Od lat niekwestionowanym numerem jeden w czeskim speedway'u jest Vaclav Milik. 27-latek już na tyle ugruntował swoją pozycję, że mimo wahań formy wciąż znajduje zatrudnienie w klubach PGE Ekstraligi.
W tym sezonie Milik nie będzie już jednak jedynym przedstawicielem naszych południowych sąsiadów na torach najlepszej ligi świata. Do bardziej doświadczonego kolegi z reprezentacji dołączy bowiem robiący coraz większe postępy Jan Kvech. 19-latek jest w tym momencie uznawany za największą nadzieję czeskiego żużla, a o tym, że drzemie w nim olbrzymi potencjał udowodniły ubiegłoroczne finały IMŚJ. W klasyfikacji generalnej trzech turniejów zajął szóste miejsce i głównie tym osiągnięciem zwrócił na siebie uwagę polskich prezesów.
W zimowym oknie transferowym o zawodnika zabiegały kluby z praktycznie wszystkich polskich klas rozgrywkowych. Swojego zainteresowania nie kryli m.in. w Częstochowie, ale najbardziej przekonujący okazał się Falubaz Zielona Góra. - Ofert było znacznie więcej - kontruje pomagający zawodnikowi menedżer reprezentacji - Filip Sitera.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Jason Crump
- Niczego Jankowi nie sugerowałem. Sam zdecydował się na Falubaz. Za tym wyborem przemawiało wiele czynników. Te najważniejsze? Logistyka, edukacja i Martin Vaculik. Kolejność przypadkowa - zaznacza.
O co dokładnie chodzi? - Z Pragi do Zielonej Góry chłopak ma cztery godziny drogi. To znowu nie tak dużo zważywszy na fakt, że przed sobą jeszcze rok uczęszczania do szkoły. Poza tym Janek sumiennie uczy się języka polskiego, pod ręką jest pochodzący ze Słowacji - Martin. To duża wartość dodana, gdy masz koło siebie człowieka, który narodowo jest ci bliski. Każdy życzyłby sobie mieć przy boku kogoś, kto ułatwi wejście do zespołu, człowieka, z którym można bez skrępowania się dogadać i na nim polegać - dodaje.
Przy takiej argumentacji łatwiej zrozumieć, dlaczego młodziutki Czech rzucił się na głęboką wodę i nie chciał najpierw spróbować swoich sił w niższych ligach, gdzie miałby większe szanse na regularną jazdę i zbieranie doświadczenia.
W PGE Ekstralidze, z racji swojego wieku i regulaminu, Kvech to teraz idealna opcja pod numerem osiem, ale w Falubazie do roli rezerwowego aspirują jeszcze Sebastian Niedźwiedź i Jonas Jeppesen. Co nie zmienia faktu, że Jan to melodia przyszłości i warto w niego inwestować.
CZYTAJ TAKŻE: System płac w żużlu do wymiany. Każdy punkt wart tyle samo
CZYTAJ TAKŻE: Znamy wyniki testów na obecność koronawirusa w PGE Ekstralidze