Do groźnie wyglądającego wypadku Damiana Pawliczaka doszło w trakcie drugiego okrążenia 4. biegu. Wtedy młodzieżowiec RM Solar Falubaz Zielona Góra uderzył w tylne koło Siergieja Łogaczowa odbił się od bandy i po przejechaniu kilkudziesięciu metrów upadł.
Kraksa wydawała się bardzo niebezpieczna. Tym większe było zdziwienie kibiców na trybunach i przed telewizorami, gdy Pawliczak tuż po upadku położył się na boku, oparł prawą ręką o głowę i odpoczywał jak na plaży. Obrazek podbija teraz internet.
Miłego weekendu Falubazy :) Odpoczywajcie ;) pic.twitter.com/ySDmp630vc
— Falubaz Zielona Góra(@FalubazZG) August 1, 2020
- Podeszli do niego medycy, ten już leżał na boku i mówi do nich "co robię? Odpoczywam! Piątek, piąteczek, piątunio". Myśleli, że ma wstrząs mózgu, ale to były żarty. Sam wypadek wyglądał być może groźnie, ale Damian przesuwał się po bandzie, to uratowało. Jest cały i zdrowy, śmieje się tylko, że na kevlarze ma pełno farby, bo zdarł jej trochę z bandy - śmieje się Piotr Żyto w rozmowie z Falubaz.com.
W powtórce tegoż wyścigu Damian Pawliczak dowiózł do mety dwa punkty z bonusem, a że wygrał bieg młodzieżowy, a na koniec zmagań dowiózł "śliwkę", spotkanie z PGG ROW-em Rybnik zakończył z dorobkiem pięciu "oczek" z bonusem. Także pięć punktów, jednak z trzema bonusami, zanotował z kolei Norbert Krakowiak.
- Jest mi przykro, że nie mogę wstawić ich więcej razy, bo skoro są mniejsze pieniądze, żaden zawodnik nie chce z nich zrezygnować. Tym bardziej, jak dobrze idzie i jest szansa zdobycia punktów. Nie ma opcji, by młodzi jechali, choć prezentują się świetnie. Ich postawa cieszy - tłumaczy Żyto.
ZOBACZ WIDEO Ataki na Stal Gorzów. Działacz odpowiedział Termińskiemu i Cichorackiemu
Między innymi dzięki skutecznej dyspozycji juniorów, RM Solar Falubaz Zielona Góra ograł u siebie PGG ROW Rybnik 57:33, oprócz punktów za ligowe zwycięstwo zgarniając także bonus za lepszy bilans w dwumeczu.
- To była wygrana zgodnie z planem, ale do tego meczu przyłożyliśmy się jak do każdego innego, nie lekceważyliśmy przeciwnika. Całe spotkanie układało się dobrze, choć goście mieli trochę szczęścia, bo w jednym biegu padły dwa silniki: Pawliczakowi i Dudkowi, później Patrykowi zerwał się tylni łańcuch na pierwszej pozycji. Mogliśmy zakręcić się wokół 60 punktów, ale już nie szalejmy, jest OK - mówi Żyto.
Zobacz też:
Żużel. Falubaz - ROW. Imponująca forma i seria zwycięstw Martina Vaculika
Żużel. Falubaz - ROW. Król Martin Pierwszy. W Zielonej Górze nie ma mocnych na Słowaka [NOTY]