Maciej Janowski nie znalazł się w kadrze Polski na 2020 po słynnej sprawie z wystawieniem L-4 przed ubiegłorocznym finałem Złotego Kasku i kończącym sezon meczem reprezentacji. Po wygranej Janowskiego w sobotniej rundzie Grand Prix we Wrocławiu pojawił się temat jego powrotu do kadry. Trener Marek Cieślak był gościem Marcina Majewskiego w studio nSport+ i to właśnie on mówił o takiej możliwości.
- Maciej ma drzwi do kadry otwarte, ale teraz musi przez nie przejść - mówi nam Cieślak. - Zwyczajnie musi wyrazić chęć do reprezentowania polskich barw. Nikt go do niczego nie zmusi. Poziomem sportowym zasługuje na to, ale w jego przypadku to nie było problemem. Myślę jednak, że do powrotu Janowskiego daleka droga. On sam w sobotę mówił na wizji, że kadra to nie jest temat na dzisiaj.
Trener reprezentacji dodaje, że Janowski nie musi go przepraszać za to, co stało się przed rokiem, ani też za to, że jeszcze miesiąc temu omijał go szerokim łukiem w parku maszyn Włókniarza. Wtedy zawodnik przyjechał ze Spartą na mecz do Częstochowy. - Sprawa jest prosta. Ja nie będę błagał, on nie musi przepraszać. Wystarczy, że powie, że chciałby, porozmawiamy i może jakoś wszystko się wyjaśni. To musi jednak wyjść od niego - kwituje Cieślak.
Kadra pod koniec października jedzie w finale Speedway of Nations. Po piątkowo-sobotnich rundach Grand Prix trudno wyobrazić sobie mocniejszą parę niż Bartosz Zmarzlik - Janowski. Słowa trenera Cieślaka są z pewnością dobrym wstępem do dialogu i porozumienia. Teraz ruch należy do zawodnika.
Czytaj także:
Zbyt miękkie opony w Grand Prix. FIM się wykręca i mówi o laboratorium
Jedenastka z Mitasa złoży protest w sprawie opon
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga. Patryk Dudek zmierzył się z quizem!