Żużel. Orzeł jedzie najlepszy sezon od lat, ale Skrzydlewski mówi, że drużyna powinna startować w drugiej lidze!
Orzeł Łódź przełamał blisko dwuletnią serię zwycięstw Arged Malesa TŻ Ostrovii na własnym torze. Witold Skrzydlewski po porażkach w Bydgoszczy i Gnieźnie nie potrafi jednak cieszyć się z wygranej podopiecznych Adama Skórnickiego.
Co ciekawe zbyt dużego optymizmu po wygranej nie wykazuje Witold Skrzydlewski. - To zwycięstwo tak naprawdę nie powinno nas zbytnio cieszyć, bo ta drużyna musi takie mecze wygrywać. Gdybyśmy wygrali w Bydgoszczy i Gnieźnie to rozgrywki mogły by wyglądać zupełnie inaczej. Teraz można powiedzieć, że jest już po zawodach - mówi główny sponsor klubu.
Do końca sezonu eWinner 1. Ligi Żużlowej pozostały trzy kolejki, ale tylko kataklizm mógłby odebrać awans eWinner Apatorowi Toruń. - Przed sezonem podjęliśmy decyzję, że jedziemy bez fazy play-off i wszyscy zgodnie podtrzymaliśmy te postanowienia. Wiadomo, że jedni są bardziej z tego zadowoleni, inni mniej. Postawa Apatora nie jest dla mnie zaskoczeniem. Przed startem ligi powtarzałem wszystkim, że torunianie są już w PGE Ekstralidze. Przegrana w Ostrowie była dla nich tylko wypadkiem przy pracy - podkreśla Skrzydlewski.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Lublin ziemią obiecaną Hampela. Dobrze się stało, że trafił do MotoruW sobotę 19 września kibiców w Łodzi czeka emocjonująco zapowiadający się mecz, w którym zmierzą się lider z wiceliderem. Na stadion przy ulicy 6-go Sierpnia przyjeżdża eWinner Apator Toruń. - Kibice jeszcze do północy w poniedziałek mogą kupić bilety w promocyjnej cenie. Musimy się tylko przy okazji zastanowić, czy my jednak nie powinniśmy jeździć w 2 lidze. Drużyna wygrywa kolejne mecze, a na stadion przychodzi po 2 tysiące ludzi. Jak mamy awansować skoro w poprzednim roku klub z Ostrowa zarobił na jednym meczu więcej niż my przez cały sezon? - pyta retorycznie były prezes klubu.
Na początku rozgrywek niezaprzeczalnym liderem Orła był Rohan Tungate. W Ostrowie był jednak najsłabszym seniorem w drużynie i wywalczył tylko pięć punktów. - Kiedyś mieliśmy takiego zawodnika jak Mads Korneliussen, który zdobywał mnóstwo punktów. Jego kariera skończyła się, jak tylko przestały jechać silniki i dziś już takiego żużlowca nie ma. Można powiedzieć, że tu sytuacja jest podobna. Wrócił szary Tungate, który robi w meczu od 5 do 10 punktów. Marzenia o jeździe w PGE Ekstralidze chyba musi odłożyć na bok - komentuje postawę Australijczyka Skrzydlewski.
Wiele klubów zaczyna już budować składy na przyszły sezon, jednak w Łodzi na konkretne ruchy trzeba jeszcze poczekać. - My po prostu przestrzegamy związkowych reguł, które zabraniają rozmów z zawodnikami. Poza tym ja wyznaję zasadę, że w biznesie negocjacje lubią ciszę. Teraz skupiamy się na Meczu Narodów, który zaplanowaliśmy na 10 października w Łodzi. Jak zwykle będzie to niezwykłe wydarzenie, na które zaprosimy wielu znamienitych gości - podsumowuje sternik łódzkiego klubu.
ZOBACZ TAKŻE: Były prezes Włókniarza: Play-off można odjechać w Łodzi. Po sezonie ściągnąłbym Kołodzieja [WYWIAD]
CZYTAJ TAKŻE : Wygrana ulgą dla Zdunek Wybrzeża. Gdańszczanie już myślą o kolejnym sezonie
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>