PLUSY
[tag=51337]
Motor Lublin[/tag]. Po wysokiej porażce we Wrocławiu drużyna zareagowała, jak należy i pokazała wielką moc na własnym torze. Spotkanie z Moje Bermudy Stalą Gorzów było demonstracją lubelskiej siły, bo przecież w PGE Ekstralidze rzadko zdarza się, że losy meczu są rozstrzygnięte już po 11 wyścigu. Kapitalne spotkanie odjechał Jarosław Hampel, który chyba w ten sposób definitywnie zakończył dyskusje na temat słuszności jego transferu. Widać, że przede wszystkim na własnym torze były żużlowiec Fogo Unii Leszno będzie wartością dodaną. Po wrocławskiej wpadce Motor wyciągnął wnioski i był zespołem kompletnym. Do poprawki tylko Wiktor Trofimow, który jak na razie ma kiepskie wejście w sezon.
Rafał Karczmarz. Najjaśniejsze ogniwo i jeden z niewielu pozytywów w ekipie Stanisława Chomskiego. To także doskonały przykład, że żużel to nie tylko szybki motocykl, ale także głowa. Jeszcze w ubiegłym roku ta nie funkcjonowała prawidłowo i wychowanek gorzowskiego klubu miał problem z podejmowaniem właściwych decyzji na torze. Teraz jechał bez kompleksów i zaliczył bardzo przyzwoity występ na torze drużyny, która w opinii fachowców dysponuje najlepszą parą juniorów w PGE Ekstralidze. Oby tak dalej.
MINUSY
Moje Bermudy Stal Gorzów. Władysław Komarnicki napisał, że jego ukochana drużyna cierpi, bo nie ma w niej od początku sezonu Nielsa Kristiana Iversena. Słaba wymówka, bo przecież gorzowianie mogą korzystać z zastępstwa zawodnika, które powinno mocno zrekompensować brak Duńczyka. Rzecz w tym, że większość seniorów gorzowskiego klubu jest pod formą. Do tej pory większych pretensji nie można mieć jedynie do Andersa Thomsena, który jedzie z zębem i z roli zawodnika drugiej linii wywiązuje się idealnie. Pozostali mniej lub bardziej zawodzą. W Lublinie najsłabszy był Szymon Woźniak, ale niewiele dobrego można powiedzieć również o jeździe Krzysztofa Kasprzaka. Daleki od ideału jest także Bartosz Zmarzlik, który w dwóch pierwszych kolejkach zaliczył więcej zer niż w całym sezonie 2019. Jeśli drużyna się nie obudzi, to marzenia o play-off prysną bardzo szybko.
Wiktor Lampart i sędzia Artur Kuśmierz. Pierwszy za to, że posunął się do ataku nogą, żeby zablokować szybszego Rafała Karczmarza w biegu młodzieżowym. Z czystą jazdą miało to niewiele wspólnego. A drugi za zbyt dużą pobłażliwość dla żużlowca, któremu wlepił tylko żółtą kartkę. Tak naprawdę młodzieżowiec Motoru Lublin nie zasłużył w tym wyścigu na punkty. Dziwne, że arbiter, który widział całą sytuację jak na dłoni, nie doszedł do podobnych wniosków.
Zobacz także:
Mecz w Zielonej Górze przełożony
Hampel niczym młody bóg
ZOBACZ WIDEO W Polsce trudno zostać żużlowcem. Za granicą na motocykl może wsiąść człowiek z ulicy