kurtz WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Brady Kurtz
Leigh Adams startował w Unii Leszno w latach 1996-2010 i jeździł doskonale. Nic dziwnego, że zapisał się w pamięci kibiców tego utytułowanego klubu. Dla wielu jest niemal idolem. - Jego początek jazdy w Polsce był bardzo trudny. W Lublinie wciąż się z nim nie rozliczyli za trzynaście spotkań. Mimo to jeździł do samego końca. Następnie trafił do Wrocławia, gdzie w rzeczywistości odjechał tylko jeden mecz - mówi nam po latach Rufin Sokołowski.

Spędził w Lesznie aż 15 sezonów. - Zawsze ceniłem Australijczyków. Pamiętajmy, że w wieku 15-16 lat muszą rzucić wszystko, aby przenieść się do Europy. Wyjeżdżają z domów i nie mogą liczyć na mamę, ojca, wujka czy babcię - są zdani tylko na siebie. Albo się utrzymają, albo nie. Generalnie to twardzi ludzie. W ich przypadku kariera wymaga wielu wyrzeczeń. Adams nie wziął się znikąd, przed transferem do Unii był mistrzem świata juniorów i miał duże doświadczenie z angielskich torów. Wtedy liga na Wyspach jeszcze była znacząca w żużlu. Ja w przeciwieństwie do moich następców wcale się z nim nie spoufalałem - dodaje nasz ekspert.

Dużą karierę przepowiada się Brady'emu Kurtzowi, który znajduje się w obecnej kadrze Fogo Unii. Czy może być drugim Adamsem? - W tej chwili trudno odpowiedzieć na takie pytanie - stwierdza były prezes leszczynian. - W tym roku będzie obchodził dopiero 24. urodziny. Myślę jednak, że jest zawodnikiem o wielkich możliwościach. Raczej nie stać go na "dwucyfrówki". Moim zdaniem powinno oczekiwać się od niego zdobyczy w granicach 6-8 punktów. W zasięgu tego chłopca są takie wyniki - uważa.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Brak porozumienia z Piotrem Pawlickim i Emilem Sajfutdinowem to szansa m.in. dla młodego żużlowca z Antypodów. A jeszcze zimą mówiło się, że być może uda się na wypożyczenie do innej drużyny. - Unia może nie mieć innego wyjścia jak zaufać Kurtzowi. Ten skład jednak niczego nie gwarantuje, to wielka niewiadoma. Leszczynianie bez liderów mogą znaleźć się w strefie medalowej, ale tak samo prawdopodobna jest walka o utrzymanie. Jestem troszeczkę zmartwiony - przyznaje Sokołowski.

Fogo Unię w ostatnich latach nazywano dream teamem. W słabszym zespole łatwiej zaistnieć. - Takie stwierdzenie w sporcie nie jest niczym nowym. Powiem więcej - tak było zawsze. Jak lider doznawał kontuzji, to w jego miejsce wchodził ktoś inny i pojawiała się nowa gwiazda. Przypomnijmy sobie Euro 2012 w Polsce i czerwoną kartkę dla Wojciecha Szczęsnego. Nagle do bramki wszedł Przemysław Tytoń i obronił karnego. Wtedy selekcjoner miał ból głowy, na kogo postawić w trzecim meczu fazy grupowej. Każdy musi dostać prawdziwą szansę, w żużlu po prostu trzeba jeździć - zaznacza.

Kurtzowi będzie bardzo trudno dorównać Adamsowi nie tylko pod względem wyników. Na razie również nie można przesądzać, że zostanie w Lesznie na tak długi okres czasu. - Sport na przestrzeni lat diametralnie się zmienił. Kurtz niedługo może zdecydować się na zmianę otoczenia. Dla zawodników liczą się pieniądze. Być może znajdzie sobie klub, który zapłaci mu więcej - kończy nasz ekspert.

Zobacz także: Żużel. Bez Hamulców 2.0: Jeden zawodnik, jedna liga. Mniej kłopotów, nowe możliwości (felieton)
Zobacz takżeWitold Skrzydlewski: Jeśli Lokomotiv nie pojedzie, to zapraszamy do drugiej ligi. Inne rozwiązanie to skandal [WYWIAD]

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Brady Kurtz będzie jeździł w Lesznie tak długo jak Leigh Adams?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×