Przeciwnik nie może poczuć naszej słabości - komentarze po meczu Unia Leszno - Cognor Włókniarz Częstochowa

Unia Leszno doznała sensacyjnej porażki na własnym torze z Cognorem Włókniarzem Częstochową. Goście wyśmienicie czuli się na stadionie Alfreda Smoczyka. Wiele biegów rozstrzygnęli na swoją korzyść już na starcie.

Tomasz Gapiński (Włókniarz Częstochowa): To był ciężki mecz zarówno dla nas jak i leszczynian. Bardzo cieszę się ze swojej postawy, bo z meczu na mecz jest lepiej. Widać progres wyników. Dziękuję moim mechanikom, którzy wykonali świetną robotę przy silnikach. Myślę, że kluczem do sukcesu było to, że cała nasza drużyna pojechała równo. Wierzę, ze zdołam utrzymać taką formę przez całe play - offy. Czeka nas kolejny trudny mecz na własnym torze z Falubazem. Będziemy starali się zmazać złe wrażenie po porażce z Gorzowem. Wtedy przegraliśmy na własne życzenie. Wiele punktów traciliśmy na trasie.

Czesław Czernicki (trener Unii Leszno): Musimy spokojnie to wszystko przeanalizować. Czekają nas szczere rozmowy we własnym gronie. Zastanawiam się czy nie nastąpiła pewna zimna kalkulacja. Ja zawsze koncentruje się wyłącznie na tym, żeby drużyna wygrała mecz. Zastanawia mnie to, że do tego toru byli znakomicie spasowani Jurica i Przemek… Przyznam, że miałem obawy o występ Leigh Adamsa, bo już w Zielonej Górze nie spisał się rewelacyjnie. Liczyłem, że dzięki przedmeczowemu treningowi wszystko wróci na właściwe tory. Powtórzyła się jednak sytuacja w której drużyna dostosowała się swoim poziomem do lidera. W Gorzowie musimy pojechać z takim zębem jak w meczach z Toruniem czy Zielona Górą. Przeciwnik nie może poczuć naszej słabości, inaczej będziemy mieli taką sytuację jak w meczu z Włókniarzem. Rywal musi widzieć, że naprawdę chcemy wygrać. Moja drużyna pokazała już przecież, że może pokonać każdego przeciwnika.

Jurica Pavlic (Unia Leszno): Tor był dobrze przygotowany. Moje silniki były dobrze dopasowane. Najważniejsze jednak, że w głowie było wszystko tak jak należy. To jest naprawdę ważny element żużla. Często sam na siebie wywieram zbyt dużą presję. Do meczu z Włókniarzem podszedłem na luzie i teraz wiem, że tak powinno być przed kolejnymi spotkaniami. Dzisiaj moi koledzy nie pojechali tak, jakby sobie tego życzyli. Tak bywa. To nie jest jednak koniec świata. Przed nami play - offy i wierzę, że dobrze się w nich zaprezentujemy. Myślę, że nasi kibice nie odwrócą się od nas i będą nas wspierać w Gorzowie. Damy z siebie wszystko.

Grzegorz Dzikowski (trener Włókniarza Częstochowa): Wierzyliśmy, że możemy wygrać w Lesznie. Nie przyjechaliśmy tutaj na wycieczkę. Nigdy nie lekceważymy rywali, ale jestem świadomy potencjału naszych zawodników. Porażka z Gorzowem była spowodowana przemęczeniem naszych żużlowców. Nie mam do nich żalu, rozumiem że tak po prostu bywa. Jechaliśmy do Leszna z zamiarem zmazania złego wrażenia po tamtej porażce i udało się. Naszym planem na rundę zasadniczą był awans do pierwszej szóstki. Teraz kiedy osiągnęliśmy ten cel postawimy sobie kolejny. Mamy zamiar walczyć o medal. Przed sezonem mówiłem, że Ekstraliga jest niezwykle wyrównana i każdy może wygrać z każdym. Praktyka pokazała, że tak właśnie jest.

Przemysław Pawlicki (Unia Leszno): Żałuje, że przegraliśmy mecz z Włókniarzem. Cóż…taki jest sport. Wierzę, że w następnych spotkaniach będzie tylko lepiej. W moim ostatnim wyścigu popełniłem błąd. Rozkojarzyłem się i trochę mnie podniosło po starcie. To była główna przyczyna niepowodzenia. Problemem naszej drużyny było spasowanie motocykli na starcie. Zupełnie nie wychodził nam ten element. Tak naprawdę nie do końca wiemy w tej chwili dlaczego to tak wyglądało. Tai Woffinden wyjeżdżał fenomenalnie z pod taśmy praktycznie za każdym razem. Nie udało mu tylko w pierwszym wyścigu, kiedy zgasł mu motocykl tuż przed startem. Myślę, że to wybiło go z rytmu.

Lee Richardson (Włókniarz Częstochowa): Wynik całej drużyny uważam za świetny, ja zdobyłem siedem punktów, nie jestem z tego powodu do końca zadowolony. Świetnie pojechał nasz junior, Tai Woffinden, który w znaczącym stopniu przyczynił się do naszej wygranej. Ostatnio przegraliśmy z Gorzowem, ale to naprawdę klasowa drużyna. Myślę, że w Lesznie się zrehabilitowaliśmy za tą porażkę, pojechaliśmy na sto procent i pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać w takich spotkaniach. W trzecim swym biegu zostałem wykluczony, moim zdaniem niesłusznie. Gdybyśmy jechali ten mecz w Częstochowie i w takiej samej sytuacji byłby zawodnik z Leszna, to pewnie on byłby wykluczony (śmiech - przyp.red.)

Greg Hancock (Włókniarz Częstochowa): Wygraliśmy na wyjeździe, ja zdobyłem komplet punktów, wszyscy się cieszymy, myślę, że dla Włókniarza jest to fantastyczna sprawa. Mamy zapewnione bezpieczne miejsce w fazie play-off i wierzę, że będziemy w niej dobrze sobie radzić. Przed nami sporo ważnych meczów, musimy w nich pojechać jak najlepiej i wywalczyć dobry wynik. Myślę, że medal na koniec rozgrywek jest absolutnie w naszym zasięgu.

Wypowiedzi zebrali Jarosław Handke i Jan Gacek

Komentarze (0)