Tylko Artiom Łaguta potrafił skutecznie ścigać się na częstochowskim torze. Pozostali grudziądzanie nie istnieli. Rosyjski żużlowiec zdobył niemal połowę punktów całej drużyny. MrGarden GKM uległ pod Jasną Górą 37:53. W klubie jednak wszyscy zachowują zimną krew, a Robert Kempiński nie będzie wykonywał nerwowych ruchów. - Weźmy pod uwagę, kto tam jeździ. Czy Madsen, Doyle i Lindgren są słabymi zawodnikami? To sam top - wyjaśnia nam trener grudziądzan.
Kibice chcieliby częściej oglądać młodego Romana Lachbauma. W ich oczach ostatnimi negocjacjami stracił Przemysław Pawlicki. Były uczestnik cyklu Grand Prix przy stole miał dużo do powiedzenia, a na częstochowskim owalu zaprezentował się poniżej oczekiwań. - Wystawiam zawodników, którzy prezentują najwyższy poziom. Jeżeli ktoś rozpocznie zawody słabiej, to Roman szybciej pojawi się na torze. Nikt nikomu jednak w naszej drużynie nie życzy źle. Nie zamierzam skreślać żużlowca po jednym meczu. Chcieliśmy wygrać, 37 "oczek" nas nie zadowala. Tylko pamiętajmy, że nie jechaliśmy ze słabym zespołem - przypomina.
W awizowanym składzie na piątkowe starcie z PGG ROW-em Rybnik pojawił się Denis Zieliński. Czy to oznacza zmianę na pozycji juniora? Niekoniecznie. Szansę przed swoimi kibicami otrzyma Damian Lotarski. - Pojedzie Lotarski - podkreśla Kempiński. - To będzie dopiero nasz drugi mecz. Inaczej jedzie się na wyjeździe, a jeszcze inaczej u siebie. Muszę sprawdzić swoich podopiecznych. Nie jest przecież powiedziane, że jak ktoś w Częstochowie pojechał słabo, to tak samo będzie w Grudziądzu. Jeśli komuś w piątek nie wyjdzie, to dopiero wtedy mogę wprowadzić pewne korekty - dodaje.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Lech Kędziora: Widziałem różne filmy z prezesem. Mam nadzieję, że nie spotka mnie los poprzedników
Gdyby nie wspaniała postawa Artioma Łaguty, to grudziądzanie doznaliby pod Jasną Górą prawdziwej klęski. Lider wygrał sześć wyścigów i w końcowym rozrachunku miał niemal tyle samo punktów, co pozostała część drużyny. A przed sezonem mówiło się, że to dobra i równa jazda seniorów ma być atutem ekipy znad Wisły. Pojechali równo, jednak nie radzili sobie z przeciwnikami. - Wiemy, jak to wyglądało. Każdy w klubie zdaje sobie sprawę, co ma robić, żeby w kolejnych spotkaniach było po prostu lepiej - zapewnia szkoleniowiec MrGarden GKM-u.
Grudziądzanie w środowy wieczór trenowali do późnych godzin. To jednak nie jest koniec. - Środowy trening trwał 3,5 godziny. Trenujemy, ile możemy. U niektórych zawodników widać poprawę, inni natomiast muszą jeszcze trochę popracować. Będzie do tego okazja w czwartek, bo wyjedziemy na tor o dziesiątej rano. Miałem do dyspozycji cały zespół, wszyscy trenowali - zaznacza.
Tor znajdujący się przy ulicy Hallera to teraz duża zagadka - jest znacznie krótszy i szerszy. Miejscowi w poprzednich rozgrywkach wyprzedzali rywali atakami pod bandą, ścieżkę dopracowali do perfekcji. Czy tak samo będzie po tych zmianach? - Nie będę zawodnikom z Rybnika sugerował, jak mają jechać po naszym torze. Wszystkiego dowiecie się w trakcie pierwszego meczu - kończy Kempiński.
Początek piątkowego meczu już o godzinie 18:00.
Zobacz także: Żużel. Bez Hamulców 2.0: Komisarz potrzebny od zaraz? Ptasie mleczko odstawiamy [FELIETON]
Zobacz także: Żużel. W tym sezonie nie pojedzie? Pracuje w kopalni złota, tam płacą lepiej