Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Czy ten sezon jest już stracony dla Zdunek Wybrzeża czy możecie coś z niego jeszcze wyciągnąć?
Mirosław Berliński, trener Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Na pewno nie jest on jeszcze stracony. Niestety nie potoczyło się wszystko tak, jak chcieliśmy i rezultaty są dalekie od naszych oczekiwań. Szkoda straconych punktów u siebie, jednak ostatnie trzy z czterech spotkań wybitnie nie poszły po naszej myśli.
O co jedzie Zdunek Wybrzeże?
Nie możemy załamywać rąk, jedziemy dla kibiców i sponsorów. Mamy pięć spotkań, które chcemy wygrać i pokazać, że po prostu mieliśmy gorsze dni, a nie jesteśmy złym zespołem. Chcemy dać szanse tym, co jeździli mniej i postarać się zbudować skład charakterologicznie i sportowo by osiągnąć oczekiwany rezultat.
Z czego wynika to, że obcokrajowcy w ostatnim czasie jadą dużo gorzej? Wcześniej można było liczyć na 30 punktów w meczu z ich strony.
Trudno powiedzieć, byliśmy przekonani, że jak dojdzie im liga szwedzka to wyniki się poprawią. Wraz z dojściem Elitserien rezultaty całej trójki poszły w dół. Podobnie wygląda sytuacja z niektórymi innymi zawodnikami jeżdżącymi w Szwecji. To dziwne, bo wcześniej częstsza jazda była atutem. Ten sezon jest jednak mocno specyficzny.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga. Patryk Dudek zmierzył się z quizem!
Jedynym zawodnikiem zmienionym w porównaniu do poprzednich spotkań jest Kacper Gomólski. Jak wygląda jego przyszłość w gdańskim klubie?
Na tym etapie sezonu przed nikim nie zamykamy drzwi. Będziemy wszystko analizować po sezonie, jednak Kacper Gomólski dostał dużo więcej szans niż Robert Chmiel, który pojedzie w Łodzi. Kacper Gomólski prezentował się najsłabiej spośród seniorów, którzy jechali i sam do siebie ma największe pretensje. Jeden mecz bez jazdy krzywdy mu nie zrobi.
Wierzycie w Roberta Chmiela?
Na przedsezonowych treningach Chmiel wyglądał dobrze, gorzej było gdy miał mniej jazdy od innych. Teraz pomagają mu występy w SpecHouse PSŻ Poznań, gdzie zanotował jeden dobry i jeden gorszy mecz. Teraz powinno wszystko iść do przodu.
Czy w tym sezonie pojedzie w barwach Wybrzeża Mikkel Bech?
Jesteśmy w stałym kontakcie z Mikkelem i chcielibyśmy by dostał jeszcze szansę, bo był ważnym ogniwem drużyny. Ma potencjał, ale przed sezonem zgłaszał wątpliwości sensu jazdy w tych warunkach. Przegrał rywalizację na treningach, nie pokazał swoich umiejętności w meczach ligowych, ale nie jest to słaby zawodnik. Chcemy by jeszcze pokazał kibicom, że odbudowuje swoją formę.
Wartością dodaną mieli być juniorzy, jednak nie dominują w lidze i nie robią różnicy na torze. Z czego to wynika?
Najprawdopodobniej z ilości jazdy. Karol Żupiński i Alan Szczotka to młodzi zawodnicy, są wobec nich duże oczekiwania, w tym momencie wykraczające poza poziom ich umiejętności i doświadczenia. W przypadku tak młodych chłopaków każde przejechane okrążenie ma znaczenie. Piotr Gryszpiński do tej pory jeździł w drugiej lidze i też potrzebuje dużo jazdy i rywalizacji z przeciwnikami.
Poza Amadeuszem Szulistem, który zbiera frycowe w zawodach rangi DMPJ, nie macie nowych wychowanków. Czy tu jest szansa na poprawę?
Cały czas regularnie trenujemy na minitorze, dwóch chłopaków - Jakub Malina i Eryk Kamiński - zdali licencję, do egzaminu podchodził też Seweryn Kapiszka, który ponownie spróbuje swoich sił w kolejnych terminach. W klasie 250 cc jeździ utalentowany Mateusz Łopuski, sukcesy w klasie 125 cc ma Antoni Kawczyński. Nabór do szkółki na dużym torze nie był jednak przeprowadzony przez zasady reżimu sanitarnego. Przebadany trener nie może prowadzić zajęć z nieprzebadanymi zawodnikami. My sami ograniczamy obecność dodatkowych osób w parku maszyn. Liczymy na to, że w przyszłym sezonie będzie można regularnie szkolić.
Macie jeszcze w składzie Aleksandra Kajbuszewa. Czy ma on szansę na debiut?
W jego przypadku problemem jest konflikt terminów. Jest na kontrakcie amatorskim w Turbinie Bałakowo i jego rosyjski klub finansuje po części jego starty za granicą. Ma z nami kontrakt, jednak jego budżet jest zbudowany wokół pieniędzy z Bałakowa. Turbina ma tu pierwszeństwo. Liczymy na to, że terminy pozwolą na to by zadebiutował już w tym roku. To bardziej inwestycja w przyszłość.
Jak pan podchodzi do krytyki, jaka wyszła w pana kierunku ze strony kibiców?
Staram się nie czytać wszystkich komentarzy, ale rozumiem zdenerwowanie kibiców wynikami. Decyzję odnośnie składu podejmuję ja, kierując się interesem klubu w tym roku i w dłuższej perspektywie. W parku maszyn widzę więcej i czasem nie można podejmować decyzji tylko przez pryzmat wyników poszczególnych biegów. Stąd wynika sposób prowadzenia meczu.
Czy Zdunek Wybrzeże mimo waszych problemów może powalczyć o korzystny wynik w Łodzi?
To jest żużel i może się wszystko zdarzyć. My też przegraliśmy dwa mecze u siebie na początek, by wygrać dwa wyjazdy. Jedziemy walczyć po jak najlepszy wynik. Nie jesteśmy słabym zespołem i nie załamujemy rąk. Na większe analizy przyjdzie czas.
Czytaj także:
Milik i Łogaczow zostają w ROW-ie
Nie będzie Jacka Holdera w Stali