Żużel. Jedenastka z Mitasa złoży protest w FIM? Chodzi o konkurencyjne opony. Będzie gorąco

Z naszych informacji wynika, że zawodnicy korzystający z opon Mitasa złożą protest dotyczący opon Anlas. Chodzi o to, że mają one nie spełniać norm, a korzystającym z nich żużlowcom dają przewagę.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Maciej Janowski kontra Emil Sajfutdinow WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Maciej Janowski kontra Emil Sajfutdinow
Artiom Łaguta i Maciej Janowski, najlepsi zawodnicy piątkowej rundy Grand Prix we Wrocławiu korzystali z opon tureckiego Anlasa. Pozostali uczestnicy cyklu uważają jednak, że opony Anlasa nie spełniają norm, że są zbyt miękkie. Anlas miał dostać homologację, a potem zmienić mieszankę, z której robi ogumienie. Im bardziej miękka opona, tym większa przyczepność do podłoża, a więc i prędkość. W piątek Łaguta ruszał spod taśmy i tyle go widzieli.

O ile opony Mitasa mają 70 shortów (jednostki określające miękkość) i balansują na dolnej granicy, o tyle te z Anlasa mają ich mieć 60, czyli mocno poniżej normy. Już po piątkowej rundzie Grand Prix żużlowcy korzystający z Mitasa zwracali na to uwagę. Trudno powiedzieć, kto najbardziej skłaniał się do złożenia protestu. Na pewno problem zgłosił team Zmarzlika, ale i też Emil Sajfutdinow. Inni też po cichu wyrażali swoje żale. Działacz FIM Armando Castagna i dyrektor cyklu GP Phil Morris rozmawiali z zawodnikami, ale ostatecznie nic się nie wydarzyło. Protest ma być złożony przy okazji sobotniej rundy.

W piątek zawodnicy mieli usłyszeć, mówił zresztą o tym szef stowarzyszenia zawodników Krzysztof Cegielski, że na wyniki protestu trzeba będzie poczekać od dwóch do trzech miesięcy. Opony Anlas muszą być bowiem sprawdzone w warunkach laboratoryjnych. Twardościomierz w takiej sytuacji nie wystarczy.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulcow. GKM oprze skład na Duńczykach? Prezesi największym złem Ekstraligi?

Od jednego z działaczy FIM dowiedzieliśmy się jednak, że testy opon zostaną zrobione przed rundami numer 3 i 4 w Gorzowie. FIM nie chce w tej sprawie działać pochopnie (testów wymaga regulamin), bo Anlas jest partnerem federacji i Grand Prix. Z drugiej strony nikt nie chce afery z oponami, gdyby faktycznie były one zbyt miękkie. W istocie prowadziłoby to bowiem do tego, że mielibyśmy w cyklu równych i równiejszych. Jedenastu zawodników korzystających z Mitasa, nawet gdyby chciało, to nie może się przerzucić na Anlasa. Musieliby zapłacić umowne kary producentowi, z którym są związani.

Inna sprawa, że jeśli Anlas faktycznie ma opony niespełniające norm miękkości, to musi to zmienić i wrócić do rozwiązania, które sprawi, że opona będzie się mieściła w dolnej granicy. Faktem jest, i o tym mówią wszyscy, że jeśli zawodnik będący w formie i mający na dokładkę świetny moment startowy korzysta z opony o dobrej przyczepności, to jest praktycznie nie do złapania.

Czytaj także:
Wielki wieczór Artioma Łaguty. Drugi Maciej Janowski
Łaguta pierwszy raz w karierze liderem cyklu





Czy twoim zdaniem opona może zrobić różnicę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×