Po pożarze rozdzielni, który wydarzył się w trakcie meczu Moje Bermudy Stal Gorzów - Eltrox Włókniarz Częstochowa, gorzowianie przez pewien czas nie mogli korzystać ze swojego domowego obiektu. W końcu poradzono sobie z usterką, dzięki czemu na stadion im. Edwarda Jancarza w niedzielę mógł przyjechać Motor Lublin.
Przed tym spotkaniem organizatorzy musieli stawić czoła nowym kłopotom. Najpierw - na kilkanaście minut przed startem zawodów - przez problem z prądem zaczęło schodzić powietrze z dmuchanych band. Na szczęście gorzowianie szybko poradzili sobie z tym problemem, ale wtedy pojawiły się nowe kłopoty.
Na kilka minut przed rozpoczęciem meczu, nad gorzowskim obiektem zaczął padać deszcz. Dodatkowo, tuż przed zapaleniem przez sędziego zielonego światła przed pierwszym wyścigiem, wystąpił problem komunikacyjny.
- Mamy problem łącznościowy. Nie działa telefon w parku maszyn - przekazał Piotr Bugajny z nSport+. Na szczęście awaria ta nie przeszkodziła w rozpoczęciu zawodów.
Gdy już mecz ruszył, na dzień dobry mieliśmy wypadek - na pierwszym łuku drugiego okrążenia, przy ataku na Mateja Zagara - na tor upadł Niels Kristian Iversen. Duńczykowi na szczęście nic się nie stało. Oby był to ostatni w niedzielę nieprzyjemny incydent.
Zobacz też:
Żużel. Abramczyk Polonia spadła na ostatnie miejsce. Tabela i statystyki eWinner 1. Ligi
Żużel. Kolejarz - Wilki. Świetni Dróżdż i Tarasienko. Kompromitacja opolan w ostatnim biegu [RELACJA]
ZOBACZ WIDEO Kto rządzi w parku maszyn PGG ROW-u i jaki wpływ przy ustalaniu składu ma prezes Mrozek?