[b]
Sebastian Zwiewka, WP SportoweFakty: Przegraliście w Gdańsku ze Zdunek Wybrzeżem 38:51. Czy to był mecz o być, albo nie być w dalszej walce o utrzymanie? Sytuacja Abramczyk Polonii w tabeli eWinner 1. Ligi wygląda źle.
[/b]
Tomasz Orwat, żużlowiec Abramczyk Polonii Bydgoszcz: Będziemy walczyć do końca. Przed sobą mamy jeszcze trzy mecze i musimy wygrywać. Zrobimy wszystko, aby utrzymać się w tej eWinner 1. Lidze. Potrzebujemy do tego wysokich zwycięstw i bonusów. Uważam, że nie jesteśmy na straconej pozycji w wyjazdowym pojedynku z Orłem Łódź. To jest żużel i nieraz zdarzają się cuda. Wiemy o tym najlepiej, bo w poprzednim sezonie sami tego dokonaliśmy.
Czyli nie spuszczacie jeszcze głów?
Mogę odpowiadać tylko za siebie - w każdym meczu dam z siebie wszystko, jestem całym sercem z tym klubem i myślę, że to widać. Zresztą przez cały sezon jadę ze złamaną ręką. Nie wyobrażam sobie żadnego odpuszczania, na pewno będę walczył do samego końca rozgrywek. Domowy mecz z Lokomotivem Daugavpils nie poszedł po mojej myśli, w Gdańsku było odrobinkę lepiej. Przede wszystkim miałem jakąkolwiek prędkość w motocyklach.
W takim razie co nie zagrało w meczu z Lokomotivem Daugavpils?
Muszę dojść do ładu z silnikiem po serwisie. Będę nad tym pracował. We wtorek wracam do Gdańska na kolejną rundę Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Możliwe, że posprawdzam ustawienia pod kątem następnych ligowych spotkań. W tym sezonie niestety przez cały czas brakuje nam jazdy. Nie jestem nawet w stanie wziąć innego silnika, żeby cokolwiek sprawdzić, bo szkoda sobie psuć wynik. W poprzednim roku - powiedzmy - miałem piętnaście rund DMPJ. Jak ciutkę gorzej pojechałem w jednych zawodach, to nic strasznego się nie działo, bo w kolejnych to sobie odbiłem. Teraz muszę w każdych jechać na tych najlepszych silnikach, żeby osiągnąć jak najlepszy wynik. Mamy w młodzieżówkach szansę na awans, ale wiadomo, że to drugorzędna sprawa. Najważniejsze, żeby w Bydgoszczy wciąż był żużel na pierwszoligowym poziomie.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Lublin ziemią obiecaną Hampela. Dobrze się stało, że trafił do Motoru
Na wyjeździe najwięcej punktów uzbieraliście w Gnieźnie (40:49). Czego brakuje wam na obcych torach? Bez tego ciężko o utrzymanie.
Na pewno brakuje nam równej postawy w całych zawodach. Ja jeździłbym lepiej na wyjeździe, gdyby było więcej młodzieżówek i gdyby była możliwość trenowania na obcych torach. Tej możliwości niestety nie ma. Jadąc na wyjazd muszę przyzwyczaić się do obiektu. W poprzednich latach nie miałem takich problemów, że przez dwa kółka zastanawiam się, czy mam się złożyć w łuk tutaj, czy piętnaście metrów dalej. Troszkę przejaskrawiam, bo aż tak źle nie jest, ale jest ciężko.
Pozostali koledzy też jeżdżą w kratkę. A to seniorzy powinny ciągnąć drużynę do zwycięstw.
Szkoda, że nie mamy lidera, który ciągnąłby zespół i ratowałby przynajmniej biegowe remisy. A tak to gospodarze nam uciekają. Jest jak jest. Od początku sezonu też dręczą nas kontuzje - najpierw ja, później Bellego, teraz Batchelor jest mocno poobijany, podobnie Lyager. Duńczyk po tych ostatnich upadkach nie może się czuć najlepiej, bo nie wyglądały one dobrze. Pech nie jest jednak naszym usprawiedliwieniem.
W Gdańsku zdobył pan 3 punkty z bonusem. W wyścigu młodzieżowym po przegranym starcie trudno było gonić rywali? Gdyby nie słabszy moment startowy, to pewnie wygrałby pan ten bieg.
Gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem (śmiech). Uważam, że mogło być lepiej. Na pewno po takich wynikach nigdy nie będę zadowolony.
Ale na dystansie wyprzedził pan Piotra Gryszpińskiego. Karol Żupiński był już za daleko?
W biegu młodzieżowym miałem prędkość, byłem zadowolony ze swojego motocykla. Przegrałem start, ale starałem się powalczyć i wyprzedziłem jednego z przeciwników. Próbowałem wysforować się na prowadzenie, jednak na drugiego z gdańszczan zabrakło czasu. Walczyłem jednak do końca. Tor bardzo szybko się zmieniał. Rozmawiałem z chłopakami z Gdańska i mówili, że w poprzednich meczach wyglądało to troszkę inaczej. Byłem w szoku, bo jak próbowałem jechać szerzej, to motocykl zamiast zyskiwać prędkość, tracił ją. Tor po prostu sprawił taką niespodziankę. Nie chcę jednak usprawiedliwiać się torem. Krystian Pieszczek jechał na takim samym i nam odjeżdżał.
Co dalej?
Dosłownie każdy zawodnik musi zrobić sobie rachunek sumienia. Musimy przemyśleć co robimy nie tak i wziąć się w garść na te trzy ostatnie mecze. Należy zbudować jak najlepszą atmosferę. Być może potrzebujemy więcej luzu, trzeba bawić się tym żużlem.
Do Gdańska przyjechała spora grupa bydgoskich kibiców.
Cieszy to, że mimo niepowodzeń wciąż mamy wsparcie naszych fanów. Jest nam jednak wstyd, że nie potrafimy spełnić ich oczekiwań. Naprawdę jesteśmy im wdzięczni za doping, a w Gdańsku był on całkiem głośny.
Zobacz także: Żużel. Wybrzeże - Polonia. Chęć, walka, organizacja i atmosfera to za mało. Spadek bydgoszczan coraz bliżej
Zobacz także: Żużel. Przegląd tygodnia oczami kibiców. Ten sezon to prawdziwy rollercoaster dla Moje Bermudy Stali Gorzów