Arged Malesa TŻ Ostrovia udanie rozpoczęło sobotnie spotkanie w Łodzi. Po rozegraniu sześciu wyścigów podopieczni trenera Mariusza Staszewskiego prowadzili różnicą ośmiu punktów. Później gospodarze zaczęli odrabiać straty.
Do kontrowersyjnej sytuacji w wyścigu 10. Na pierwszym łuku upadek zanotował Daniel Jeleniewski. W tym momencie na prowadzenie wychodził junior gości Sebastian Szostak.
- Wydarzyło się wszystko to, co nie powinno się wydarzyć. Najpierw powtórka biegu, w którym Sebastian Szostak nic nie zrobił, a Daniel Jeleniewski sam w niego wjechał, wsadził mu hak w koło i się przewrócił z własnej winy. Powtórzono w czterech bieg, który się dobrze zapowiadał, a skończyło się 1:5 - skomentował tę sytuację Mariusz Staszewski w rozmowie z polskizuzel.pl.
ZOBACZ WIDEO Frątczak wyjaśnia, na kogo Motor powinien postawić z Betard Spartą
Ostatecznie ostrowianie przegrali 38:52. Po raz kolejny najsłabszym ogniwem ostrowskiego klubu był Rafał Okoniewski. - Było widać, że drgnęło. Nie było tak, że wozi ogony, ale walczył. Wyglądało to dużo lepiej, niż wynik to pokazuje - ocenił Staszewski.
Na domiar złego goście w 14. biegu stracili Grzegorza Walaska. 43-latek zaliczył groźnie wyglądający upadek z Hansem Andersenem. U zawodnika Ostrovii podejrzewane jest złamanie śródstopia. Na tę chwilę nie wiadomo, czy ostrowianie zdecydują się na pozyskanie gościa w tej sytuacji.
- Nie powiem tak, nie powiem nie. Mamy w odwodzie ZZ. Czasu jest mało, gości można wziąć dwóch. Nie wiem, czy pochopne ruchy pomogą - zakończył trener biało-czerwonych.
Czytaj także:
- Dwa poniedziałkowe mecze eWinner 1. Ligi przełożone
- Apator wygrywa mecz za meczem, Lokomotiv wciąż z zerem