Żużel. IMP. Janowski znów w blasku złota. Zupełnie inny scenariusz niż pięć lat temu

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Maciej Janowski w GP.
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Maciej Janowski w GP.

Maciej Janowski bezapelacyjnie wygrał Finał IMP w Lesznie i po raz drugi w karierze założył czapkę Kadyrowa. Sięgnął po tytuł mistrza Polski w zupełnie innych okolicznościach niż pięć lat temu w Gorzowie, gdzie przed finałem nie wygrał ani razu.

W tym artykule dowiesz się o:

Maciej Janowski jest w życiowej formie. Tak szybki nigdy wcześniej nie był. Oprócz rakietowego sprzętu imponuje także siłą spokoju. - Ogólnie na co dzień jestem spokojną osobą - mówił w rozmowie z Łukasz Benzem na antenie nSport+. - Całe zawody strasznie mi się dłużyły, bo jechałem w każdym ostatnim biegu serii. Byłem szybki, motocykl dobrze pracował. Cały team spisał się dobrze - podkreślał nowy indywidualny mistrz Polski.

W 2015 roku Maciej Janowski po pierwszy w karierze tytuł IMP w Gorzowie sięgnął w zupełnie innym stylu niż teraz w Lesznie. Wówczas poza finałem nie wygrał ani jednego wyścigu, w pełni wykorzystując dobrodziejstwo nowego systemu rozgrywania finału. Pięć lat później wygrał nie pozostawiając żadnych złudzeń, kto jest najlepszy i zasługuje na tytuł. Zwyciężył we wszystkich wyścigach serii zasadniczej. Wygrał również w finale, choć za nim dwoił się i troił Bartosz Zmarzlik, któremu do kolekcji tytułów brakuje właśnie tego z krajowego podwórka.

- Bartka motocykl słychać zupełnie inaczej. Wiadomo od razu, że to jest Bartek. Szczerze mówiąc, w ostatni łuk wjechałem delikatnie za luźno. Powinienem wjechać nieco ciaśniej. Byłem na szczęście na tyle z przodu, żeby dopaść tej odsypanej nawierzchni na zewnętrznej części toru i udało mi się stamtąd wyjechać - wyjaśniał niuanse rozegrania ostatniego wirażu wyścigu finałowego, kiedy to Zmarzlik bardzo zbliżył się do Janowskiego.

Maciej Janowski na krajowej arenie ma już mnóstwo laurów. To był jego dziesiąty finał IMP, w którym zdobył szósty medal i drugi tytuł mistrzowski. - Jeżeli trofeów będzie za dużo, gablota zostanie powiększona i zawsze znajdzie się miejsce na kolejne nagrody. Puchary przypominają fajne momenty i mocno mnie napędzają. Pokazują, że wszystko jest możliwe i wszystko jest przede mną. Nie ma co się zatrzymywać i trzeba dalej pracować - podsumował na antenie nSport+ Janowski.

Tak jak Zmarzlikowi brakuje złota w IMP, tak Janowski nie ma indywidualnego medalu mistrzostw świata. Obecnie jest jednak w takiej dyspozycji, że staje się głównym kandydatem, by zdobyć nie tylko medal IMŚ, ale tytuł indywidualnego mistrza świata na żużlu.

Zobacz także: Zmarzlik docenia srebro, bo mógł nie jechać w finale
Zobacz także: Kolekcjoner Janowski. Dorównał Jancarzowi

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga. Patryk Dudek zmierzył się z quizem!

Komentarze (7)
avatar
RECON_1
8.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Komplet pkt swiadczy ze jest w megabgazie,czekac tylko jak cieslak sie z nim przeprosi na SON wezmie:) 
avatar
TonySG
8.09.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
zasluzenie, dzis byl nie do zlapania 
avatar
Kuba Kubek
8.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marek Gorzów a u was w Lublinie kto jet najlepszy? 
avatar
S.G.M-cz
7.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
8
Odpowiedz
Jak sie nie inaczej,to kant z oponami da mu mistrza,nie ma mowy ze silnikami wygrywa bo to poprostu nierealne.Tak wiem ze Thomsen tez na tym jedzie i jeszcze kilku.Wiem tez ze Bartek w finale b Czytaj całość
avatar
MarekGorzów
7.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
6
Odpowiedz
Brawo Bartek, dla nas w Gorzowie jesteś mistrzem nad mistrzami