Żużel. PGG ROW - Motor. Grigorij Łaguta spotkał się z Mrozkiem i żałował, że nie było kibiców

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta

Powrót Grigorija Łaguty na tor w Rybniku w barwach Motoru po słynnym transferze do Lublina sprawił, ze oczy wszystkich zwrócone były na to, jak Rosjanin zostanie powitany w byłym klubie. - Było spoko - podsumował żużlowiec.

[tag=13630]

Grigorij Łaguta[/tag] w czterech startach zdobył 10 punktów i 1 bonus, oddając jeden występ juniorowi w biegu nominowanym. - To była moja inicjatywa. Wszystko zostało dogadane ze sztabem szkoleniowym. Junior też mi podziękował za dodatkowy wyścig. Patrząc na czasy, tor nie był tak przyczepny, jak wtedy, kiedy ja tutaj jeździłem. Smutno było bez kibiców. Czułem się jak na treningu - powiedział w mix zonie po meczu w Rybniku Grigorij Łaguta.

Nie tylko Rosjanin ubolewał, że nie ma kibiców na trybunach. Również kapitan PGG ROW-u Kacper Woryna  tłumaczył, jak jeździ się przy pustym stadionie. - Mentalnie w głowie zawodnika być może to nie jest różnica, że kibiców nie ma, bo podchodzi się tak samo do każdego wyścigu. Gdy są kibice jest dodatkowy dreszczyk i kopniak. Brak kibiców to na pewno największy minus tego sezonu - wyjaśniał Woryna. Zaznaczmy, że mecz w Rybniku odbywał się bez udziału publiczności z racji tego, że powiat rybnicki znalazł się w tzw. czerwonej strefie obostrzeń związanych z COVID-19.

W mix zonie Grigorij Łaguta był pytany o to, czy spotkał się przy okazji meczu w Rybniku z prezesem Krzysztofem Mrozkiem. - Rozmawialiśmy już wcześniej podczas SEC w Chorzowie. Podaliśmy sobie rękę. Wiem, że prezes robi wszystko, by uratować w Rybniku ekstraligę. Przy okazji meczu też sobie pogadaliśmy. Jest spoko - odpowiedział na antenie nSport+ rosyjski żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Zmarzlik nie musi zmieniać klubu. Dobry kontrakt załatwi sprawę

Padło również pytanie odnośnie relacji na linii Kacper Woryna - Grigorij Łaguta. - Nie ma żadnych animozji. Jesteśmy profesjonalistami. Wzajemnie życzymy sobie dobrze - odpowiedział kapitan rybnickiej drużyny. - Mamy cały czas kontakt. Lubimy się pośmiać - podkreślał Łaguta.

Przypomnijmy, że odejście przed poprzednim sezonem Grigorija Łaguty z PGG ROW-u do Motoru Lublin wzbudziło spore kontrowersje w Rybniku. Wcześniej bowiem śląski klub został zdegradowany z PGE Ekstraligi z powodu dopingowej wpadki rosyjskiego żużlowca. Po odbytej karze Łaguta miał pomóc rybniczanom w awansie, ale ostatecznie wybrał korzystniejszą finansowo ofertę z Lublina.

Zobacz także: Na locie Holdera zarobią pół miliona
Zobacz także: Zrobił akcję meczu, a tak sobie nie pojeździł 

Komentarze (6)
avatar
Lipowy Batonik
24.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nawet jeśli by nie było 'spoko' jak to określił Grisza to i tak by się tym nie przejął.On przecież nie jeździ tu z miłości do klubu tylko dla pieniędzy.Jest świadomy , że kariera jest stosunkow Czytaj całość
avatar
tomas68
24.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mały teścik na wirusa niech zrobi po wizycie u nich. 
avatar
FIS-64
24.08.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dziś komentarz językowy, a nie sportowy. A mianowicie chodzi o tytuł artykułu gdzie zły spójnik został użyty sugerując zależność spotkania z prezesem a brakiem kibiców, która w tym artykule nie Czytaj całość
avatar
Waldemar Kowalski
23.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
raczej powinien być szczęśliwy, że nie było kibiców, a tak nawiasem mówiąc, to jak w eliminacjach GP pilnowano aby nie było wlewek nitro, to jakoś cieniutko wypadł. 
avatar
Dariusz Woźniak
23.08.2020
Zgłoś do moderacji
4
4
Odpowiedz
A kroplówka nadal jeździ i to jest w porządku? Śmierdzi ruskim klocem ta sprawa