O spadku torunian przed rokiem wstukano w klawiaturę już wystarczającą liczbę znaków, a i tak trudno pojąć, jak tak silny przez długie lata ośrodek mógł zanotować taki regres (i to na wielu płaszczyznach), by na koniec z hukiem pożegnać się z PGE Ekstraligą.
Po raz ostatni na zapleczu najwyższej ligi klub z Torunia startował w 1975 roku. Trudno wymagać, by w składach drużyn, które w sobotni wieczór zmierzą się na Motoarenie, był ktoś, kto był już wtedy na świecie. Ba, najstarszy z całej szesnastki pojawił się na nim dopiero dekadę później. Urodził się za to wtedy nowy szkoleniowiec gospodarzy - Tomasz Bajerski. Miał zaledwie kilka tygodni, gdy żużlowcy z Grodu Kopernika kończyli tamten sezon, a potem okazało się, że na kolejne 44 zakotwiczą na najwyższym ligowym poziomie.
Konotacji dotyczących tej osoby nie brakuje, bo przecież Bajerski to były jeździec Aniołów. Wielokrotny medalista Drużynowych Mistrzostw Polski, w tym złoty z 2001 roku. Jeden z największych, jeśli nie największy talent, jaki kiedykolwiek widział żużlowy Toruń. To też ten, który pamięta schyłek czasów, w których jego macierzysty klub ścigał się pod szyldem Apatora. Rok po jego odejściu, zespół ostatni raz jeździł pod taką właśnie nazwą. Po piętnastu latach sześcioliterowa legenda wróciła. Sam Bajerski też jest tu z powrotem i już w roli trenera.
ZOBACZ WIDEO Dudek: Jakbym miał 100 tysięcy dolarów, dałbym Anderssonowi, żeby wrócił
A czy sama drużyna eWinner Apatora Toruń po roku przerwy wróci do elity? Gospodarzom sobotniego pojedynku z pewnością przyświeca taki cel. W teorii są najsilniejsi. Na Motoarenie tym bardziej są predysponowani do tego, by pewnie pokonywać każdego kolejnego rywala. W końcu zawodnicy, jakimi dysponuje Bajerski, jak na warunki eWinner 1. Ligi muszą robić wrażenie nawet na tych wybrednych. Tyle, że nazwiska nigdy nie jeżdżą i zadaniem nowego trenera będzie utrzymywać wśród podopiecznych odpowiednio dużo pokory.
Przed inauguracją wiele mówi się o Apatorze, ale przecież nie można pomijać pierwszego rywala głównego faworyta do awansu. Car Gwarant Kapi Meble Budex Start Gniezno to w poprzednich dwóch sezonach trzecia siła tego szczebla. Wielu obserwatorów nie kryje, że po torunianach to właśnie gnieźnianie są drugą siłą w lidze.
Należy przypomnieć, że przed tym sezonem do składu Startu dołączyła czołowa postać poprzedniego rozdania 1. Ligi - Timo Lahti. Fin miał już okazję jeździć w Toruniu w tym roku i to niecały tydzień temu podczas TAURON SEC. Wypadł okazale, zdobywając przy silnej stawce 8 punktów. A teraz to właśnie Lahti wsparty m.in. Juricą Pavlicem i byłym zawodnikiem Aniołów (lata 2014-2015) Oskarem Fajferem mają prowadzić ekipę z Grodu Lecha do sukcesów.
Dodajmy, że dla klubu z Gniezna będzie to druga wizyta na Motoarenie w historii. Pierwszy raz miał miejsce w 2013 roku w Ekstralidze. Unibax nie miał litości dla Startu i wygrał aż 62:28. W składach swoich zespołów - dokładnie tak jak teraz - widnieli: Chris Holder, Adrian Miedziński (obydwaj byli wtedy niepokonani - 16+2) i wspomniany wyżej Fajfer (5+1).
Awizowane składy:
eWinner Apator Toruń
9. Wiktor Kułakow
10. Jack Holder
11. Tobiasz Musielak
12. Adrian Miedziński
13. Chris Holder
14. Kamil Marciniec
15. Igor Kopeć-Sobczyński
16. Aleks Rydlewski
Car Gwarant Kapi Meble Budex Start Gniezno
1. Timo Lahti
2. Adrian Gała
3. Oskar Fajfer
4. Oliver Berntzon
5. Jurica Pavlic
6. Damian Stalkowski
7. Marcel Studziński
8. Frederik Jakobsen
Początek meczu: godz. 19:15
Transmisja: nSport+
Sędzia: Artur Kuśmierz
Komisarz toru: Paweł Stangret
Prognozy na sobotę (za pogoda.wp.pl):
Temperatura: 18°C
Wiatr: 10 km/h
Deszcz: 0.0 mm
CZYTAJ WIĘCEJ:
Fakty i liczby. Pechowy 1000. bieg Martina Vaculika w PGE Ekstralidze
Skórnicki zaczyna w Łodzi ambitny projekt. Idealny przeciwnik na początek [ZAPOWIEDŹ]