Żużel. Start - Unia. Niespokojne popołudnie w Gnieźnie dla tarnowian! Ernest Koza(k) liderem [RELACJA]

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Ernest Koza na pierwszym planie
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Ernest Koza na pierwszym planie

Dłużące się, obfitujące w taśmy i powtórki spotkanie inaugurujące 4. kolejkę eWinner 1. Ligi w Gnieźnie dla Unii Tarnów. Car Gwarant Kapi Meble Budex przegrał na swoim torze z tym rywalem 40:50. Liderem gości okazał się znakomity Ernest Koza.

Wkalkulowana przegrana na inaugurację w Toruniu z eWinner Apatorem (35:55) słusznie nie wprowadziła w gnieźnieńskie szeregi nerwowości. Trzecia drużyna poprzednich dwóch sezonów pierwszoligowego szczebla zachowała spokój, pracowała dalej i od drugiej kolejki nie schodzi już ze zwycięskiej ścieżki. Najpierw Car Gwarant Kapi Meble Budex Start Gniezno pokonał u siebie rywala z Ostrowa (53:37), później wygrał w Gdańsku (46:44).

W meczu z Unią Tarnów gnieźnianie dla odmiany... trochę spanikowali. Otwarcie spotkania zdecydowanie lepiej wyszło Jaskółkom, a pomogli im w tym miejscowi, którzy dwukrotnie wpakowali się w taśmę (Damian Stalkowski i Oliver Berntzon). Mimo to trzeba docenić przełamanie słabo spisującego się w tym roku Artura Mroczki (pierwszy wygrany bieg w sezonie) i dostrzec fakt, że Unia od samego początku doskonale ruszała spod taśmy.

Start po czterech biegach przegrywał już więc 9:15. Na domiar złego w piątym bardzo szybki przez całe spotkanie Ernest Koza pokonał Timo Lahtiego i Berntzona. Kibice zgromadzeni na stadionie przy Wrzesińskiej mieli prawo być coraz bardziej zniecierpliwieni, bo czas na odrobienie strat uciekał. Po chwili Oskar Fajfer i jadący z rezerwy taktycznej Stalkowski (to był już jego czwarty bieg!) wygrali jednak podwójnie i Orły wróciły do gry.

ZOBACZ WIDEO Frątczak wyjaśnia, na kogo Motor powinien postawić z Betard Spartą

W drugiej serii drużyna prowadzona przez Rafaela Wojciechowskiego zaczęła bowiem jechać na znacznie lepszym poziomie i po siódmym wyścigu miała odrobione wszystkie straty (21:21). Na moment przebudził się Jurica Pavlic. Chorwat wygrał swój pierwszy bieg w tym roku, pokonując w nim Petera Ljunga. Ten moment mógł być zwrotnym w całej konfrontacji prowadzonej w ślimaczym tempie (częste przerwy, w tym dodatkowe na roszenie nawierzchni).

Mógł, ale wróciły demony z początku starcia. Fajfer okazał się trzecim, który wjechał w taśmę, w powtórce Start przegrał 1:5 i od biegu ósmego z powrotem na prowadzeniu byli goście. Okazało się, że nie oddali tego prowadzenia do końca meczu. Wciąż znakomicie prezentował się Koza, którego po takiej jeździe nie wypada nie nazwać "kozakiem". Poza jedną wpadką skuteczny był Mroczka, wyścigi potrafił wygrać Michał Gruchalski, a cenne punkty dokładali też uruchomiony w odpowiednim momencie z rezerwy zwykłej Mateusz Cierniak i Ljung.

Unia była niemal pozbawiona słabych punktów. Nieustannie dobrze ruszała spod taśmy i nie popełniała błędów na dystansie. Start był pogubiony. Względem poprzednich meczów słabiej prezentowali się Fajfer oraz Berntzon. A plan z wypuszczeniem aż cztery razy Pavlica i pozostawieniem na rezerwie Frederika Jakobsena spalił na panewce.

Przed biegami nominowanymi przyjezdni z Małopolski prowadzili 42:36, będąc o krok od drugiego triumfu w delegacji w tym roku. Menadżer Wojciechowski starał się ratować sytuację rezerwą taktyczną w postaci Lahtiego, ale już w gonitwie czternastej Unia dopięła swego, wygrywając 5:1. Fin przyjechał ostatni, by za moment... wygrać na otarcie łez. Drugi na metę wpadł Koza, który okazał się najlepszym zawodnikiem meczu w Grodzie Lecha.

W 5. kolejce, już w najbliższy poniedziałek, Start wybierze się do Bydgoszczy na pojedynek z Abramczyk Polonią. Unię - być może już wicelidera tabeli - czeka łatwiejsza przeprawa, gdyż w czwartek podejmie w Mościcach outsidera ligi, Lokomotiv Daugavpils.

Punktacja:

Car Gwarant Kapi Meble Budex Start Gniezno - 40
9. Jurica Pavlic - 3 (0,3,d,0,-)
10. Adrian Gała - 8 (3,1,2,2,0)
11. Timo Lahti - 12 (1,2,3,3,0,3)
12. Oliver Berntzon - 6+2 (t,1*,2*,2,1)
13. Oskar Fajfer - 5 (2,3,t,0)
14. Damian Stalkowski - 3+1 (t,0,1,2*,w)
15. Marcel Studziński - 3 (2,-,1,0)
16. Frederik Jakobsen - ns

Unia Tarnów - 50
1. Kim Nilsson - 4+1 (2*,1,1,-)
2. Michał Gruchalski - 9 (1,0,3,2,3)
3. Artur Mroczka - 9+2 (3,0,2*,3,1*)
4. Ernest Koza - 13 (2,3,3,3,2)
5. Peter Ljung - 9+1 (3,2,1,1,2*)
6. Przemysław Konieczny - 1 (1,0,0)
7. Mateusz Cierniak - 5+1 (3,w,1,1*)
8. Daniel Kaczmarek - ns

Bieg po biegu:
1. (66,85) Mroczka, Nilsson, Lahti, Pavlic - 1:5 - (1:5)
2. (67,84) Cierniak, Studziński, Konieczny, Stalkowski (t) - 2:4 - (3:9)
3. (66,65) Ljung, Fajfer, Gruchalski, Stalkowski (Berntzon - t) - 2:4 - (5:13)
4. (67,69) Gała, Koza, Stalkowski, Konieczny - 4:2 - (9:15)
5. (67,07) Koza, Lahti, Berntzon, Mroczka - 3:3 - (12:18)
6. (66,72) Fajfer, Stalkowski, Nilsson, Gruchalski - 5:1 - (17:19)
7. (67,34) Pavlic, Ljung, Gała, Cierniak (w/u) - 4:2 - (21:21)
8. (67,62) Koza, Mroczka, Studziński (Fajfer - t), Stalkowski (w/u) - 1:5 - (22:26)
9. (67,48) Gruchalski, Gała, Nilsson, Pavlic (d/st) - 2:4 - (24:30)
10. (66,92) Lahti, Berntzon, Ljung, Konieczny - 5:1 - (29:31)
11. (68,10) Koza, Berntzon, Cierniak, Pavlic - 2:4 - (31:35)
12. (66,85) Lahti, Gruchalski, Cierniak, Studziński - 3:3 - (34:38)
13. (66,72) Mroczka, Gała, Ljung, Fajfer - 2:4 - (36:42)
14. (67,20) Gruchalski, Ljung, Berntzon, Lahti - 1:5 - (37:47)
15. (67,34) Lahti, Koza, Mroczka, Gała - 3:3 - (40:50)

Sędzia: Tomasz Fiałkowski
Komisarz toru: Zbigniew Kuśnierski
NCD: 66,65 s. - uzyskał Peter Ljung (Unia) w biegu 3.
Zestaw startowy: I

CZYTAJ WIĘCEJ:
Wilki - Kolejarz. Krośnieński walec w akcji. Lidsey ratował honor gości [RELACJA]
Chomski mówi o planie na mecz w Lesznie i żelaznym składzie na kluczowe mecze [WYWIAD]

Komentarze (61)
avatar
Kung Lao
3.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Serdecznie pozdrawiam Ernesta Kozę. Zawsze za tobą Ernest. 
avatar
Godfather-Darth Vader
3.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ernest Koza nie ma prawa robić w Gnieźnie 12 pkt. 
avatar
Atomic
2.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tarnowianie byli lepiej dopasowani, mieli szybsze wyjścia spod taśmy. Byli zwyczajnie lepsi i od początku meczu kontrolowali to spotkanie. 
avatar
RECON_1
2.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieazy niezmiernie wynik jaskolek,z taka jazda po gwarantowane.Szkoda tylko ze to maks o co mozna jechac,bo bez staduonu nie ma szans na extralige,ale moze by tak wygrac lige i podziekowac za a Czytaj całość
avatar
Sebol
2.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gruchalski w sezonie 2021 wraca do PGE Ekstraligi. Po Smektale i Drabiku najbardziej obiecujący junior, który wszedł w wiek seniorski. Dalej się tak rozwijaj to Holta z kopem wyleci z Częstocho Czytaj całość