Spotkamy się w walce o baraże - wypowiedzi po meczu Lotos Wybrzeże Gdańsk - Atlas Wrocław

Lotos Wybrzeże Gdańsk wygrał 50:40 z wrocławskim Atlasem, zdobywając punkt bonusowy. Po meczu zawodnicy z Gdańska trzymali kciuki za gorzowską Stal, która jechała w Bydgoszczy. Ostatecznie Polonia wygrała to spotkanie i gdańszczanie najprawdopodobniej zakończą rundę zasadniczą poza czołową szóstką. Marek Cieślak przeczuwał, iż Gdańsk i Wrocław zmierzą się w walce o baraże.

Marek Cieślak (trener Atlasa Wrocław): Na początku mocno w plecy. Później dzięki dobrej jeździe Jasona Crumpa i Tomka Jędrzejaka podgoniliśmy wynik. Mecz położył nam bieg, w którym upadł Jeleniewski. Gratuluję gospodarzom, pojechali bardzo dobrze. Myślę jednak, że spotkamy się w walce o baraże.

Jason Crump (Atlas Wrocław): Niestety straciliśmy bonusa. Nie idzie nam w tym roku. Jest nam wstyd, ale ktoś musi przegrać, żeby ktoś mógł wygrać. Teraz to my przegrywamy. Z trenerem umówiliśmy się, że zmianę taktyczną zachowamy na koniec spotkania, żeby Gdańsk nie zdążył się odkuć. Prawie nam się udało. W piętnastym wyścigu miałem dobry start z ostatniego pola, ale chłopaki z Gdańska powieźli mnie na zewnętrzną. Zabrakło dla mnie miejsca i musiałem przymknąć gaz. Udało mi się dogonić tylko Zetterstroema.

Tomasz Jędrzejak (Atlas Wrocław): Początek miałem trudny, ale pozmieniałem ustawienia w motocyklu i było znakomicie. Tak dobrze w Gdańsku mi się jeszcze nie jechało. Bardzo się cieszę z tego występu. Szkoda tylko punktu bonusowego, na którym nam tak bardzo zależało. Nie poddajemy się i będziemy walczyć w kolejnych meczach. Chcemy się utrzymać w tej lidze.

Robert Sawina (trener Lotosu Wybrzeże Gdańsk): Towarzyszyło nam spore szczęście, stąd wynik taki a nie inny. Jesteśmy bardzo szczęśliwi i czekamy teraz na wynik z Bydgoszczy. Mecz Polonii ze Stalą da nam odpowiedź na pytanie co dalej (Stal przegrała to spotkanie 43:47 - przyp. red.).

Magnus Zetterstroem (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Po jednym z biegów pogroziłem pięścią Leo Madsenowi. Pojechał ze mną dosyć ostro, ale już w parkingu śmialiśmy się z tego. Jesteśmy kolegami z Indianerny Kumla, do której wróciłem w Szwecji po wycofaniu się z rozgrywek Smederny Eskilstuna. Przed ostatnim wyścigiem nie wiedziałem ilu punktów nam brakuje, nie chciałem się tym rozpraszać. Przecież tak, czy inaczej staram się dać z siebie wszystko. Wolałem nie wiedzieć, że brakuje nam tylko dwóch punktów. Byłem bardzo szczęśliwy, kiedy pod bramą parku maszyn dowiedziałem się, że udało nam się obronić bonusa. Końcówka tego spotkania była niesamowita. Wrocławianie postawili nam opór. Przed meczem odbyliśmy z drużyną wspólną pogadankę i byliśmy wszyscy bardzo zdeterminowani, by zdobyć trzy punkty.

Hans Andersen (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Na papierze Wrocław wygląda na bardzo silną drużynę. Trudno uwierzyć, że są na ostatnim miejscu. Zawodzi Davey Watt, a Scott Nicholls ma beznadziejny sezon. Dla mnie ten sezon też zaczął się kiepsko. Wróciłem do ligi angielskiej i powoli moja forma idzie w górę. Wciąż mam problem z dwoma palcami po upadku w Szwecji. Nie mogę ich zginać i w trakcie pierwszych wyścigów bardzo bolą. Później adrenalina robi swoje i wystarczy sił na pięć, nawet sześć biegów. Mamy trzy punkty i z tego się cieszymy.

Komentarze (0)