Gdańszczanie już w marcu pojawili się na swoim domowym obiekcie. Odbyli wówczas dwa treningi. Szkoleniowiec Mirosław Berliński miał w planach kolejne wyjazdy na tor, jednak pandemia koronawirusa skutecznie wstrzymała przygotowania do sezonu. Minęły trzy miesiące i żużlowcy Zdunek Wybrzeża ponownie odpalili motocykle. Co ważne, nikt nie zgłaszał żadnych dolegliwości.
Podczas czwartkowego treningu zostały spełnione wszystkie wymagania sanitarne. Zawodnicy wyjeżdżali na tor w parach. - Było to spowodowane większą ilością jazdy, mieli sobie wszystko sprawdzić. Gdyby wyjeżdżali w czwórkę, to byłoby za duże zamieszanie. Każdy popróbował swoje ustawienia. Trening był naprawdę bardzo pożyteczny - powiedział nam trener drużyny znad morza.
Powroty do ścigania nigdy nie są łatwe. - Można było to zauważyć po jeździe naszego najmłodszego zawodnika. Chodzi mi o Amadeusza Szulista, który sobie nie radził, ale podejrzewam, że z każdym kolejnym treningiem będzie tylko lepiej. Robertowi Chmielowi przytarł się silnik, później jeździł na innych - dodał.
Gdańszczanie mają rozpocząć zmagania w eWinner 1. Lidze meczem z Unią Tarnów. Zespół z Małopolski przyjedzie nad morze 11 lipca. - Zostało jeszcze sporo czasu do inauguracji ligi, dlatego spokojnie się przygotowujemy. W piątek zawodnicy będą startowali spod taśmy, powinno być dobrze. Wszyscy są zdrowi, nikt od marca nie zgłaszał żadnych dolegliwości. Nic, tylko się cieszyć - przyznał Berliński.
Tarnowianie na papierze nie są zaliczani do faworytów, ale przed rokiem w Gdańsku pokazali, że potrafią się ścigać. - Nie ma łatwych rywali, z każdym trzeba się napracować. Wszystkie drużyny potrafią jeździć, zatem skupiamy się tylko na sobie. Chcemy wygrać ten mecz. Na pewno będą ciekawe zawody. Już teraz mogę zaprosić kibiców - podsumował trener Zdunek Wybrzeża.
Zobacz także: Żużel. MrGarden GKM - PGG ROW. W grudziądzkim obozie bez nerwowych ruchów. Kempiński stawia na tych samych zawodników
Zobacz także: Żużel. Chwile grozy na torze w Rybniku. Norbert Krakowiak zobaczył rywala dosłownie w ostatniej chwili
ZOBACZ WIDEO Zawodnicy Motoru dostali strzał w kolano? To brutalna strona sportowego biznesu