Żużel. Włókniarz - Motor: Starcie samozwańczych króli [ZAPOWIEDŹ]

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen (z lewej) i Grigorij Łaguta
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Leon Madsen (z lewej) i Grigorij Łaguta

Niegdyś Grigorij Łaguta był idolem kibiców, liderem i kapitanem częstochowskiej ekipy. Teraz w tej roli wyśmienicie spełnia się Leon Madsen. Obaj w niedzielę będą mogli sobie wyjaśnić, który przy Olsztyńskiej jest lepszy. Włókniarz podejmie Motor.

Był 23 marca 2019 roku. Klub z Częstochowy zorganizował Memoriał Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego, w którym zwyciężył Leon Madsen, reprezentujący barwy Lwów od 2017 roku. Duńczyk doskonale zdążył więc zapoznać się z częstochowskim owalem i nic sobie nie robił z szarżującego przy samej bandzie, jak ma to przy Olsztyńskiej w zwyczaju, Grigorija Łaguty.

W 20. biegu tamtych zawodów Rosjanin dwoił się i troił, a i tak obecny kapitan Włókniarza wyjeżdżał przed nim. Po zawodach Łaguta żartobliwie stwierdził, co o dziwo przez niektórych zostało odebrane jako buńczuczną wypowiedź, że to on nadal jest królem toru w Częstochowie i Madsen nie potrafiłby na nim pojechać tak jak on (czytaj więcej ->). Oczywiście Grigorij mówił to z uśmiechem i pewnie sam Leon to tak odebrał, jednak w podobnym stylu odgryzł się, że skoro tak, to dlaczego nie został wyprzedzony?

Wspomnienie tej historii przy okazji zbliżającego się niedzielnego meczu Eltrox Włókniarza Częstochowa z Motorem Lublin nie jest przypadkowe, bowiem obaj zawodnicy zdążyli zapisać się na kartach częstochowskiego klubu. Łaguta przez trzy lata był najważniejszą postacią biało-zielonych (roku 2014 nie ma co liczyć, bo mało co jeździł). Później przyszedł finansowy kryzys, na pewien czas rozpad żużla w Częstochowie w ligowym wydaniu i wkrótce pojawił się nowy bohater - Leon Madsen. Jeden wciskał się między Przedpełskiego a Miedzińskiego "a'la Screen", drugi ratował play-offy wyprzedzając Lindbaecka na ostatnich metrach.

ZOBACZ WIDEO Prezes Włókniarza mówi, że jego klubowi groził walkower. Ktoś ich straszył

Z programu wynika, że panowie będą mieli przynajmniej dwie okazje do tego, aby wyjaśnić sobie, który to z idoli na torze w Częstochowie "jest lepszy". Nie ulega wątpliwości, że tym razem Grigorij Łaguta będzie musiał się liczyć z większym wsparciem dla swojego oponenta, czyli Leona Madsena. Obecnego kapitana Lwów w Częstochowie nikt nie pozwoli tknąć. Jest postacią wynoszoną na piedestał i bynajmniej nieprzesadnie. Duńczyk to lider nie tylko na torze, ale także w parku maszyn.

Wspominał o tym choćby Jason Doyle po tym, jak związał się z Włókniarzem. Australijczyk mówił, że to nie na nim, a na Madsenie będzie skupiona cała uwaga, że to Leon weźmie na siebie całą presję. I co najlepsze, Madsenowi wychodzi to znakomicie. Jak on to robi, że wynosi się do szczytu łuku, wydaje się, że zostanie w miejscu, a nagle zyskuje niesamowitą prędkość i mija rywali jak tyczki? Ciekawe czy w niedzielę zwycięży jego taktyka, czy tym razem skuteczniejsze okażą się szarże pod samą bandą Łaguty.

Rywalizacja w Częstochowie rozpocznie się o 16:30. Ma ona jeszcze jeden, dodatkowy smaczek, mianowicie po stronie gości pojawi się Matej Zagar. Słoweniec został przez Włókniarz oddany bez żalu, a w jego miejsce pojawił się wspomniany Jason Doyle. Komandos z Lublany pewnie tego tak nie zostawi i będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony.

Awizowane składy:

Eltrox Włókniarz Częstochowa:
9. Jason Doyle
10. Paweł Przedpełski
11. Fredrik Lindgren
12. Rune Holta
13. Leon Madsen
14. Mateusz Świdnicki
15. Jakub Miśkowiak

Motor Lublin:
1. Jakub Jamróg
2. Grigorij Łaguta
3. Matej Zagar
4. Jarosław Hampel
5. Mikkel Michelsen
6. Wiktor Lampart
7. Wiktor Trofimow

Początek spotkania: 12 lipca (niedziela), godz. 16:30
Sędzia: Krzysztof Meyze 
Komisarz toru: Arkadiusz Kalwasiński

Źródło artykułu: