[tag=21019]
Bartoszowi Zmarzlikowi[/tag] po tym sezonie wygasa kontrakt w Moje Bermudy Stali Gorzów. Nic więc dziwnego, że mistrz świata trafił na celownik klubów, które uchodzą za finansowych potentatów. O zatrudnieniu 25-latka marzą m.in. w Motorze Lublin. (Więcej o tym TUTAJ)
- Chciałbym przestrzec wszystkich tych, którzy teraz szaleją na punkcie transferu Bartosza Zmarzlika. Z tego, co się orientują, cała operacja miałaby się opierać w głównej mierze o sponsoring spółek Skarbu Państwa. To bardzo niebezpieczny proceder, który zależny jest często od widzimisię jednego czy drugiego polityka. Doskonale pamiętamy, jak Unia Tarnów zdobywała Drużynowe Mistrzostwo Polski i jak to się później skończyło - przypomina Władysław Komarnicki .
Honorowy prezes Stali Gorzów przypomina, że kiedy decydował się na transfer Tomasza Golloba i Rune Holty właśnie z Tarnowa do swojego klubu, w Unii pojawiły się problemy finansowe. - Ja ich brałem dlatego, że klub był niewypłacalny. Skarb Państwa odszedł wtedy od sponsorowania i klub momentalnie popadał w tarapaty finansowe. Proszę zobaczyć, co ostatnio działo się ze sztandarowym klubem piłki ręcznej z Kielc, kiedy wycofało się ze sponsoringu PGE - wspomina Komarnicki.
ZOBACZ WIDEO Lampart: Pieniędzy mi starcza. Już nie jestem zły na Motor za obniżkę
Obecny senator RP, który doskonale zna polityczne układanki, przywołuje również jeszcze odleglejsze przykłady w żużlu, gdzie romans polityki ze sportem źle się kończył dla danego ośrodka. - Kiedyś była Polonia Piła z Hansem Nielsen. Owszem, zdobywała DMP, ale wsparcie finansowe miała z nadania politycznego. Uzależnienie finansowania od kaprysu polityków jest dużym niebezpieczeństwem. Kończy się czasami bardzo szybko i niespodziewanie - przestrzega Komarnicki.
Były szef Stali Gorzów przypomina jednocześnie, jak sam tworzył finansową stabilność klubu. - Dlatego zbudowałem tzw. kapitał rozproszony, zrzeszający w Business Speedway Club 250 przedsiębiorców, którzy wpłacali od 5 do kilkuset tysięcy złotych. Dzięki temu mieliśmy twardą podstawę finansową. Nie ma mnie już dziewięć lat w klubie, a on nadal istnieje. Owszem, w Gorzowie w ostatnim czasie bywało różnie, ale na szczęście pojawił się prezes Marek Grzyb, który absolutnie jest gwarantem wypłacalności - komplementuje obecnego włodarza klubu honorowy prezes.
Zdaniem Komarnickiego w sezonie 2021 Moje Bermudy Stal Gorzów zmontuje skład, który będzie gwarantem zdobycia medalu. – Głęboko wierzę, że kapitan zespołu nie opuści naszego klubu i zostanie w Gorzowie. Będzie miał naprawdę motywacje, by ze Stalą walczyć o najwyższe laury - przekonuje nasz rozmówca. Nieoficjalnie mówi się, że w Gorzowie myślą o zatrudnieniu mistrza Europy, Roberta Lamberta.
Władysław Komarnicki nie kryje, że bardzo namawiał prezesa Marka Grzyba do organizacji Grand Prix w Gorzowie. - Warto to zrobić dla naszych kibiców, ale przede wszystkim dla Bartka Zmarzlika - podkreśla honorowy prezes. - Znam rodzinę Zmarzlików od lat. Bartka pamiętam jako małego chłopca z minitoru. Głęboko wierzę w to, że Stal Gorzów wywiąże się z oczekiwań, jakie wobec klubu ma mistrz świata. Mówię to widząc, jak prezes Grzyb zachował się w stosunku do innych zawodników. Podkreślę to raz jeszcze. Jest on gwarantem wiarygodności i jeszcze raz przestrzegam przed budowaniem kolosów na glinianych nogach, gdzie spora część budżetu opiera się na sponsoringu spółek Skarbu Państwa. Wystarczy prześledzić historię, by wiedzieć, że to się źle kończy - uważa senator RP.
Zobacz także: GKSŻ reaguje na problem ze startami
Zobacz także: Mecz PGG ROW-u z Motorem bez kibiców?