Żużel. Orzeł jedzie najlepszy sezon od lat, ale Skrzydlewski mówi, że drużyna powinna startować w drugiej lidze!

Orzeł Łódź przełamał blisko dwuletnią serię zwycięstw Arged Malesa TŻ Ostrovii na własnym torze. Witold Skrzydlewski po porażkach w Bydgoszczy i Gnieźnie nie potrafi jednak cieszyć się z wygranej podopiecznych Adama Skórnickiego.

Przemysław Bartusiak
Przemysław Bartusiak
Witold Skrzydlewski WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Witold Skrzydlewski
Orzeł Łódź w jedenastej rundzie eWinner 1. Ligi Żużlowej wygrał w Ostrowie Wielkopolskim 46:44. Liderem łodzian był Aleksandr Łoktajew, który wywalczył dwanaście punktów. Gości może jednak martwić słabsza postawa Rohana Tungate'a, który po znakomitym początku sezonu zaliczył kolejny słabszy mecz.

Co ciekawe zbyt dużego optymizmu po wygranej nie wykazuje Witold Skrzydlewski. - To zwycięstwo tak naprawdę nie powinno nas zbytnio cieszyć, bo ta drużyna musi takie mecze wygrywać. Gdybyśmy wygrali w Bydgoszczy i Gnieźnie to rozgrywki mogły by wyglądać zupełnie inaczej. Teraz można powiedzieć, że jest już po zawodach - mówi główny sponsor klubu.

Do końca sezonu eWinner 1. Ligi Żużlowej pozostały trzy kolejki, ale tylko kataklizm mógłby odebrać awans eWinner Apatorowi Toruń. - Przed sezonem podjęliśmy decyzję, że jedziemy bez fazy play-off i wszyscy zgodnie podtrzymaliśmy te postanowienia. Wiadomo, że jedni są bardziej z tego zadowoleni, inni mniej. Postawa Apatora nie jest dla mnie zaskoczeniem. Przed startem ligi powtarzałem wszystkim, że torunianie są już w PGE Ekstralidze. Przegrana w Ostrowie była dla nich tylko wypadkiem przy pracy - podkreśla Skrzydlewski.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Lublin ziemią obiecaną Hampela. Dobrze się stało, że trafił do Motoru

W sobotę 19 września kibiców w Łodzi czeka emocjonująco zapowiadający się mecz, w którym zmierzą się lider z wiceliderem. Na stadion przy ulicy 6-go Sierpnia przyjeżdża eWinner Apator Toruń. - Kibice jeszcze do północy w poniedziałek mogą kupić bilety w promocyjnej cenie. Musimy się tylko przy okazji zastanowić, czy my jednak nie powinniśmy jeździć w 2 lidze. Drużyna wygrywa kolejne mecze, a na stadion przychodzi po 2 tysiące ludzi. Jak mamy awansować skoro w poprzednim roku klub z Ostrowa zarobił na jednym meczu więcej niż my przez cały sezon? - pyta retorycznie były prezes klubu.

Na początku rozgrywek niezaprzeczalnym liderem Orła był Rohan Tungate. W Ostrowie był jednak najsłabszym seniorem w drużynie i wywalczył tylko pięć punktów. - Kiedyś mieliśmy takiego zawodnika jak Mads Korneliussen, który zdobywał mnóstwo punktów. Jego kariera skończyła się, jak tylko przestały jechać silniki i dziś już takiego żużlowca nie ma. Można powiedzieć, że tu sytuacja jest podobna. Wrócił szary Tungate, który robi w meczu od 5 do 10 punktów. Marzenia o jeździe w PGE Ekstralidze chyba musi odłożyć na bok - komentuje postawę Australijczyka Skrzydlewski.

Wiele klubów zaczyna już budować składy na przyszły sezon, jednak w Łodzi na konkretne ruchy trzeba jeszcze poczekać. - My po prostu przestrzegamy związkowych reguł, które zabraniają rozmów z zawodnikami. Poza tym ja wyznaję zasadę, że w biznesie negocjacje lubią ciszę. Teraz skupiamy się na Meczu Narodów, który zaplanowaliśmy na 10 października w Łodzi. Jak zwykle będzie to niezwykłe wydarzenie, na które zaprosimy wielu znamienitych gości - podsumowuje sternik łódzkiego klubu.

ZOBACZ TAKŻE: Były prezes Włókniarza: Play-off można odjechać w Łodzi. Po sezonie ściągnąłbym Kołodzieja [WYWIAD]
CZYTAJ TAKŻE : Wygrana ulgą dla Zdunek Wybrzeża. Gdańszczanie już myślą o kolejnym sezonie

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Orzeł wygra z eWinner Apatorem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×