Żużel. Rola lidera formacji młodzieżowej przytłoczyła Marcina Turowskiego? Nałożono na zawodnika za dużą presję

WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński / Na zdjęciu: Marcin Turowski
WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński / Na zdjęciu: Marcin Turowski

W okresie zimowym nie brakowało opinii, że Marcin Turowski będzie liderem formacji młodzieżowej MrGarden GKM-u. Na razie nie ma o tym mowy, bo zawodnik nie zachwyca. W grudziądzkim klubie słyszymy, że pompowanie balonika mu nie pomogło.

Z lidera formacji juniorskiej nigdy się nie rezygnuje, a Marcina Turowskiego zabrakło w składzie MrGarden GKM-u Grudziądz na wyjazdowy mecz z Betard Spartą Wrocław (37:53). Co było powodem takiej decyzji? - Można powiedzieć, że w tej chwili mamy czterech młodzieżowców, którzy jeżdżą na podobnym poziomie - Turowski, Łobodziński, Lotarski, Zieliński. Marcin ostatnio pojechał słabiej, więc daliśmy mu odpocząć, aby złapał na nowo chęć jazdy - wyjaśnia WP SportoweFakty Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej.

Żużlowiec wróci do drużyny na piątkowe starcie z Motorem Lublin (początek o 20:30). - Mamy z kogo wybierać. Jak ktoś będzie jechał poniżej oczekiwań, to możemy zastosować rotację. Pamiętajmy, że młodzi zawodnicy muszą się gdzieś objeżdżać. W Lublinie z powrotem pojedzie Turowski - mówi Cichoracki. - Czy zmiany działają na juniorów negatywnie? Wprost przeciwnie. Rotacja wpływa na nich mobilizująco, bo każdy się przygotowuje. Na razie im nie wychodzi, przywożą "zerówki", ale takie jest życie. Wierzymy, że będzie lepiej - dodaje.

Całkiem prawdopodobne jest to, że przed rozpoczęciem sezonu nałożono na Turowskiego za dużą presję. Otwarcie mówiło się o jego nowej roli - lidera formacji juniorskiej. Takie głosy raczej mu nie pomogły, bo jedzie słabiej niż przed rokiem. - Być może zimą był za bardzo pompowany balonik i nałożono na niego za dużą presję. Dla Marcina to ostatni rok na pozycji młodzieżowca, jednak wciąż jest młody. Na takie rzeczy składa się wiele różnych czynników, które trzeba zdiagnozować, wyleczyć, zastosować odpowiedni antybiotyk, a następnie z tego wyjść - komentuje członek rady nadzorczej.

ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Dwa lata w pierwszej lidze mi nie zaszkodziły

Turowski w środku tygodnia wystąpił w grudziądzkiej rundzie Ligi Juniorów. - Jego jazda wyglądała troszeczkę lepiej. Głód jazdy jest, ale chyba ma jakieś problemy. Nie chodzi o sprzęt, tylko musi poukładać sobie moment startowy oraz wejścia w łuki. Dostał szansę od sztabu szkoleniowego i wraca do składu na mecz z Motorem. Miejmy nadzieję, że ją wykorzysta. Szczególnie, że będzie rywalizował z tak dobrymi lubelskimi juniorami - zaznacza Cichoracki.

Po sezonie pojawi się jeszcze większy kłopot, ponieważ wychowanek Stali Toruń przejdzie do grona seniorów. - Na razie nie myślimy o sprowadzeniu juniora. Za rok będziemy mieli Łobodzińskiego, Lotarskiego oraz Zielińskiego. Liczymy, że ta trójka będzie gwarantowała nam dużo lepsze zdobycze punktowe. Mamy do tego jeszcze trzech młodych, ale dobrze zapowiadających się zawodników. Z tej szóstki powinna wykreować się dwójka na PGE Ekstraligę. Oby tylko wszystko zatrybiło - kontynuuje.

Junior nie będzie zdobywał punktów z dnia na dzień. To długi proces. - Młodzieżowca nie można wychować w rok. Chłopacy są u nas od trzech lat, więc powinno w końcu coś ruszyć. Sprzętowo są przygotowani rewelacyjnie - mają nowe silniki od tunera, którego chcieli, nowe ramy i gaźniki. Nie jadą na starym sprzęcie, teraz muszą tylko dorównać swoimi umiejętnościami - kończy działacz MrGarden GKM-u.

Zobacz takżeŻużel. Jak zaczynali ekstraligowi spadkowicze? Początkowe wygrane nie są gwarantem utrzymania
Zobacz także: Żużel. Krzysztof Buczkowski i Przemysław Pawlicki mogą spać spokojnie. MrGarden GKM nie szuka straszaka

Źródło artykułu: