Gospodarz przygotowuje tor pod siebie - wypowiedzi po meczu Start Gniezno - GTŻ Grudziądz

Drużyna Start Gniezno wygrała niedzielny pojedynek z GTŻ-em Grudziądz w stosunku 57:34 i tym samym przypieczętowała swój awans do fazy play-off. Mecz obfitował w bardzo dużą ilość mijanek na trasie. Zawodnicy obu ekip walczyli o punkty do ostatnich metrów co w szczególności podobało się wszystkim kibicom, którzy zgromadzili się na stadionie przy ul. Wrzesińskiej. Po meczy wysłuchaliśmy opinii zawodników obu drużyn.

Robert Kempiński (trener GTŻ-u Grudziądz): Nie ma zbytnio czego komentować. Przegrana, brak punktu bonusowego. Można pochwalić pojedynczo Artura Mroczkę i Edwarda Kennetta. Chłopaki się trochę załamali po kradzieży motocykli. Jakbym stracił połowę swojego majątku to całkiem możliwe, że też bym się tak załamał. Po prostu jeden to sobie weźmie do serca, a drugi nie. Klub pożyczył motory od Marcina Jędrzejewskiego dla Kennetta i Anglik się dopasował do tej nawierzchni, ale Allen już tego nie potrafił. Powiem krótko mamy bardzo dużego pecha w tym sezonie. Najpierw kontuzja Allena, później Schleina, teraz "Brzózka" (Kamil Brzozowski - dop. autora) i Grzegorz Knapp. Na to wszystko jeszcze ta kradzież motocykli i to już nas totalnie dobiło. Wszystko wskazuję na to, iż będziemy jeździć w barażach. Jedynym pozytywnym aspektem jest to, że będziemy mieli miesiąc przerwy. Na pewno postaramy się do tego meczu solidnie przygotować. Tor w Gnieźnie trochę różnił się od tego, jaki był przed laty gdy jeszcze jeździłem. Wtedy nie był on taki twardy, ale ja wychodzę z założenia, że każdy gospodarz przygotowuje tor pod siebie. My też tak robimy i nie mam żadnych pretensji do organizatorów. Nie pozostaję mi nic innego jak pogratulować gnieźnianom awansu do pierwszej szóstki.

Matej Ferjan (GTŻ Grudziądz): Starałem się jak mogłem, na początku było nieźle, ale niestety później pogubiłem się z ustawieniami. Potrzebowałem kilka biegów, żeby dojść do porozumienia z przełożeniami. W 12 wyścigu coś zaskoczyło i wygrałem bieg. W nominowanym jechałem na drugim miejscu, ale niestety na ostatnim łuku przytrafił się defekt. Jeśli chodzi o tor to dla każdego jest taki sam. Każdy musi się przystosować do takiej nawierzchni jak jest, jechać wszędzie i robić swoje. Wiadomo, że zawsze to gospodarz jest lepiej spasowany ze swoim torem, ale to nie zmienia faktu, że jest on równy dla wszystkich.

Artur Mroczka (GTŻ Grudziądz): Dzisiaj jechało mi się super. 14 punktów co prawda w siedmiu startach, ale jest to do tej pory mój najlepszy występ na wyjeździe w tym roku. Szkoda, że drużyna trochę nie pojechała, ponieważ mogliśmy bonus zawieźć do Grudziądza i byłaby jeszcze szansa na pierwszą szóstkę. Tor mi dzisiaj bardzo pasował. Od najmłodszych lat uczyłem się jeździć na twardym torze, a na przyczepnych miałem ciężko. Na pewno to mi dzisiaj pomogło i cieszę się z dobrego występu.

Paweł Staszek (GTŻ Grudziądz): Brak mi słów na temat występu mojego i drużyny. Jestem po prostu załamany. Tor był w porządku, wydaję mi się, że motocykle też. Zabrakło tylko punktów.

Leon Kujawski (trener Startu Gniezno): Myślę, że nie muszę oceniać swoich zawodników. Oni wystawili sobie sami ocenę swoją postawą na torze. Dzisiaj wygraliśmy mecz za trzy punkty i chciałbym, żeby tak było we wszystkich spotkaniach. Tor dzisiaj pozwolił na mijanki, ale w meczu z Tarnowem było podobnie. Goście dzisiaj wygrywali starty, ale tracili punkty na dystansie i nie potrafili przełożyć tego na punkty. Ciszymy się z awansu do pierwszej szóstki.

Peter Ljung (Start Gniezno): Zawody były na wysokim poziomie. W moim pierwszym biegu wygrałem, później było trochę słabiej. Zmieniłem motor na inny, na którym wcześniej nie startowałem. Było z nim kilka problemów, ale po małych korektach w ustawieniu w ostatnim biegu było już ok. Najważniejsze jest to, że wiem co muszę w nim zmienić i jak go dopasować. Tor w Gnieźnie był dzisiaj bardzo dobry. Może jego nawierzchnia była trochę inna, ale mi to odpowiadało. Wreszcie mogłem na nim powalczyć i bieg nie polegał tylko na tym, aby wygrać start i trzymać krawężnik. Za tydzień mamy mecz w Rybniku i zrobimy wszystko, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Tor w Rybniku jest również bardzo dobry i na pewno powalczymy.

Mirosław Jabłoński (Start Gniezno): Swój występ w skrócie oceniłbym na 3 z minusem (śmiech). Zawsze może być lepiej, aczkolwiek cieszę się z tego, że moje trzy oczka w jakimś mały stopniu przyczyniły się do zdobycia punktu bonusowego. Sprzęt dzisiaj spisywał się dobrze i całe szczęście problemy z początku sezonu mam już za sobą. Cały czas trenuję na treningach starty, bo to jest mój wielki mankament. W polu już jadę na luzie i staram się walczyć do samego końca. Tor dzisiaj nie był taki jak zawsze, ale nie jest to wina organizatorów tylko pogody. Najważniejsze, że znaleźliśmy się w pierwszej szóstce, ponieważ to był nasz nadrzędny cel.

Piotr Paluch (Start Gniezno): W dzisiejszych zawodach wszystko przebiegało tak jak to sobie założyłem przed meczem. Motocykl był bardzo dobrze spasowany. Wcześniej na treningu bardzo dużo jeździłem i udało się go ustawić tak jak należy. Zgadzam się z tym, iż tor dzisiaj był inny niż w poprzednich meczach. Za tydzień jedziemy do Rybnika, ostatni raz jeździłem tam bardzo dawno temu z drużyną Stali Gorzów. Z tego co pamiętam to za bardzo tam nie błyszczałem, ale myślę, że przy takiej dyspozycji jak dzisiaj powinno być dobrze. Na pewno nie będzie to łatwe, ale musimy pokazać się z dobrej strony, żeby zmazać plamę z przegranego meczu.

Komentarze (0)