Żużel. Czy Stal może stracić mistrza Zmarzlika? Dziwne słowa Komarnickiego [ANALIZA]

Prezes Stali Marek Grzyb zapewnia, że zatrzyma Bartosza Zmarzlika na kolejny sezon. Pomóc mają gorzowskie rundy Grand Prix, z których zysk ma pójść na nowy kontrakt mistrza świata. Pytanie, czy kasa będzie w tym przypadku czynnikiem decydującym?

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Bartosz Zmarzlik i Jakub Kępa WP SportoweFakty / MIchał Chęć. / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Jakub Kępa.
Dowodem na to, że Moje Bermudy Stal Gorzów może mieć problem z zatrzymaniem Bartosza Zmarzlika są słowa honorowego prezesa klubu Władysława Komarnickiego. Mówi on, że nie będzie się mieszał do rozmów kontraktowych z mistrzem świata. Oczywiście dodaje, iż wierzy w to, że prezes Marek Grzyb dogada się ze Zmarzlikiem, ale już samo powiedzenie przez Komarnickiego: "nie będę brał udziału w negocjacjach", powoduje, że zapala się lampka ostrzegawcza. Komarnicki jest człowiekiem, który lubi wypinać pierś po medale. Gdy wie, że będzie sukces, to chętnie się pod tym podpisuje. W przypadku pozostania Zmarzlika w Stali tej pewności najwyraźniej nie ma.

Oczywiście prezes Grzyb zapewnia, że zatrzyma Zmarzlika, bo przygotuje dla niego odpowiednią ofertę. W niedawnej rozmowie z "Gazetą Lubuską" działacz dodaje też, że on jako szef klubu nadal chce, by mistrz świata był kapitanem i liderem Stali. Prezes mówi o poprawnych relacjach ze Zmarzlikiem, ale i też o tym, że on nie ma do niego żadnych zastrzeżeń. To ostatnie zdanie jest o tyle ważne, że tuż po starcie ligi je miał. Tajemnicą poliszynela jest, iż na odprawie po przegranym meczu z Fogo Unią prezes przekazał kilka uwag, które przez samego zawodnika zostały źle odebrane. To dlatego po derbach z Falubazem Zmarzlik powiedział w nSport+, że "pewne rzeczy można wybaczyć, ale nie zapomnieć".

Dobra atmosfera to był jeden z tych czynników, które wcześniej decydowały o tym, że Zmarzlik podpisywał ze Stalą kolejne kontrakty. W innych klubach mógł zarobić więcej, ale z racji przywiązania, sentymentu, wyjątkowej roli w klubie i bliskości stadionu stawiał na Gorzów. Pytanie, czy tu się nadal wszystko zgadza. Prezes Grzyb mówi, że jest poprawnie, sam Zmarzlik niczego oficjalnie nie komentuje, a z naszych informacji wynika, że panowie nie mają ożywionych relacji z racji wspomnianego wcześniej spięcia. To się może zmienić, ale piłeczka jest po stronie prezesa, który o słynnym cytacie Zmarzlika mówi: "wyreżyserowana sprawa".

ZOBACZ WIDEO Wiktor Lampart wyjaśnił, dlaczego jeździ tak słabo

Przechodząc do finansów trzeba zacząć od tego, że Zmarzlika obowiązuje w tym roku 2-letni kontrakt. Jego wysokość nie jest nam znana. Przed majową obniżką, wtedy wszyscy żużlowcy podpisywali aneksy w związku z koronawirusem, zawodnik mógł liczyć na około 1,5 miliona złotych. Z tego co wiemy, nie jest to najwyższy kontrakt w klubie. Lepszy miał dostać Krzysztof Kasprzak, którego czymś trzeba było skusić, gdy jesienią 2019 dostał dobrą ofertę z Motoru Lublin. Finalnie wyszło, że lider zespołu spadł na liście płac z pierwszego miejsca na drugie. Po aneksach nic miało się nie zmienić.

Ostatecznie Zmarzlik zarobi więcej od Kasprzaka, bo ten ostatni ma fatalny sezon, ale zaburzona została hierarchia i to z pewnością jakoś musi zostać wyjaśnione. O ile to da się pewnie jakoś załatwić (najwyżej pozostanie niesmak), o tyle trudniej będzie zbudować mocny skład na czwórkę, a sponsorzy Zmarzlika, na czele z Orlenem, na pewno zapytają w ilu spotkaniach mogą liczyć na reklamę. Odpowiedź na pytanie 18 czy 14 będzie też miała z pewnością znaczenie dla samego Zmarzlika. Te cztery mecze ekstra o wysoką stawkę to dodatkowe wyzwanie, ale i też pieniądze.

Z kręgów zbliżonych do klubu można usłyszeć, że jedyną przeszkodą w podpisaniu kontraktu jest obecnie mama żużlowca, która jest równocześnie księgową. To ją miały najbardziej dotknąć sprawy związane z naruszeniem hierarchii płac i to, co prezes powiedział na wspomnianej przez nas odprawie. Inna sprawa, że otoczenie Zmarzlika z pewnością bierze (weźmie) poprawkę na to, że prezes Grzyb jest w środowisku żużlowym osobą nową, a więc ma prawo do błędu. Może być tak, że skończy się na wybaczeniu i zapomnieniu, chyba że są sprawy, o których nie wiemy. Jeśli tak, to Motor kładąc na stole umowę na 2,5 miliona złotych wygra.

CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. Włókniarz - Stal: Pojadą o play-offy. Przegrany zacznie pakować się na wakacje [ZAPOWIEDŹ]

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Brutalna weryfikacja planów GKM-u. Kto nawalił? Prezes wskazuje nazwiska





KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Stali Gorzów uda się zatrzymać w klubie Bartosza Zmarzlika?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×